Dezynfekcja, żeby przypadkiem nie zarazić czymś wirusa. Absurdy epidemii w filmach i serialach
Spis treści
Dezynfekcja, żeby przypadkiem nie zarazić czymś wirusa
Absurd ten znajdziemy w filmie: E.T. (1982).
O czym jest film: Samotny chłopiec zaprzyjaźnia się z kosmitą zagubionym na Ziemi i pomaga mu wrócić na rodzinną planetę.
Czy warto obejrzeć ten film: No raczej. E.T. to klasyka.
E.T. zrobił dobrze jedną rzecz, o której inne filmy o przybyszach z kosmosu często zapominają. Taki pozaziemski organizm mógłby być siedliskiem tysięcy nieznanych nam, potencjalnie zabójczych wirusów i nawet nie mając żadnych wrogich zamiarów, bez poddania izolacji pojedynczy kosmita mógłby doprowadzić do zagłady całego naszego gatunku.
Za to proces dezynfekcji przedstawiono w filmie całkowicie na opak – i nawet nie trzeba mieć medycznego wykształcenia, by zdać sobie z tego sprawę. Po co oczyszczamy kombinezon? Żeby pozbyć się wirusów, które mogły się na nim znaleźć. Więc – jak podpowiada logika – dokonujemy tego, opuszczając strefę kwarantanny. Nie zaś, jak w E.T., wchodząc do niej. Choć jeszcze w obronie tego filmu dodajmy, że i tak w kwestii dezynfekcji wypada lepiej od dzieła opisanego w kolejnym przykładzie...