Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 29 lutego 2024, 13:40

Przed laty pokazał gadżety z Cyberpunk 2077 i groziło mu więzienie, dziś opisał swoją historię. „Nie bądź kretynem jak ja”

Strata dobrej pracy, 8 miesięcy ograniczenia wolności i prace społeczne. Tyle zyskał polski fan gier, który chciał „tylko” podzielić się przeciekiem z Cyberpunka 2077.

Źródło fot. Grupa CD Projekt.
i

Przecieki są nieodłączną częścią branży gier. Wielu graczy chce być „tym pierwszym”, który poznał nowe informacje o nadchodzących tytułach, dodatkach lub aktualizacjach.

Jednakże dla deweloperów takie wycieki mogą być ogromną katastrofą, mocno podkopującą morale pracowników. Dlatego wydawcy nierzadko nie mają litości dla osób łamiących umowy o zachowanie poufności. Polak, który był autorem pozornie błahego przecieku na temat Cyberpunka 2077, boleśnie przekonał się, czym grozi narażenie się producentom gier i teraz udzielił przestrogi dla innych graczy. Jak to ujął (trzy razy, choć w nieco innych wersjach; najwyraźniej zna internautów): „Nie bądź kretynem, jak ja”.

Pocztówki z Nighty City

Swoją historię bohater tej wiadomości rozpoczął od udzielenia się w wątku w serwisie Reddit na temat… zwolnień z pracy. Wspomniał w nim, jak to „drugi raz” zostały wyprowadzony w kajdankach i odprowadzony na komendę, nim odebrał „dyscyplinarkę”. Nie wdał się w szczegóły – przynajmniej do czasu, bo po naleganiach zaintrygowanych internautów Siriondel podzielił się swoją historią w osobnym wątku.

Jak się okazuje, to właśnie on był źródłem przecieku z października 2020 roku dotyczącego zawartości pudełkowego wydania Cyberpunka 2077. Chodziło o mapę Night City oraz pocztówki z tego fikcyjnego miasta, które były dodawane do fizycznych edycji gry studia CD Projekt RED. Nie było na nich nic szokującego, ale w podnieceniu poprzedzającym premierę tytułu każde nowe doniesienie o nim budziło spore emocje.

Oryginalny wpis Polaka z 4 października został usunięty z Reddita, nim zyskał większy rozgłos. Jednakże inny użytkownik serwisu stworzył osobny wątek na ten temat, aczkolwiek oznaczył Siriondela jako źródło fotografii. Co ciekawe, nowsza „nitka” jest wciąż dostępna, podczas gdy oryginalny „post” został skasowany w związku ze zgłoszeniem przez CD Projekt Red naruszenia praw autorskich.

Bezmyślny entuzjazm

Wpis Siriondela był skutkiem nie tyle chęci zdobycia sławy, co po prostu ekscytacją nadchodzącą premierą. Po oczarowaniu Wiedźminem 3 Polak oczekiwał nowej gry jego twórców – jak to ujął – „niczym mesjasza gamingu”. Jako pracownik firmy produkującej papierowe bonusy skorzystał więc z okazji do podzielenia się informacjami z innymi graczami łaknącymi wszelkich doniesień na temat Cyberpunka 2077.

To jednak okazało się ogromnym błędem. W największym skrócie: było to naruszenie warunków kontraktu między jego pracodawcą a firmą przygotowująca fizyczne nośniki gry, co groziło firmie „milionowymi stratami” i w efekcie nawet zamknięciem całej spółki. Siriondel został więc wyprowadzony w kajdankach, jego dom przeszukano i zarekwirowano urządzenia elektroniczne.

Z komendy wypuszczono go niedługo potem, ale przez pewien czas musiał brać udział w postępowaniu sądowym. Ostatecznie skończyło się na nakazie prac społecznych, 8 miesiącach ograniczenia wolności i trzyletniej adnotacji o notowaniu. Jego pracodawca również nie został ukarany – chyba głównie dlatego, że zwolnił Siriondela.

Więcej szczegółów (w tym dokument z wyrokiem) znajdziecie we wpisie w serwisie Reddit.

Jak gra zrujnowała obiecująca karierę

Choć w trakcie postępowania sądowego Polak żartował, że tylko zrobił grze reklamę (z czym rzekomo mieli zgadzać się szeregowi pracownicy CD Projekt RED), teraz stawia sprawę jasno – nie było warto. Stracił obiecującą pracę w firmie, w której zyskał dobrą reputację.

Oczywiście, jak mówi przysłowie, „Polak mądry po szkodzie” i Siriondel miał jedną radę dla innych graczy: uważajcie, co wrzucacie do Internetu, bo gry wideo to dla ich twórców i wydawców biznes wart miliardy dolarów.

Wyciągnąłem z tego jednak mnóstwo użytecznych lekcji życiowych, dzięki którym stałem się troszkę mniejszym kretynem, niż kiedyś. No i jestem mistrzem w szorowaniu toalet. Moja domowa zawsze jest krystaliczna.

Gracze i graczki siedzący w temacie znają kwestie wycieków z głośnych gier, które trafiają do mediów. Tak to się może skończyć. A teraz wyobraźmy sobie, co się może wydarzyło, jak np. wyciekł pierwszy developerski gameplay z GTA VI. Internet oglądał, dyskutował i jarał się, ale tamtego dnia być może ktoś zniszczył sobie życie na zawsze przez wrzucenie jednego filmiku z gierki. Bo dla nas to gierka, ale dla innych to jest miliardowy biznes, kontrakty, umowy i akcje na giełdzie.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej