Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 9 grudnia 2015, 14:55

autor: Luc

Pierwszy pakiet stawia karczmarz. Co dalej z Hearthstonem?

Spis treści

Pierwszy pakiet stawia karczmarz

Pewnym ukłonem w stronę osób niechcących sięgać po portfel są wprowadzone niedawno Karczemne Bójki. To tryb rozgrywki, w którym co tydzień zmieniają się reguły, a często gramy narzuconymi z góry taliami. Pierwsze zwycięstwo daje dodatkowy pakiet, ale znacznie istotniejsze jest to, że tryb ten pozwala twórcom na testowanie nowych, często mocno niestandardowych rozwiązań, które prawdopodobnie w przyszłości znajdą się i we „właściwej” grze. Niektóre z nich wywracają rozgrywkę do góry nogami, ale być może właśnie tego potrzeba, by zmusić społeczność graczy do porzucenia dotychczasowych praktyk? Jedną z ciekawszych opcji, którą udostępniono fanom, była kooperacja. Współpracując z drugą osobą, mieliśmy za zadanie wspólnie pokonać rzuconego na stół przeciwnika. Bójka „Razem przeciw Mechazodowi” została bardzo ciepło przyjęta i pokazała, że potencjał do majstrowania przy pojedynkach jest naprawdę spory. A co gdyby tryb „drużynowy” przenieść także na starcia między graczami? To jak na razie oczywiście czysta fantazja, ale być może wprowadzenie choćby bitew w formacie 2 vs 2 wymogłoby większe zmiany w stylu rozgrywki. Do toczenia podobnych batalii potrzebowalibyśmy jednak nieco dokładniejszego niż obecny systemu komunikacji... choć i to nie jest wcale wykluczone.

Myśleliśmy o tym. Z powodów takich jak potencjalna toksyczność graczy póki co jednak czatu wewnątrz gry nie wprowadziliśmy. Chcielibyśmy wierzyć, że wszyscy ludzie w internecie potrafią się zachować, ale cóż – nie zawsze tak to działa. Nie jesteśmy do końca pewni, czy w trybie kooperacji udałoby się tego uniknąć – zawsze moglibyśmy usłyszeć od drugiej osoby „dlaczego zagrałeś tą kartą, a nie tamtą?” i tym podobne. Samo udostępnienie czatu nie jest więc idealnym rozwiązaniem z naszej perspektywy, ale jak najbardziej sensownym posunięciem jest pójście w kierunku zwiększenia interakcji między graczami. To coś, czemu będziemy się bliżej przyglądać, w szczególności w przyszłym roku. Chcemy mieć jednak pewność, że to, co zaproponujemy, będzie w 100% bezpieczne dla grających w Hearthstone’a, tak aby zawsze wrażenia z gry i komunikacji z innymi były jak najbardziej pozytywne.

Ciekawe, tematyczne talie zazwyczaj nie mają najmniejszych szans w starciu z utartymi schematami.

Aby nie pozostawiać niczego przypadkowi, Blizzard mógłby sięgnąć w rankingowych rozgrywkach także po bardziej drastyczne środki. Podobny pomysł krąży tu i ówdzie po oficjalnych forach i trzeba przyznać, że za jednym zamachem rozwiązałby wiele problemów. Chodzi oczywiście o narzucanie puli kart, z których można korzystać w danym sezonie. Zamiast cieszyć się pełną dowolnością, gracze musieliby przykładowo wybierać połowę talii jedynie z przypisanej do danego okresu listy. Wszystko można by oczywiście odpowiednio rozegrać tematycznie, nadać temu lekką fabularną otoczkę – w ten sposób nie tylko wyeliminowano by problem pojawiających się nieustannie tych samych zestawów, ale i zrobiono by użytek z kart, których normalnie nikt nie stosuje. Tak jak każda większa zmiana podobna decyzja przynajmniej u części spowodowałaby z pewnością szaleńczy gniew, ale w dłuższej perspektywie Hearthstone tylko by na tym skorzystał. Innym rozwiązaniem mogłoby być także wprowadzenie podziału gier rankingowych na „zwykłe rankingowe” i „hardkorowe”, w których obowiązywałyby ostrzejsze reguły doboru stronników.

Święta się zbliżają, pora udekorować choinkę...

Nieco mniej protestów mogłoby natomiast wywołać przeniesienie do rankingowych pojedynków kilku pomysłów z niedawno wydanej przygody. Liga Odkrywców póki co prezentuje się naprawdę świetnie, a oprócz ciekawych kart zaproponowała także kilka interesujących rozwiązań dotyczących... sposobu wygrywania. Do tej pory zwycięstwo kojarzyliśmy jedynie ze zmniejszeniem liczby punktów życia przeciwnika do zera, ale ostatnia propozycja Blizzarda oferuje także kilka innych opcji – na przykład zwycięstwo poprzez przetrwanie dziesięciu tur. Czy coś podobnego dałoby się zaimplementować również w pojedynkach między graczami? Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale to kolejny ze sposobów na urozmaicenie rozgrywki i zmianę obowiązujących standardów. Większa pula punktów życia, warunki zwycięstwa, takie jak uzyskanie wzrostu obrażeń od zaklęć na poziomie +15 czy jednocześnie pięciu stronników o wartości 6 punktów many na stole, to jedynie luźne propozycje, ale pójście w kierunku dodatkowych opcji odniesienia zwycięstwa z pewnością ożywiłoby rywalizacyjną scenę, i to na każdym poziomie.

Granie Łotrem - tylko dla odważnych!

Żegnaj wędrowcze?

Pomysłów jest wiele, niemniej wszystkie sprowadzają się w gruncie rzeczy do jednego – Hearthstone prędzej czy później powinien się mocno zmienić. Gra wciąż ma przed sobą świetlaną przyszłość, ale jeśli Blizzard nie chce, aby w dalszej perspektywie gracze zaczęli od niej masowo odchodzić, musi zacząć przeciwdziałać temu z wolna już teraz. Pierwsze oznaki niezadowolenia najbardziej zagorzałej publiki widać przy okazji każdej pomniejszej zmiany, która nie rozwiązuje jednak problemów, o jakich mówi się najczęściej – wciąż rosnącego tempa rozgrywki, braku bardziej strategicznych zagrywek oraz patowej sytuacji w przypadku najpotężniejszych talii, które zmuszają pozostałych do porzucenia własnych konstrukcji, o ile nie chcą skazywać się na ciągłe frustrujące przegrywanie. Hearthstone wciąż oferuje mnóstwo dobrej zabawy, ale im bardziej się rozrasta, tym bardziej oczywiste staje się, że stan ten nie potrwa wiecznie. Blizzard gry robi jednak nie od dzisiaj i jeśli można być czegokolwiek na świecie pewnym, to tego, że szybko swojej hitowej produkcji nie porzuci. Tylko czy stać go na potrzebne zmiany? Na to pytanie odpowiedzi nie znamy, ale jeżeli coś miałoby nie pójść po myśli deweloperów, zawsze mogą zacząć od zera... z karciankami w pozostałych ze swoich bogatych uniwersów.

Krajobraz po Galakrondzie – Hearthstone wciąż rządzi twardą ręką
Krajobraz po Galakrondzie – Hearthstone wciąż rządzi twardą ręką

Wielu próbowało, wielu już poległo. Czy Wam się to podoba czy nie - na tronie wirtualnych karcianek zasiada Hearthstone i rządzi twardą ręką. Wejście Smoków i Przebudzenie Galakronda tylko potwierdziło panowanie aplikacji Blizzarda.

Nie tylko pasjans – najlepsze gry karciane dla jednego gracza
Nie tylko pasjans – najlepsze gry karciane dla jednego gracza

Nie brakuje karcianek, potrafiących wyjąć nam z życia dziesiątki godzin. W tym artykule chcemy skupić się na takich, które można w ciemno polecić wszystkim graczom preferującym zabawę solo, a nie rywalizację w trybie multiplayer.