Czy da się grać w Baldur's Gate 3 poniżej minimalnych wymagań sprzętowych? Sprawdziliśmy to
Patrzysz na premiery najnowszych gier i ze smutkiem spoglądasz na swój wiekowy komputer, ponieważ nie zagrasz na nim np. w świeżutkiego Baldur's Gate 3? Być może to wcale nie będzie problem, bo jak wynika z przeprowadzonego przeze mnie eksperymentu, produkcja studia Larian może działać bez większych zgrzytów na PC poniżej minimalnych wymagań sprzętowych.
Praktycznie nigdy nie było mi dane bawić się w grach wideo na najwyższych możliwych ustawieniach graficznych, jakie oferowała dana produkcja. Choć mój pierwszy komputer stacjonarny (jak na swoje czasy) był naprawdę niezły, to aby Wam nakreślić, jak szybko poddał się próbie czasu, wspomnę, że w pamięci zachowałem fakt, iż sprzęt wyposażony był w bliżej nieokreślony mi model płyty głównej firmy Foxconn i 32-bitowy system operacyjny obsługujący maksymalnie nieco ponad 3 GB RAM-u. Szybko więc musiałem zrezygnować z nowych, wymagających produkcji i przesiąść się na klasyki (no dobrze, powiedzmy sobie to wprost – starocie). Opcją była też rozgrywka w wyjątkowo niskich detalach i rozdzielczości, do czego szybko przywykłem.
W 2017 roku przesiadłem się na laptopa gamingowego ASUS TUF FX505DY, który gości na moim biurku do tej pory. Sprzęt oferuje kartę graficzną AMD Radeon RX560x, procesor Ryzen 5 3550H oraz 16 GB pamięci RAM. Komputer służy mi dalej do rozgrywki w najróżniejszych produkcjach, również w tych nowych i choć coraz częściej korzystam z usług streamingowych, takich jak np. GeForce Now, tak dalej staram się katować swój sześcioletni „lapek” w świeżych tytułach, takich jak Baldur’s Gate 3.
Jeśli zapoznaliście się już z wymaganiami sprzętowymi wspomnianego dzieła Larian Studios, to z pewnością zauważyliście, że posiadany przeze mnie sprzęt znajduje się w segmencie tych, które są poniżej minimalnej specyfikacji. Zastanawiacie się pewnie, jak poradziły sobie moje słabiutkie podzespoły z tzw. Baldursami trójką? Choć gra nie wygląda najlepiej, to całkiem nieźle radzi sobie z utrzymaniem 30 klatek na sekundę (a nawet więcej!), ale czy da się w taki sposób grać? O moich wrażeniach możecie przeczytać poniżej.
Najniższe ustawienia graficzne to nawet 40 fps-ów!
Początkowo Baldur’s Gate 3 uruchomiłem w trybie DirectX 11 i zszokował mnie fakt, że gra na domyślne ustawienia graficzne wybrała Ultra. Tytuł w menu działał nawet całkiem dobrze, lecz po rozpoczęciu zabawy uśmiech na twarzy zbladł, ponieważ wydajność skutecznie spadła do zaledwie 10 fps-ów, a użycie poszczególnych podzespołów sięgało maksymalnych wartości. Mówiąc krótko – komputer się dławił. Zmieniłem zatem każde poszczególne ustawienie na najniższe, jakie tylko się dało, lecz za wyjątkiem rozdzielczości, którą pozostawiłem na 1080p. Ku mojemu zdziwieniu zmiana rozdziałki na niższa poskutkowała jedynie dalszym spaskudzeniem produkcji. Wybrałem również AMD FSR 1.0 w trybie wydajności dla maksymalnej liczby klatek na sekundę, co pozwoliło mi ukończyć prolog na statku. Po wylądowaniu na plaży, grafika zaczęła kłuć w oczy, jednak pomiary za pomocą MSI Afterburner wykazały, że rozgrywka może być całkiem znośna (o ile nie przeszkadza Wam brzydota).
Oczywistym okazało się dla mnie, że nie mam co nawet liczyć na 60 klatek na sekundę. Postanowiłem zatem uruchomić grę w trybie Vulkan i sprawdzić, jak podniesie to wydajność. Test okazał się być sukcesem, bo choć proces włączania dzieła wydłużył się dwukrotnie, to performance widoczny na powyższym zrzucie ekranu, wzrósł do nawet 55 fps-ów. Postanowiłem zatem poeksperymentować z ustawieniami i sprawdzić, czy uda mi się osiągnąć stabilną wartość 30 klatek, przy zachowaniu jakichkolwiek wizualnych „wodotrysków”. Ustawiłem więc preset „Średni” i... gra po prostu się wyłączyła, nie wytrzymała presji. Ja się jednak nie poddałem i po restarcie Baldur’s Gate 3 udało mi się osiągnąć poniższy wynik na „średnich” i przy AMD FSR 1.0 w trybie zrównoważonym.
Tutaj przykład wizualnych "wodotrysków" na średnich ustawieniach, różnica nie jest szczególnie powalającaŹródło: własne
Dalsze eksperymenty wykazały, że gra zatrzymała się na 30 klatkach dopiero na „wysokich” ustawieniach graficznych przy AMD FSR 1.0 w trybie jakość i z wyłączonymi opcjami takimi jak: dynamiczne postacie w tle, poprawa ostrości FidelityFX, Antyaliasing TAA, okluzja otoczenia, głębia ostrości, prześwit promieni, bloom oraz rozpraszanie podpowierzchniowe. Wszystkie pozostałe wybory pozostawiłem na „Wysokie”. Efekty możecie zobaczyć poniżej:
Na wysokich widać już jakieś "ulepszenia", ale FSR 1.0 sprawia, że świat jest "rozmazany"Źródło: własne.
Ustawień ultra postanowiłem nie sprawdzać, ponieważ już na początku wspomniałem Wam, jak wyglądała przygoda mojego sprzętu z Baldur’s Gate’m 3 z tak wysokimi opcjami. Pozostało mi zatem sprawdzić, jak w praktyce będzie prezentować się rozgrywka na komputerze poniżej minimalnych wymagań sprzętowych dzieła studia Larian.
Zabawa na wysokich w 30 klatkach jest możliwa, ale...
Pobawiłem się grą jeszcze jakiś czas, co pozwoliło mi uzyskać lepszy obraz sytuacji, z którą miałem do czynienia. W niektórych obszarach płynność produkcji spadała do ok. 25 fps-ów, więc postanowiłem zmniejszyć ustawienia do średnich i muszę przyznać, że tytuł prezentuje się w tym wydaniu nie najgorzej, co w szczególności widać było po pełnych detali modelach postaci. Świat wydawał się natomiast zamglony czy raczej „rozmazany” z braku lepszego określenia. To zjawisko było wyjątkowo widoczne po całkowitym oddaleniu kamery od bohatera i prawdopodobnie miało związek z używaniem przestarzałej wersji FSR 1.0 zamiast nowej 2.1 (Larian, zróbcie coś z tym). Zmniejszenie ustawień pozwoliło mi też zachować stałe 30 klatek na sekundę, a po ich ograniczeniu szybko się przyzwyczaiłem do takiej płynności.
Przy tym muszę wspomnieć, że przy bardziej widowiskowych efektach, jak np. eksplozje, gra potrafiła się nieco przydusić, ale mówimy tutaj raczej o krótkotrwałym spadku płynności, niż stałej utracie klatek. Niektóre, bardziej opiewające w szczegóły lokację, również te gęściej zasiedlone przez NPC, potrafiły sprawiać problemy, ale dalsza manipulacja ustawieniami pozwoliła mi zniwelować ten problem do minimum. Przy wyborze opcji priorytetem powinny być dla Was zatem te elementy, na które w szczególności zwracacie uwagę. Dla mnie to była jakość tekstur, więc ten aspekt pozostawiłem na wysokich, kiedy to obniżyłem pozostałe.
Warto dodać, że raczej spokojny charakter rozgrywki, jakim cechuje się Baldur’s Gate 3, tj. relaksująca eksploracja, rozmowy z postaciami niezależnymi i turowy system walk, sprzyja niskim klatkom na sekundę i brak płynności nie jest aż tak zauważalny, co kiepska jakość grafiki. Wrota Baldura nie zaliczają się do najpiękniejszych tytułów na rynku, dlatego wydawać by się mogło, że wyciśnięcie z nich wszystkich soków będzie konieczne, ale tak nie jest.
Baldur’s Gate 3 na mocniejszym sprzęcie działa idealnie
Filip testował Baldura w ekstremalnych warunkach, wrzucając dzieło studia Larian na sprzęt, który teoretycznie nie miał prawa działać. Ja postanowiłem zobaczyć, jak Baldur’s Gate 3 wygląda na drugim spektrum skali i przetestowałem go na potężnym pececie z RTX-em 4080 i i5 13600K na pokładzie. Starczy powiedzieć, że w ustawieniach Ultra i rozdzielczości 4K (bez DLSS czy FSR) widziałem w zasadzie cały czas 80-90 klatek na sekundę i więcej. Grze zdarzało się też przekraczać 100 fps-ów w bardziej zamkniętych lokacjach. Na dodatek jakość oprawy wizualnej stała na znakomitym poziomie, a brak upscalerów powodował, że mogłem cieszyć się bardzo dobrą płynnością w natywnym 4K, co dzisiaj zdarza się coraz rzadziej (patrzę na Ciebie Remnant II). Można zatem stwierdzić, że Baldur’s Gate jest naprawdę nieźle zoptymalizowaną produkcją i radzi sobie nawet na słabym sprzęcie, a także dobrze wykorzystuje moc bardziej potężnych maszyn.
Mikołaj Łaszkiewicz
Prawdę mówiąc bawiłem się dobrze nawet przy niskiej płynności, co świadczy o tym, że nie jest ona w tej produkcji aż tak istotna. Jeśli zatem nie macie pod ręką dobrego sprzętu, a przynajmniej takiego, który spełnia zalecane, bądź chociaż minimalne wymagania sprzętowe, a raczej taki, który specyfikacją zbliżony jest do mojego, to zdecydowanie warto jest dać grze szansę. Zwłaszcza jeśli nie macie oporów przed zabawą w 30 klatkach i niższych detalach. Musicie jednak pamiętać, że uruchomienie Baldur’s Gate 3 na innym sprzęcie może przynieść różne rezultaty, niż moje, ale powyższy eksperyment pokazuje, że zabawa w dalszym ciągu jest możliwa.