10 filmów ze świata Harry’ego Pottera, które chcielibyśmy zobaczyć
Fantastyczne zwierzęta miały wypełnić lukę po Harrym Potterze. Dzięki wysokiemu budżetowi i gwiazdorskiej obsadzie spin-offów dostaliśmy kawał dobrego kina. Ale to wciąż nie to, na co czekają fani prozy Rowling na całym świecie.
Spis treści
Harry Potter to nadal jedna z najlepiej sprzedających się marek w Hollywood. Twórcy ekranizacji zdali sobie z tego sprawę dopiero pod koniec, dzieląc finałowe starcie z Voldemortem na dwa osobne filmy. Potencjał uniwersum pozostał jednak w dużej mierze niewykorzystany. Świadczy o tym sukces Fantastycznych zwierząt, które sprawdziły się świetnie jako osobna produkcja, przedstawiająca zupełnie inną historię.
A przecież można by opowiedzieć ich tak wiele, osadzając je w świecie nastoletniego lub dorosłego Harry’ego. Mało tego – tak szczegółowo opisane przez autorkę uniwersum pozwala stworzyć filmy o niemal dowolnej tematyce i stylistyce. Jakie zatem produkcje chcielibyśmy zobaczyć najbardziej? Oto nasza luźna propozycja.
W wyborze kierowałem się popularnością danego wątku w fanficach, najczęściej powtarzającymi się doniesieniami dotyczącymi rzekomych planów kontynuacji samej Rowling, a kilka scenariuszy po prostu... wymyśliłem. Burton w świecie Harry’ego Pottera byłby strzałem w dziesiątkę i nie dam się przekonać, że jest inaczej.
Może uważacie, że na tej liście powinny znaleźć się inne propozycje? A może w ogóle nie widzicie sensu w kręceniu kolejnych filmów o tym uniwersum? Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach!
Forgotten Day – neo-noirowy thriller
- Jaki film najbardziej przypomina: Siedem
- Kto powinien to wyreżyserować: David Fincher
- W rolach głównych: Zendaya, Brad Pitt, Clint Eastwood, Thandie Newton, Joan Collins
Aurorzy to jeden z najbardziej niedocenianych zawodów w świecie Harry’ego Pottera. Wykonywali oni brudną robotę, za którą rzadko byli odpowiednio nagradzani, niewielu też darzyło ich sympatią. Między innymi dlatego opowieść o losach nieznanych z filmów czy książek postaci miałaby ogromny potencjał, nawet gdyby twórcy zdecydowali się niemal w ogóle nie odwoływać do najbardziej popularnych bohaterów.
Młoda aurorka i doświadczony ekspert od walki z czarną magią zostają przydzieleni do sprawy tajemniczych magicznych zbrodni. Seryjny pamięciożerca, jak nazwano go w „Proroku Codziennym”, bezpowrotnie niszczy wspomnienia swoich ofiar. Chociaż żyją, nie są w stanie przypomnieć sobie, kim byli, co robili, nie zdają sobie nawet sprawy z istnienia magii. Pamięciożerca szybko wywołuje w środowisku czarodziejskim małego miasteczka na południu Anglii prawdziwą panikę.
Tropy prowadzą do zagadkowej śmierci małej dziewczynki. Emerytowany auror, do którego docierają śledczy, uważa jednak, że oficjalna wersja wydarzeń sprzed lat znacznie różni się od tego, co zdarzyło się naprawdę. Ile będą w stanie poświęcić prowadzący sprawę, by odszukać pamięciożercę? Gdzie przebiega granica pomiędzy prywatnym i zawodowym życiem aurora? I czemu, do cholery, Harry’ego nigdy nie ma wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny?
Tak z grubsza mógłby wyglądać scenariusz utrzymanego w stylistyce noir kryminału o aurorach, jednocześnie poruszającego ważne problemy etyczne i pozostającego filmem atrakcyjnym dla oczekującego mniej zobowiązującej rozrywki widza, dziełem pełnym zwrotów akcji i efektownych ujęć. David Fincher z pewnością podobałby temu zadaniu. A gdyby dodać do tego plejadę świetnych aktorów z czterech pokoleń, mielibyśmy murowanego kandydata do oscarowych nominacji.