Początek Elden Ring miał być inny. Odkrycie fana nadaje sensu pierwszym scenom gry
Zastanawialiście się, dlaczego na początku Elden Ring trafiamy do ponurej jaskini, choć chwilę wcześniej toczyliśmy zaciętą walkę nieopodal majestatycznej kaplicy? Oto odpowiedź – a także alternatywna wersja historii, którą pierwotnie chciało nam zaserwować studio FromSoftware.
Z wywiadu, którego szef studia FromSoftware, Hidetaka Miyazaki, udzielił japońskiemu serwisowi Famitsu, wiemy, że dodatek Shadow of the Erdtree do gry Elden Ring rozpoczniemy po pokonaniu Mohga, Pana Krwi i Radhana, Gwiezdnej Plagi, wchodząc w interakcję z kokonem znajdującym się w pałacu tego pierwszego. W ten sposób przeniesiemy się do Krainy Cienia. Gdzie konkretnie? Trudno stwierdzić to z całą pewnością, lecz Michael „VaatiVidya” Samuels podejrzewa, że celem naszej wędrówki przez ten mroczny wymiar będzie zaprezentowany w zwiastunie zamek.
Niezależnie od ostatecznej destynacji, droga do lokacji z rozszerzenia wydaje się dość klarowna. Tego samego nie można niestety powiedzieć o tym, jak nasz zmatowieniec trafił do Ziem Pomiędzy. Włączamy grę, tworzymy postać, oglądamy intro – w którym przedstawieni zostają bohaterowie powiązani z poszczególnymi zakończeniami „podstawki” – i zaraz po tym, jak protagonista „ponownie zostaje pobłogosławiony łaską” przez Królową Marikę, widzimy, jak przechodzi on przez mgłę i trafia do Kaplicy Oczekiwania, aby ruszyć w drogę, „stanąć przed Eldeńskim Kręgiem” i „zostać Eldeńskim Lordem”.
Później robi się tylko dziwniej. Abstrahując od tego, dlaczego pojawiamy się akurat w Kaplicy Oczekiwania – jej nazwa wydaje się sugerować, że jest to miejsce, w którym służki palców miały oczekiwać na zmatowieńców, by wspomóc ich radą i pomocą (nasza została zamordowana) – oraz pomiędzy czym leżą Ziemie Pomiędzy (morzem mgły? Krainą Cienia? światem Numenów?), wykonujemy kilka pierwszych kroków tylko po to, by zginąć. Niezależnie, czy zabije nas Pozszywany Potomek, czy po prostu zeskoczymy w przepaść, ekran się wyciemni, usłyszymy głośny plusk – jeśli gramy na padzie, towarzyszą mu silne wibracje – a następnie trafimy do Opuszczonego Cmentarzyska.
Właśnie tam odnajdują nas Melina i Struga. Jak się jednak okazuje, nie taki był początkowy plan studia FromSoftware.
Niepasująca cutscenka
Pierwotny zamysł twórców zobrazował internauta o pseudonimie Sekiro Dubi – jeden z bardziej popularnych w społeczności Soulsów „dataminerów”.
- Choć Melina i Struga to byty astralne, założył on, iż nie mogli oni dostać się do Opuszczonego Cmentarzyska, gdyż prowadzące doń wrota są zamknięte, a drugie wejście, jaskinia od strony plaży, znajduje się na innym poziomie.
- Zauważając, że nazwy cutscenek w Elden Ring pochodzą od map, na których się one rozgrywają, Sekiro Dubi wskazał, iż Cmentarzysko ma oznaczenie „M18_00”, a rzeczony przerywnik „S60_43”.
- Sięgając głębiej, odkrył on, że na mapie „M60_43_35_00” z przedpremierowych sieciowych testów znajdowała się wiadomość w języku japońskim o treści: „(Wyłączony) punkt odrodzenia się na początku gry”.
Oznaczenie to jest przypisane do plaży rozciągającej się u podnóża klifu, na którym mieszczą się Nadmorskie Ruiny. Wszystko wskazuje więc na to, że Melina i Struga mieli odnaleźć protagonistę na owym piaszczystym wybrzeżu, wyrzuconego przez morze. Choć miałoby to sporo sensu, Hidetaka Miyazaki i spółka najwyraźniej uznali, iż umieszczenie gracza w jaskini – być może pchniętego tam z plaży przez potężną falę – sprawdzi się znacznie lepiej. Dlaczego?
- Wywołuje to bowiem mocniejszy efekt zagubienia.
- Ponadto w ten sposób do naszego pierwszego właściwego kontaktu z otwartym światem Elden Ring dochodzi, gdy unosimy wrota Opuszczonego Cmentarzyka, by móc napawać się widokiem zielonego Pogrobna, skąpanego w promieniach słońca (tj. o ile celowo nie zmienimy pory dnia) i Złotego Drzewa, oraz majaczącego w oddali Zamku Burzowego Całunu. Nie wiem jak Wy, ale ja rozpoczynałem Elden Ring kilka razy, a mimo to zawsze mam w tym momencie ciarki na plecach.
- Co więcej, można powiedzieć, że dzięki tej zmianie studio FromSoftware upiekło dwie pieczenie przy jednym ogniu. Idę bowiem o zakład, iż wielu graczy tkwiło dłuższą chwilę w mrokach Cmentarzyska, zastanawiając się, jak dotrzeć do tego fioletowego przedmiotu znajdującego się na półce skalnej. Cóż, najpierw trzeba znaleźć drogę na wspomnianą wyżej plażę, co wymaga odrobiny eksploracji i pomysłowości. Gdybyśmy zaś zaczynali na niej grę, Talizman Świętego Smoka wpadłby w nasze ręce ot tak.
Droga z Kaplicy Oczekiwania na plażę tuż obok Opuszczonego Cmentarzyska, którą musiało pokonać nasze ciało.Źródło grafiki: FromSoftware / Bandai Namco Entertainment.
Niewykorzystany dialog
Sekiro Dubi poszedł jednak jeszcze o krok dalej, gdyż omawiana owa cutscenka pierwotnie nie tylko rozgrywała się w innej lokacji, ale również zawierała odmienne linie dialogowe Meliny. Jej przerobione wersje – są dwie, różnią się od siebie wyłącznie pierwszym zdaniem – możecie obejrzeć w 1:50 i 3:00 powyższego wideo. Poniżej zamieszczam zaś przetłumaczone na język polski kwestie Meliny (wykorzystane i nie).
Cutscenka zawarta w Elden Ring
Melina:
Nie martw się, Strugo, fortuna mu (jej) sprzyja. W końcu go (ją) tutaj znaleźliśmy. Jeden z jego (jej) rodzaju bez wątpienia poszukuje Eldeńskiego Kręgu… Nawet jeśli narusza to Złoty Porządek…
Cutscenka niezawarta w Elden Ring
Melina:
Myślisz, że to ten (ta), Strugo? / Czy to on (ona), Strugo?
Nie martw się, nie jest za późno. On (Ona) na pewno będzie szukać Eldeńskiego Kręgu… Taka jest bowiem ich klątwa…
Niezwykle zastanawiające wydaje mi się ostatnie zdanie z tej drugiej wypowiedzi – „Taka jest bowiem ich klątwa” (ang. „For that is their curse”). Gdy je usłyszałem, od razu skojarzyło mi się z Dark Souls III, a konkretnie ze słowami księcia Lothrica, padającymi podczas walki z nim i jego bratem, Lorianem. „Powstań, jeśli zdołasz… Taka jest bowiem nasza klątwa…” (ang. „Rise, if you would… For that is our curse…).
Choć znana z Soulsów klątwa nieumarłych jest nieobecna w Elden Ring, nasz zmatowieniec odradza się po każdym zgonie dokładnie tak, jak protagoniści z „Mrocznych Dusz”. Czyżby zatem studio FromSoftware pierwotnie zamierzało uczynić poszukiwania Eldeńskiego Kręgu swego rodzaju klątwą, która ciąży na zmatowieńcach?
Mimo że nie da się tego wykluczyć, wydaje mi się, iż wątek ten został ostatecznie porzucony i raczej nie trafi do Shadow of the Erdtree. Z drugiej strony, Kraina Cienia, do której zabierze nas owo rozszerzenia, jest miejscem bezpośrednio związanym ze śmiercią, więc jej eksploracja może przynieść wiele nieoczekiwanych odpowiedzi (i jeszcze więcej przypuszczeń). Premiera dodatku została zaplanowana na 21 czerwca, co oznacza, że pozostały do niej już tylko 103 dni.
- W Shadow of the Erdtree brat Malenii wchodzi na scenę
- Recenzja gry Elden Ring – otwarty świat śmierci wart
- Elden Ring – poradnik do gry