filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 4 stycznia 2005, 10:47

autor: Adam Kaczmarek

Aleksander - człowiek, jego dzieło i film o nim

Film Olivera Stone’a od swojej premiery zmagał się z miażdżącą opinią ze strony krytyków. Przychylnych głosów próżno szukać. Filmowi zarzuca się, że jest nudny, nieciekawy, a jego forma przerosła treść. Nic dziwnego – oczekiwania były wielkie.

Spis treści

Oglądanie tego filmu jest jak pójście na nudną lekcję historii, którą prowadzi nędzny nauczyciel.

Jeden z najgorszych filmów (...), który w ogóle nie powinien powstać.

Jest nudny, mało porywający, a do tego zahacza o wyższy stan ogłupienia.

Film Olivera Stone’a od swojej premiery zmagał się z miażdżącą opinią ze strony krytyków. Powyższe cytaty to tylko przykłady kilku wyrywkowych zdań z recenzji tego filmu, które ukazały się na portalach o tematyce filmowej. Przychylnych głosów próżno szukać. Filmowi zarzuca się, że jest nudny, nieciekawy, a jego forma przerosła treść. Nic dziwnego – oczekiwania były wielkie. Stone planował ten film od prawie 10 lat. Same projekty pochłonęły kilka milionów dolarów, natomiast budżet produkcji sięgnął 150-200 milionów dolarów (na Internecie pojawiły się nawet informacje, że kwota ta znacznie przekroczyła 250 milionów). Niewątpliwym atutem jest osoba reżysera, który zasłynął nakręceniem kilku wspaniałych filmów o podłożu historyczno-wojennym (Urodzony 4 lipca, Pluton). Zakontraktowano również udział wielkich gwiazd, w roli głównych bohaterów. Czy jednak Stone nie podołał zadaniu? W moim przekonaniu podołał, o czym postaram się Was przekonać w niniejszej recenzji. W pewien sposób rozumiem falę krytyki, która pogrąża ten film. Po prostu produkcja ta jest inna niż wszystkie, a dostrzeżenie jej wad jest łatwiejsze niż dostrzeżenie zalet (a jest ich zdecydowanie więcej). Można powiedzieć, że Aleksander jest dziełem w stylu europejskim. Jest to prawdopodobnie główny powód tak mocnego ataku krytyków...

Kilka suchych faktów

Historia jednego z największych zdobywców świata jest burzliwa, pełna wojen, kontrowersyjnych decyzji i skomplikowanych związków. Według historyków Aleksander Macedoński żył 33 lata (356-323 p.n.e.). Uczył się pod okiem Arystotelesa. Władzę zdobył dzięki spiskowi zorganizowanemu przez jego matkę Olimpias (tu można polemizować). Jego ojciec – Filip II – został zabity krótko po rozwodzie z matką, a nowym królem okrzyknięto właśnie Aleksandra. Odziedziczył on świetnie wyszkoloną armię, którą chciał wykorzystać do zdobycia terenów należących do Persji. Pierwszym objawem próby zrealizowania marzeń stało się podbicie Teb (w konsekwencji buntu, wymordowano około 5 tys. mieszkańców, a 30 tys. sprzedano do niewoli). Zasłynął rozcięciem słynnego węzła w mieście Gordion (przepowiednia mówiła, że człowiek, który rozwiąże węzeł zostanie władcą całego świata).

Po zajęciu Turcji i Fenicji, pod Issos rozegrała się jedna z największych bitew tamtego okresu. Król Persji Dariusz III mając do dyspozycji 200 tys. wojsk stanął do walki z pięciokrotnie mniejszą armią dowodzoną przez króla Macedonii. Tylko geniusz Aleksandra pozwolił na ostateczne zwycięstwo i zmusił Persów do ucieczki z pola walki. W 331 p.n.e. pod Gaugamelą po raz drugi wygrał z Dariuszem III (siły tym razem były wyrównane) i triumfalnie wjechał do Babilonii, zabierając tamtejsze skarby. Zajmując Egipt założył miasto – Aleksandrię. Kontynuował swój podbój i zdobył, a następnie spalił Persepolis. Żądza uśmiercenia Dariusza III zaprowadziła go, aż na teren dzisiejszego Uzbekistanu. Okazało się, że król Persji został zabity przez swoich podwładnych.

Aleksander zdecydował się na bardzo ryzykowny krok – wyruszył wraz ze swoją armią do Indii. Jak się później okazało, był to początek końca wyprawy. Żołnierze trapieni licznymi chorobami, zimnem i brakiem jakichkolwiek posiadanych dóbr postanowili się zbuntować. Zmusiło to Aleksandra do zmiany kierunku wędrówki na zachód. W 324 p.n.e. dotarł do Babilonu, aby rok później umrzeć z powodu osłabienia organizmu (historycy mówią również o jego skłonnościach do alkoholizmu i planie otrucia władcy). Na zawsze zapisał się w historii jako ten, który był najbliższy zjednoczenia świata, propagował kulturę helleńską. Oliver Stone nie skupił się wyłącznie na zekranizowaniu jego sukcesów, ale przede wszystkim na jego upadkach, co bardzo mnie zaciekawiło i pozwoliło patrzeć na to dzieło zupełnie inaczej.