Iron Man 3. 10 głośnych filmów popsutych przez zakończenia
Spis treści
Iron Man 3
- Reżyser: Shane Black
- Rok produkcji: 2013
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Canal+, vod.pl, Disney+
Nie zrozumcie mnie źle – uważam, że Iron Man 3 jest jedną z ciekawszych propozycji ze stajni Marvela, a przy okazji fantastycznym zamknięciem trylogii o indywidualnych przygodach Tony’ego Starka. Sporo tu fatalizmu, który dotyka postaci kreowanej przez Roberta Downeya Juniora. W sumie to jest go na tyle dużo, że podczas pierwszego seansu zastanawiamy się, czy bohaterowi w ogóle uda się przetrwać wydarzenia z filmu.
No właśnie, ale co konkretnie przetrwać? Główny antagonista Iron Mana w części trzeciej to terrorysta – Mandaryn grany przez znakomitego Bena Kingsleya. Widz czuje jego militarną potęgę – to wróg, który stanowi realne zagrożenie. Wraz ze Starkiem zaczynamy zastanawiać się, o co w zasadzie mu chodzi, dlaczego w ogóle uwziął się na Tony’ego. A kiedy dochodzi do konfrontacji tej dwójki gdzieś w połowie filmu, okazuje się, że Mandaryn jest jedynie uzależnionym aktorem, który przyjął zlecenie od prawdziwego złoczyńcy – Aldricha Killiana. Psuje to wydźwięk finałowej walki, bo choć stawka wciąż jest wysoka i wygląda to efektownie, widz czuje się już nieco zdegustowany. „Killian? Naprawdę to on za tym stoi?” – pytałem sam siebie, kiedy oglądałem ten film po raz pierwszy. Marvelu, stać Cię na znacznie więcej.
Niektórzy widzowie kupili ten twist fabularny, który zmienia całą intrygę o 180 stopni, jednak większość chciała widzieć Bena Kingsleya jako niebezpiecznego, psychopatycznego złoczyńcę. Co ciekawe, fani Marvela doczekali się prawdziwej wersji Mandaryna w Shang-Chi, jednej z najnowszych produkcji rozpoczynających czwartą fazę Marvel Cinematic Universe. Tym samym twórcy w jakiś sposób zrekompensowali widzom takie potraktowanie tej komiksowej postaci (o samym „nowym” Mandarynie przeczytacie poniżej).
Niemniej Iron Man 3 to udana produkcja. Jeśli ktoś nie kupuje intergalaktycznego kierunku, w jakim aktualnie podążają filmy Marvela, bez problemu może sentymentalnie powrócić do tej bardziej przyziemnej części z MCU.