Test klawiatury SideWinder X6
SideWinder X6 to pierwsza klawiatura dla graczy, którą gigant z Redmond opracował sam. Czy debiut wypadł okazale?
Historia produktów z serii SideWinder rozpoczęła się pod koniec XX wieku, gdy koncern Microsoft zaoferował użytkownikom pecetów całą gamę profesjonalnych urządzeń peryferyjnych do gier w postaci kierownic, joysticków i padów. Ze względu na słabe zainteresowanie gigant z Redmond postanowił w 2003 roku zaprzestać dalszej produkcji asortymentu i wycofać go ze sprzedaży. Absencja produktów Microsoftu na rynku nie trwała jednak długo. Kilkanaście miesięcy temu do sklepów trafiła nowa wersja myszy SideWinder, a po jej ciepłym przyjęciu w środowisku graczy Microsoft poszedł za ciosem i przygotował następne urządzenia. Wśród nich znalazła się klawiatura SideWinder X6 oraz zubożona wersja myszy SideWinder X5. Dziś przyjrzymy się temu pierwszemu urządzeniu.
Pierwszą rzeczą, na którą zwrócimy uwagę po wyjęciu klawiatury z pudełka, jest jej wykonanie. Trzeba przyznać, że projektanci Microsoftu postarali się. SideWinder X6 charakteryzuje się smukłą sylwetką i nawet fakt, że w tylnej części urządzenia umieszczono dwa duże wystające pokrętła nie jest w stanie zepsuć bardzo korzystnego wrażenia. Czarny plastik, ładnie wyprofilowana obudowa z nisko osadzonymi klawiszami i czerwone światło wydobywające się z wnętrza sprawiają, że do wyglądu klawiatury trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Prezentuje się ona nad wyraz czarująco.
SideWinder X6 złożony jest z dwóch części (klawiatury głównej i numerycznej), które można od siebie oddzielić. Operacja ta jest niezwykle prosta i nie wymaga siły – wystarczy delikatnie pociągnąć mniejszy fragment zestawu, by trwale go od niego odseparować. Jego ponowne wpięcie również nie stwarza żadnego problemu. Przybliżamy „oderwaną” część do podstawki, a umieszczone w konstrukcji magnesy załatwiają resztę. Klawiatura numeryczna staje się gotowa do działania w mgnieniu oka, co niewątpliwie wpływa na komfort użytkowania całego urządzenia.
Możliwość rozbicia klawiatury na dwie części dla wielu z Was okaże się jedną z głównych zalet nowego SideWindera, ponieważ nie tylko pozwala zaoszczędzić miejsca na biurku, ale również ułatwia transport zestawu. Zwłaszcza ten ostatni aspekt może okazać się istotny w przypadku profesjonalnych graczy, którzy nierzadko podróżują ze swoim sprzętem. Nie bez znaczenia jest także fakt, że odseparowany fragment urządzenia można podpiąć nie tylko z prawej, ale również z lewej strony klawiatury głównej. W części numerycznej znajduje się kilkanaście klawiszy potrafiących obsługiwać makra, dlatego możliwość trzymania ich pod lewą dłonią jest bardzo, ale to bardzo wygodna.