Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 17 kwietnia 2017, 11:28

Kto jest temu winien, kto za to odpowiada?. Dlaczego w Polsce drożeją gry na PC?

Spis treści

Kto jest temu winien, kto za to odpowiada?

Niejeden gracz naciął się na krótkie i niezbyt imponujące (nie licząc grafiki) The Order: 1886. Jednak posiadacze PlayStation 4 – w odróżnieniu od pecetowców – mogą łatwo odsprzedać ukończoną grę. - 2017-04-17
Niejeden gracz naciął się na krótkie i niezbyt imponujące (nie licząc grafiki) The Order: 1886. Jednak posiadacze PlayStation 4 – w odróżnieniu od pecetowców – mogą łatwo odsprzedać ukończoną grę.

W sytuacji gdy nowości pecetowe kosztują już ok. 200 złotych, a przypisanej do konta gry odsprzedać w żaden sposób się nie da (można próbować pozbyć się samego konta, ale w przypadku wykrycia takiego procederu trzeba liczyć się z banem), to właśnie konsolowcy mogą mówić o tanim graniu. Zwłaszcza że cena sprzętu potrzebnego do odpalenia najnowszych produkcji już dawno przestała być zaporowa, a atrakcyjne promocje i przeceny cyfrowych wersji nie są już domeną Steama.

Denuvo niewinne

Pogarszająca się z dnia na dzień sytuacja sprawiła, że część fanów elektronicznej rozrywki zaczęła szukać przyczyn takiego stanu rzeczy, wymyślając różne teorie. Jedna z tych bardziej absurdalnych mówi, że za wzrostem cen pecetowych gier w Polsce stoi zabezpieczenie opracowane przez austriacką firmę Denuvo. Pokutuje tu przekonanie, że wydawcy, skuteczniej chroniąc swoje produkty przed złamaniem, windują jednocześnie ich ceny. Trzeba przyznać, iż pogląd ten zyskał ostatnio w naszym kraju dużą popularność, być może dlatego, że agresywne podwyżki zbiegły się w czasie z pojawieniem się tego rozwiązania. Nie ma w tym jednak ani krzty prawdy.

PROMOCJE KLUCZEM DO SZCZĘŚCIA

W kraju, w którym wydatek 200 zł na grę może poważnie uszczuplić domowy budżet, jego mieszkańcy niezbyt chętnie sięgają po coraz droższe premierowe produkcje i wolą poczekać na promocje, zwłaszcza że tych jest bez liku. Dobrze obrazują to dane zbierane przez naszą porównywarkę cenową. Wśród 20 najpopularniejszych tytułów zakupionych za pomocą naszego narzędzia w 2016 roku nie ma ani jednej ubiegłorocznej produkcji! Z kolei w 2015 roku w pierwszej dwudziestce znajdowało się sześć ówczesnych nowości: Dying Light, Wiedźmin 3: Dziki Gon, Wiedźmin 3: Serca z kamienia, Fallout 4, Cities: Skylines i Grand Theft Auto V. W 2014 roku było ich... dziesięć.

Owszem, Mass Effect: Andromeda to droga gra – ale Denuvo nie ma z tym nic wspólnego. - 2017-04-17
Owszem, Mass Effect: Andromeda to droga gra – ale Denuvo nie ma z tym nic wspólnego.

Pecetowe gry w naszym kraju drożeją wyłącznie dlatego, że zachodni wydawcy chcą dostosować ich ceny do poziomu z innych krajów Unii Europejskiej. Tylko tyle i aż tyle. Nie ma tu mowy o żadnym spisku, taka jest po prostu rzeczywistość. Polska to jeden z największych krajów Wspólnoty i producenci oprogramowania rozrywkowego nie widzą powodów, żeby Polak płacił za grę mniej niż jego kolega z Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Nawet wtedy, gdy mieszkańcy wspomnianych krajów zarabiają więcej i wydatku rzędu 60 euro nie odczują tak mocno jak my. Problem ten nie dotyczy zresztą wyłącznie Polski, ale również innych biedniejszych krajów, które należą do UE.

Ceny idą w górę także przez firmy typu G2A czy Kinguin

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, duży kłopot stanowi także migracja polskich gier na Zachód i ogromna popularność platform typu G2A. Wydawcy chcą uniknąć sytuacji, w której dany tytuł dystrybuowany jest u nas w cenie o 30% niższej, a następnie odsprzedawany w krajach zamożniejszych za większe pieniądze. Rozwiązaniem w tym przypadku ma być właśnie wyrównanie bazowej kwoty, jaką płacimy za dany produkt, i dlatego podwyżki są po prostu koniecznością. Ruchy wykonywane przez wydawców tę tezę zresztą potwierdzają.

Ostatnimi czasy Ubisoft wiedzie prym, jeśli chodzi o wysokość cen gier w wersji PC na premierę. Na szczęście kilka tygodni później sytuacja zwykle się normuje. - 2017-04-17
Ostatnimi czasy Ubisoft wiedzie prym, jeśli chodzi o wysokość cen gier w wersji PC na premierę. Na szczęście kilka tygodni później sytuacja zwykle się normuje.

Według danych ze sklepu Muve trzy ostatnie hiciory Ubisoftu (Watch Dogs 2, For Honor i Tom Clancy’s Ghost Recon: Wildlands) miały ustaloną cenę sugerowaną na poziomie 229,90 zł. Gra Mass Effect: Andromeda w pudełku kosztowała na starcie 199,90 zł. Za wydaną pięć lat temu „trójkę” płaciliśmy 149,90 zł, a za „dwójkę” w 2010 roku 139,90. Warto podkreślić, że to Electronic Arts przez długi czas uchodziło za najdroższego wydawcę na polskim rynku. Prawda jest jednak taka, iż firma ta zapoczątkowała praktykę, którą teraz uprawiają wszyscy duzi gracze bez wyjątku.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Steam Summer Sale 2021 - gry, które warto kupić
Steam Summer Sale 2021 - gry, które warto kupić

Letnia wyprzedaż Steam 2021 ruszyła! Udało nam się znaleźć parę naprawdę atrakcyjnych cenowo pozycji, których zakup warto rozważyć. Oto nasze propozycje, które zdecydowanie warto rozważyć!

Nowa gra za 360 zł? To może zmienić wszystko
Nowa gra za 360 zł? To może zmienić wszystko

Dowiedzieliśmy się, ile będą kosztowały nowe konsole, i to odwróciło naszą uwagę od tego, co jest jeszcze ważniejsze - od cen gier.

Czy kiedyś gry NAPRAWDĘ były tańsze? Szczegółowa analiza
Czy kiedyś gry NAPRAWDĘ były tańsze? Szczegółowa analiza

99 zł za bogate wydanie nowej gry wysokobudżetowej? Dzisiaj brzmi nierealnie, kilkanaście lat temu była to norma dla pecetowych graczy. Co zresztą lubią wspominać, tęskniąc za lepszymi czasami. Tylko czy faktycznie były one lepsze?