Operacja Halyard – największy przerzut lotników w historii. Far Cry 6 a słynne akcje prawdziwych partyzantów
Spis treści
Operacja Halyard – największy przerzut lotników w historii
Karkołomne próby odesłania brytyjskich lotników do domu to jeden z głównych (i zabawniejszych) wątków popularnego serialu ‘Allo ‘Allo!. Taki pomysł nie wziął się jednak znikąd – załogi zestrzelonych alianckich samolotów, które utknęły za linią wroga, były sporym problemem w czasie kampanii na frontach w Europie. Podczas zmasowanych bombardowań terenów Bałkanów stracono ponad 350 bombowców. Część załóg dostała się do niewoli, ale wielu innym udawało się ukrywać miesiącami dzięki pomocy lokalnego ruchu oporu i mieszkańców. W jednej wsi stworzono nawet specjalny szpital dla amerykańskich lotników. Sporą zasługę w pomocy mieli jugosłowiańscy partyzanci, uchodzący za najskuteczniejszych w zadawaniu wrogowi ogromnych strat, pomimo faktu, że rywalizowali sami ze sobą. Mowa tu o czetnikach, czyli Królewskich Wojskach Jugosławiańskich w Ojczyźnie, oraz komunistycznej Narodowej Armii Wyzwolenia Jugosławii marszałka „Tito”.
Amerykańskie Biuro Służb Strategicznych (OSS – Office of Strategic Services, czyli protoplasta współczesnego CIA) przygotowywało wielką operację przerzutu lotników do kraju – operację Halyard. W tym celu nawiązało współpracę z obydwiema formacjami partyzantów. Na terenie wioski Pranjani wybudowano prowizoryczny pas startowy i tam właśnie gromadzono uratowanych żołnierzy, odsyłając kolejne grupy drogą lotniczą. Cała akcja trwała od sierpnia do końca grudnia 1944 roku. W międzyczasie dochodziło do wymian ognia. Partyzanci, chcąc odwrócić uwagę od ukrywanych grup lotników, często sami rozpoczynali ataki na kolumny pojazdów i kierowali walki tak, by oddalić Niemców od terenu operacji. Łącznie ewakuowano ponad 500 osób, w tym 417 lotników. Była to największa operacja ratunkowa amerykańskich załóg lotniczych w historii.
Ofensywa Tet – Wietkong uderza w miasta
Wietkong, czyli partyzanci Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego, od 1964 roku stawiał czoła amerykańskim żołnierzom na Półwyspie Indochińskim. Dotychczasowa taktyka typowo partyzanckiej walki – skryte uderzanie na niewielkie siły wroga przy wykorzystaniu przewagi w znajomości terenu, wsparcia ludności cywilnej czy słynnej sieci tuneli – zmieniła się zupełnie podczas ofensywy Tet na początku 1968 roku. Razem z regularną armią Wietnamu Północnego przypuszczono zmasowane, otwarte szturmy na największe miasta po południowej stronie strefy zdemilitaryzowanej. Na dodatek atak nastąpił w czasie zawieszenia broni z okazji rozpoczęcia Nowego Roku Księżycowego.
Szturm na Sajgon przypuszczono razem z pokazem sztucznych ogni, przez co wielu amerykańskich żołnierzy nie miało początkowo pojęcia o toczących się już walkach. Partyzanci podjechali autobusem pod budynek Szefostwa Połączonych Sztabów, a do budynku Radia Sajgon dostali się w przebraniu policjantów. Najcięższe walki toczyły się o miasto Hue, gdzie Wietkong dokonał czystki ponad 5 tysięcy sympatyków Wietnamu Południowego. Wymiana ognia trwająca 26 dni obróciła miasto w ruinę. Częścią planu było również oblężenie bazy piechoty morskiej w Khe Sanh, choć w nim wzięły udział regularne oddziały armii Wietnamu Północnego, a nie partyzanci z Wietkongu.
Ostatecznie ofensywa Tet zakończyła się wielką militarną porażką atakujących. Amerykanie odbili zajęte przez wroga obszary, choć pod pewnym względem zapłacili ogromną cenę. Liczba ofiar oraz sceny wyłapane przez dziennikarzy podczas walk sprawiły, że opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych przestała popierać obecność żołnierzy w Wietnamie.