autor: Adamus
Przemysł stoczniowy a gry komputerowe
Byłem w Hamburgu na targach przemysłu okrętowego. Oto skrótowa fotorelacja z imprezy, żeby każdy, kto ma na to ochotę zapoznał się, jak wygląda nowoczesna technika morska i co może mieć wspólnego z grami komputerowymi.
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.
Pozwoliłem sobie zasiąść na tym najbardziej prestiżowym stołku na statku i po raczej mało szczegółowej instrukcji popłynąłem przed siebie. Moja krótka przygoda na stanowisku kapitana statku zakończyła się wprowadzeniem go na rafy i totalną katastrofą (pewnie dlatego, że nigdy nie przepadałem za symulatorami, zdecydowanie przekładając nad nie gry z gatunku cRPG :-P).
Odnośnie symulatorów, to by było na tyle, teraz może kilka zdjęć, które zobrazują, jak wygląda obecnie nowoczesny przemysł okrętowy.
Coraz więcej jednostek pływających rezygnuje z tradycyjnego napędu i steru na rzecz tego typu obrotowych pędników azymutalnych.
A tak wyglądają nowoczesne średnioobrotowe silniki okrętowe. Całe oprzyrządowanie wraz z filtrami, chłodnicami i armaturą mają zawieszone na swojej konstrukcji, i wystarczy tylko, że doprowadzimy do nich olej smarny, wodę chłodzącą oraz paliwo i można płynąć.
Nie znaczy to oczywiście, że nadal nie używa się tradycyjnych wolnoobrotowych silników okrętowych. Jednak co by nie mówić, są to najbardziej wydajne i najtańsze w eksploatacji jednostki napędowe. Niestety tego typu silnika nie można było zobaczyć na targach, ze względów na gabaryty (średniej wielkości okrętowy silnik wolnoobrotowy można porównać z czteropiętrowym budynkiem mieszkalnym) i masę kilkuset ton. Jego wielkość można oszacować na podstawie cylindra i tłoka, które widzimy na zdjęciu.