filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 4 stycznia 2005, 10:47

autor: Adam Kaczmarek

Wrażenia wizualne i dźwiękowe. Aleksander - człowiek, jego dzieło i film o nim

Spis treści

Wrażenia wizualne i dźwiękowe

Od lewej: młody Ptolemeusz, Hefestion i Aleksander.

W kwestii efektów specjalnych Aleksander wybija się na sam szczyt współczesnego kina. Na taką opinię zadecydowało przedstawienie bitwy pod Gaugamelą. Pod względem dynamiki film znacznie wyprzedza konkurencję. Kamera została umiejscowiona w samym centrum walki, a gdy Aleksander rozpoczyna szarżę, ujęcia błyskawicznie zmieniają się. Wykorzystano tu nowoczesną technikę kręcenia bitwy z lotu ptaka. Wygląda to po prostu niesamowicie. Przy zbliżeniach widać latające ciała, łamiące się strzały. Stone nie oszczędził nam scen drastycznych. Urywanie nóg, wypruwanie flaków, przebijanie głów jest tu na porządku dziennym. Jeśli chodzi o rozmach i realizm wojny to jest to na razie najbardziej realistyczna scena w produkcjach tego typu. Szkoda, że trwa ona raptem 15 minut, a samych walk jest względnie mało. Jednak jest to prawdziwa uczta dla oczu. Tyle odnośnie bitew (nie piszę wszystkiego, bo Aleksander ma jeszcze parę asów w rękawie jeśli chodzi o ten temat – fani gier z serii Total War będą usatysfakcjonowani).

Scenografia jest świetna. Fantastycznie wypadają wnętrza pałaców, stroje i dekoracje dopracowane są do najmniejszych nawet detali. Ogromne wrażenie robią prześliczne krajobrazy (mój faworyt – Babilonia), które częściowo wygenerowane są komputerowo. Piękne zdjęcia Indii i gór są zasługą Rodrigo Prieto (autora zdjęć do 21 gramów czy 8 mili).

Krwi jest tu o wiele więcej...

Osobny akapit poświęcam muzyce. Jest ona po prostu fenomenalna. Warto było czekać na kolejne kompozycje wychodzące spod ręki Vangelisa. Stworzył świetną ścieżkę dźwiękową. Muzyka obecna jest przez cały czas. Gdy nic się nie dzieje, słyszymy ciche i lekkie brzmienia. Podczas bitew i innych szybkich scen nasze uszy zostają rozpieszczone przez piękne, podniosłe utwory, pełne patosu, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Wiele z nich utkwiło mi w pamięci, ale najbardziej ten, przy którym młody Aleksander uspokaja Bucefała, a następnie podąża na nim przez step. Już szykuję pieniądze na płytkę z soundtrackiem. :-)