autor: Fajek
SWAT 3: Close Quarters Battle - recenzja gry
Taktyczna odmiana gier typu FPS notuje od pewnego czasu kolejne rekordy popularności. Najbardziej znanymi przedstawicielami tego gatunku jest Rainbow Six, Delta Force oraz właśnie SWAT 3. Czym ten tytuł ujął naszego recenzenta i rzesze graczy?
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Grając w kolejne odmiany FPS’ów (Quake 3, Unreal Tournament) możemy doznać pewnego znużenia. A to za sprawą tego iż cała rozgrywka polega na dorwaniu jak największej giwery i opróżnienia jej magazynków w jak najkrótszym czasie. Przebiegające przed naszą lufą postacie są tylko i wyłącznie kolejnym „łatwym fragiem”. W zasadzie jedyne co musimy robić to biegać i eliminować wszystko co się rusza. I chyba część firm tworzących gry zauważyło , że niektórzy gracze potrzebują czegoś nowego, czegoś co w diametralny sposób będzie się różniło od wcześniejszych produkcji, a jednocześnie będzie posiadało wspólną ideę. Mam na myśli eliminację wroga przy użyciu zróżnicowanego sprzętu. I tak właśnie pojawił się m.in. Rainbow Six czy Delta Force. Po ogromnym sukcesie owych gier firma Sierra Studios zdecydowała się na zaimplementowanie tego rodzaju trybu gry do swojej kilkuletniej (kilkunastoletniej) serii Police Quest/SWAT. Niewątpliwie było to debiut Sierry w grach typu „tactical FPS”. Ale debiut zdecydowanie udany.
SWAT 3: Close Quarters Battle jest grą w której możemy wcielić się w jednego z członków elitarnego oddziału specjalnego policji jakim jest SWAT. Formacja ta zajmuje się rozwiązywaniem takich „problemów” jak odbijanie zakładników z rąk terrorystów, opanowywaniem obiektów, eliminacją szczególnie groźnych przestępców. Ludzie wchodzący w skład tej jednostki są świetnie wyszkoleni i posiadający doskonałe wyposażenie. Ich najważniejszym zadaniem a zarazem mottem jest ochrona niewinnych ludzi. W grze również główny nacisk został położony na jak najmniejsze szkody zarówno własne jak i otaczających nas ludzi. Najczęściej nasze misje będą polegały na odbiciu z rąk terrorystów zakładników, zlikwidowaniu szefa mafii lub opanowaniu nielegalnej fabryki narkotyków. Do działań tych zostaje nam udostępniony cały szereg gadżetów przydatnych w życiu każdego komandosa oraz kilka różnych typów uzbrojenia. I tak w naszych misjach możemy wykorzystywać takie zabawki jak: Heckler & Koch MP5, Banelli M1 Super 90, M4A1, Heckler & Koch MP5 SD, Springfield Armory 1911-A1. Niestety trzeba przyznać iż arsenał nie jest imponujący, bo porównując go do liczby i typu broni zawartej w takim np. Rainbow Six SWAT 3 wypada dość blado. Usprawiedliwieniem jest na pewno fakt iż SWAT to oddziały specjalne policji działające w ściśle określonych warunkach i mające niewątpliwie mniejsze możliwości aniżeli odziały specjalne wojska, które wykonują dużo bardziej zróżnicowane zadania niż policja. W każdym razie, to co jest dostępne jeśli chodzi o broń w zupełności wystarcza do wykonywania kolejnych zadań. Tak jak już pisałem wcześniej większość z nich opiera się na dostaniu się do jakiegoś budynku, odnalezieniu przestępców i aresztowanie ich lub zlikwidowanie. Dodatkowym elementem są cywile którzy zazwyczaj są brani za zakładników. Wtedy nie możemy po prostu wbiec do pokoju i otworzyć ogień. W takich wypadkach należy użyć naszego wyposażenia (np. gaz łzawiący lub granat błyskowo-hukowy) w celu zdezorientowania przeciwnika i zlikwidowania go bez strat w ludziach i cywilach. I właśnie w tym gry w rodzaju SWAT 3 różnią się do klasycznych FPS’ów. Zanim przystąpimy do zasadniczych działań musimy dobrać ekwipunek dla siebie i pozostałych członków zespołu. Ważne jest to aby sprzęt był zgodny z typem zadania jakie musimy wykonać. Za przykład niech posłuży sytuacja w której musimy dostać się bezszelestnie do jakiegoś budynku i wydostać z niego zakładników. Jeżeli zapomniałeś o przydzieleniu karabinów z tłumikami swoim towarzyszom, wykonanie zadania staje się niemożliwe ze względu na to że jakikolwiek wystrzał zaalarmuje wszystkich i po naszych zakładnikach pozostanie jedynie wspomnienie. Tak wiec dobór właściwego ekwipunku jest bardzo ważny. To samo tyczy się sposobu w jaki będziemy przeprowadzać nasze akcje. Nie może to być żywiołowe działanie bez ładu i składu. Każdy ruch powinniśmy starannie zaplanować i przemyśleć. Oczywiście w momencie gdy z za rogu wyskoczy na nas jakiś terrorysta nie ma się nad czym zastanawiać a jedynie otworzyć ogień. O taktykach i sposobach gry w SWAT 3 można by się rozwodzić bez końca i niewątpliwie ma to miejsce na wielu grupach dyskusyjnych. Ja jednak najbardziej lubię samemu rozpracowywać kolejne misje i nie korzystać z gotowych schematów.
Zupełnie inną kwestią jest gra w trybie multiplayer. Niestety wersja podstawowa SWAT 3: Close Quarters Battle nie posiada zaimplementowanego trybu dla wielu graczy. Dopiero wydana nieco później SWAT 3: Elite Edition ów tryb posiada. Poza tym została również wzbogacona o kilka nowych misji i pewne usprawnienia graficzne dotyczące wyglądu pomieszczeń. Szkoda, że twórcy nie dodali jakiegoś nowego uzbrojenia. Jednak możliwość gry poprzez sieć LAN i Internet rekompensuje skąpą paletę broni. Rozgrywkę możemy toczyć na kilka sposobów. I tak możemy wykonywać kolejne misje zawarte w grze wraz ze znajomymi poprzez sieć Internet lub LAN, lub, co jest moim zdaniem zdecydowanie ciekawsze, możemy utworzyć dwa team’y (terrorystów i oddziału/ów SWAT) i próbować zmierzyć się z prawdziwymi ludźmi. Do wyboru mamy klasyczny deathmatch polegający na wyeliminowaniu wszystkich przeciwników, lub misje w których jedna z grup ma do wykonania konkretne zadanie np. odbicie zakładników z rąk terrorystów. Muszę przyznać, że wchodzenie do biur budynku który przejęli bandyci, gdzie w każdym zakamarku może czaić się przeciwnik jest naprawdę emocjonujące. Jeśli ktoś grał w Rainbow Six to wie co mam na myśli.
Gra jest naprawdę dobra i każdy komu znudziły się kolejne areny w Q3 i UT powinien spróbować swoich sił w prawdziwym „życiu”. Dodatkowym atutem jest możliwość rozgrywki dla wielu graczy w wersji „Elite Edition”. Do minusów można zaliczyć przede wszystkim niewielki wybór broni i misje jedynie w obrębie pomieszczeń. Odczuwalny jest również brak dynamiki w całej grze, ale myślę, jest to powiązane z rodzajem wykonywanych działań przez jednostki SWAT. Na koniec dodam iż w kolejnej zapowiadanej przez Sierrę odsłony SWAT’a wszystkie te minusy mają być wyeliminowane. Tym wszystkim którzy nie mieli jeszcze okazji wcielić się w członka zespołu antyterrorystycznej jednostki policyjnej serdecznie polecam grę SWAT 3, gdyż jest ona godna uwagi. Tu refleks jest równie ważny co i mózg.
Marcin „Fajek” Hajek