Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Poza grami Konsole 27 marca 2008, 12:25 Redakcja GRYOnline.pl

Szanowni gracze, proszę wstać: oto Wii Fit

Japońska wersja Wii Fita zawitała do redakcji. Dowiedz się kilku szczegółów na temat gadżetu, którego premiera w Europie odbędzie się 19 maja.

Idea większości dyscyplin wchodzących w skład Wii-dechowego pakietu jest podobna i sprowadza się do umiejętnego balansowania ciałem. W zależności od gry zmieniają się jednak rodzaje wykonywanych przez gracza ruchów oraz płaszczyzny, w których się odbywają. Z Polskiego punktu widzenia najistotniejsze są bez wątpienia skoki narciarskie. Na tle innych gierek, ta jest całkiem złożona, bo składa się z kilku etapów. Najpierw musimy się rozpędzić. W prawym-górnym rogu ekranu znajduje się schemat maty, na którym znajdziemy zaznaczony środek ciężkości naszego ciała (element wspólny dla wszystkich gier) oraz punkt, w którym powinniśmy go umieścić. Ugiąć nogi, wychylić się trochę do przodu, wypiąć zadek i będzie. Im lepiej ustawimy swój ciężar, tym większą prędkość rozwiniemy. W momencie gdy dojedziemy do końca rozbiegu, musimy podskoczyć (delikatnie – co chwila widzimy ostrzeżenia przypominające o ograniczonej wytrzymałości deski na skakanie) i przenieść ciężar do tyłu. Jeśli wszystko wykonamy dobrze, skoczymy na sensowną odległość. Wymaga to nieco wprawy, ale – jak cały Wii Fit – jest zaprojektowane pod kątem dostępności i łatwości użytkowania.

Chodzenie po linie. Prawie jak na żywo. ;-)

Co mamy dalej. Piłka nożna, a raczej odbijanie piłki z główki. Tutaj sprawa jest prostsza, bo wymaga się od nas tylko kiwania na boki. Lewo-prawo-środek, lewo-środek-prawo i tak dalej. Im większe tempo rzucanych nam piłek, tym trudniej zachować równowagę. Zabawa sympatyczna, acz nieco zbyt płytka. Co innego chociażby snowboard czy slalom narciarski, gdzie ruchami ciała sterujemy Mii-ludkiem, który zjeżdża po stoku. Bardzo satysfakcjonująca sprawa, zwłaszcza, że oprócz sterowania na boki, regulujemy także prędkość (wychylając się do przodu). Oczywiście w przypadku nart ustawienie deski jest tradycyjne, natomiast przy snowboardzie odwracamy ją prostopadle to telewizora.

Japońska wersja konsoli zaskakuje na każdym kroku.

Gierek jest naprawdę sporo, a wszystkie sprowadzają się do jednego – panowania nad własnym ciałem w kwestii równowagi. Czy to kierując kulki, by wpadły do dziury, czy sterując bryłą lodową, by utrzymać na niej pingwiny – musimy wyćwiczyć w sobie kontrolę w wymiarze, który u graczy rzadko bywa ćwiczony. Z innych nowinek: jest tu nawet jedna dyscyplina, która nie wykorzystuje Balance Boarda, a mianowicie bieganie. Jak je rozwiązano? Zaskakująco: pakujemy sobie Wiilota do kieszeni i hasamy wesoło, rytmicznie podnosząc kolana do góry.

Kiwając się na desce, kierujemy nachyleniem planszy.

Ciekawostka czy rewelacja? Ciężko powiedzieć. Na pewno Wii Fit przyciąga niekonwencjonalnym podejściem do tematu. Nie wiemy jeszcze, jak dobrze zaprojektowane są wspomniane programy ćwiczeniowe oraz jak oprogramowanie wykorzystujące deskę będzie się rozwijać w ciągu dalszych miesięcy. Jesteśmy jednak dobrej myśli. Na potwierdzenie tych słów, dwie krótkie opinie: Miszy oraz Major Doktor Upiornej, którzy razem z niżej podpisanym spędzili trochę czasu na frywolnym gibaniu się na wszystkie strony.

1 2 3