Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Battlefield 3: Dogrywka Recenzja gry

Recenzja gry 17 grudnia 2012, 13:28

autor: Grzegorz Bobrek

Recenzja gry Battlefield 3: Dogrywka - apokalipsa na Bliskim Wschodzie

Dogrywka, czyli najnowszy dodatek do gry Battlefield 3 rzuca nas w zniszczony kataklizmem Teheran. Jaki poziom reprezentują cztery nowe mapy, uzupełnione o kuszę i postapokaliptyczne wersje pojazdów?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  • cztery miejskie mapy, dostosowane do wszystkich istotnych trybów;
  • dobrze wyważony balans między piechotą a pojazdami;
  • świetny projekt graficzny.
MINUSY:
  • tryb Szabrownik okrojony z funkcji klas;
  • techniczne problemy z kolizją obiektów.

Ostatnie dwa rozszerzenia do Battlefielda 3 nie rzuciły mnie na kolana. Każde z nich miało kilka dobrych elementów, ale Walka w zwarciu frustrowała chaotyczną bieganiną, a Siły pancerne zawodziły nieco jakością nowych map i nieprzemyślanymi dodatkami w postaci kanonierki i trybu bitwy pancernej. W ostatecznym rozrachunku nadal najwięcej czasu spędzałem w lokacjach z podstawki. Zmieniła to dopiero Dogrywka, która okazała się najlepszym pakietem od czasu Powrotu do Karkand.

Miejskie tereny to między innymi intensywne starcia na wąskich uliczkach Teheranu. - 2012-12-17
Miejskie tereny to między innymi intensywne starcia na wąskich uliczkach Teheranu.

Battlefield 3: Dogrywka to przede wszystkim cztery nowe mapy, umiejscowione w różnych dzielnicach Teheranu, zniszczonego przez potężne trzęsienie ziemi. Siłą rzeczy mamy tu do czynienia z terenami zabudowanymi, przypominającymi te z Wielkiego bazaru czy Autostrady do Teheranu. Nie ma co zatem liczyć na wielkie ofensywy pancerne na całej długości frontu czy przemierzanie dużych połaci terenu. Dogrywka stawia na kompromis między działaniami piechoty a wsparciem pojazdów. Robi to zresztą bardzo udanie.

Każda z nowych map ciut inaczej rozkłada akcenty. Na Bazarze Talah odnajdą się głównie miłośnicy (nomen omen) Wielkiego bazaru i Przeprawy przez Sekwanę. Piechota gra tu dominującą rolę, a nieliczne pojazdy, w postaci zmodyfikowanych wozów opancerzonych, stanowią okazjonalne i dość wrażliwe wsparcie, biorąc pod uwagę łatwość, z jaką inżynierowie potrafią zaminowywać wąskie uliczki i organizować zasadzki na beztroskich kierowców. Podobny klimat oferuje Epicentrum – tyle że niskie chatki arabskiego targu zastąpiono tu nowoczesną zabudową centrum Teheranu. Wrażenie robi szczególnie charakterystyczna linia demarkacyjna – zgodnie z nazwą będąca pasmem zniszczeń przy uskoku sejsmicznym. Bardzo często starcia toczą się właśnie na tym półotwartym obszarze, na szczęście pełnym naturalnych okopów zapewniających osłonę przed ogniem strzelców wyborowych rozstawionych po drugiej stronie ulicy.

Z kolei Monolit Markath to oryginalna, choć na dłuższą metę nieco nużąca konstrukcja. Nad lokacją dominuje bowiem zrujnowany szkielet wieżowca, oferujący idealne pozycje strzeleckie dla snajperów, ale skupiający na sobie też najwięcej uwagi wrogich czołgów i śmigłowców. Nie zakochałem się w powtarzalnych szturmach i obronach kolejnych pięter drapacza chmur. Pakiet zamyka za to jedna z najciekawszych map przygotowanych dotychczas na potrzeby Battlefielda 3. Pałac Azadi łączy wiele znanych już elementów i niebezpodstawnie porównywany jest do Szturmu na Karkand. Tutaj też mamy przed sobą ogromny zurbanizowany teren, zróżnicowany i zapewniający niezliczone opcje taktycznych posunięć. Zacofane i wiejskie peryferia miasta powoli przechodzą w coraz nowocześniejsze dzielnice, a tytułowy imponujący gmach staje się polem brutalnych walk piechoty. Szerokie ulice to gratka dla snajperów, zaś kilka wzniesień pozwala na bezpieczne prowadzenie ognia przez czołgi. Pałac Azadi szczególnie rozwija skrzydła w trybie podboju, gdzie każdy pojazd i każda klasa ma swoje zastosowanie, a zwycięstwa odnoszą żołnierze trzymający się razem i wzajemnie uzupełniający swoje braki.

Monolit w swej okazałości. Bieganie po jego schodach potrafi jednak znużyć. - 2012-12-17
Monolit w swej okazałości. Bieganie po jego schodach potrafi jednak znużyć.

Dogrywka, choć potrafi imponować rozmachem map, słabsze wrażenie robi modelem zniszczeń. W ruinach miasta zaskakująco mało elementów podatnych jest na destrukcję – zdarzają się nienaruszalne betonowe osłony, kamienne łuki i fasady. Kto pamięta jeszcze obietnice twórców z 2011 roku, ten słusznie może poczuć się zawiedziony. Oddanie krajobrazu totalnej destrukcji w Dogrywce wymagało kilkumiesięcznych prac z edytorami map, a przecież taki poziom rozwałki, całkowicie nieoskryptowanej, planowano zaimplementować w Battlefieldzie 3 od podstaw.

Od strony technicznej można również przyczepić się do chaotycznego rozłożenia elementów otoczenia. Rzecz jasna idealnie wpisuje się to w klimat rejonu po przejściu katastrofy, jednak zbyt często brak pewności, jak pokonać daną przeszkodę. Przykładowo w roli piechociarza trudno dociec, czy kupkę gruzu uda się przebyć górą, czy należy obejść ją bokiem. Nie ma nic bardziej frustrującego niż zatrzymanie się jak idiota na otwartym terenie pomimo maniakalnego wciskania spacji. A podczas sterowania pojazdami czyhają na nas nawet większe niebezpieczeństwa. Wóz kotłujący się nieporadnie w rowie, czołg zablokowany przez niewysoki murek – takie obrazki zdarzają się zbyt często, choć niektórzy z pewnością uznają, że taki to już urok przejażdżek po gruzach metropolii.

Dogrywka to nie Walka w zwarciu – pojazdy mają się dobrze. - 2012-12-17
Dogrywka to nie Walka w zwarciu – pojazdy mają się dobrze.

Dodatek nie wprowadza wielu nowości do dostępnego dla piechoty sprzętu. Kontrowersyjna przed premierą kusza jest na szczęście na tyle nietypowym rodzajem broni, że nie znajduje zastosowania w większości klasycznych przypadków. W podstawowej formie jeden bełt posłany w górną część ciała wystarczy, aby zabić przeciwnika, ale szybkie opadanie pocisku oraz długi czas przeładowania sprawiają, że jest to raczej broń dla pasjonatów i co najwyżej ciekawe uzupełnienie ekwipunku. Nie zastępuje ona bowiem broni głównej, a jedną z dodatkowych – np. ładunki wybuchowe żołnierza wsparcia. Kombinatorzy mają więc pole do popisu. Co powiecie na zwiadowcę z pistoletem maszynowym i kuszą z zainstalowaną lunetą optyczną? Czas pokaże, czy takie kombinacje przetrwają na polu walki.

Kusza wystrzeliwuje kilka rodzajów pocisków – w tym wybuchowe bełty. - 2012-12-17
Kusza wystrzeliwuje kilka rodzajów pocisków – w tym wybuchowe bełty.

Jedną z najbardziej znanych formacji korzystających z kusz byli najemnicy z Genui. Wsławili się służbą w trakcie oblężenia Jerozolimy w 1099 roku oraz w bitwie pod Jaffą niemal wiek później. W 1346 r. pod Crecy ponieśli zaś duże straty z rąk sojuszników, kiedy rozpoczęli odwrót, świadomi beznadziejnej sytuacji wojsk francuskich.

Za niezbyt udany uważam natomiast całkowicie nowy tryb – Szabrownik. Opiera się on na ciekawych zasadach, przypominających rozwiązania z klasycznych sieciowych strzelanin pokroju Quake'a. Otóż każdy żołnierz rozpoczyna zabawę z pistoletem, a lepsze giwery dostępne są jedynie w określonych punktach, z przypisaną wartością jednego z trzech poziomów jakości. Broń z pierwszego rzutu to przeważnie PM-ki, łatwe do dopadnięcia na obrzeżach mapy. W bardziej kluczowych rejonach poukrywano paczki drugiej i trzeciej kategorii, oferujące konkretniejsze zabawki. Całość ma mocno losowy charakter – zdarza się, że wielokrotnie giniemy z pistoletem w ręce, nie mogąc dopchać się do aktywnego pakunku, innym razem na otwartym fragmencie mapy losujemy strzelbę. Co więcej, każda broń występuje ze ściśle limitowaną liczbą nabojów (maksymalnie dwa magazynki), więc nigdy nie możemy zbyt długo polegać na jednym modelu. Z czasem konieczne staje się ponowne ruszenie na żer.

Tryb Szabrownik rozpoczynamy jedynie z pistoletem. - 2012-12-17
Tryb Szabrownik rozpoczynamy jedynie z pistoletem.

Szabrownik bawi przez kilka pierwszych meczów, jednak daleko mu do klasycznych trybów. Przede wszystkim całkowicie wykastrowano go z umiejętności klasowych – nie uświadczymy tu chociażby apteczek czy skrzynek z amunicją. Brakuje interakcji między członkami drużyny, a co za tym idzie – zabawa szybko wpada w schemat przypominający to, co znamy z serii Call of Duty. Trzeba jednak przyznać, że tryb ten jest dobrym poligonem do ćwiczenia konkretnych umiejętności, np. mobilności i elastyczności na polu walki oraz sprawności w posługiwaniu się pistoletami.

W Szabrowniku nikt nie usłyszy naszego wołania o amunicję... Szkoda. - 2012-12-17
W Szabrowniku nikt nie usłyszy naszego wołania o amunicję... Szkoda.

Dogrywka to jednak znacznie więcej niż średnio udany nowy wariant rozgrywki. Praktycznie każda z czterech dodatkowych lokacji prezentuje wysoki poziom w swojej kategorii. Bazar Talah i Epicentrum będą ciekawym uzupełnieniem playlist miłośników starć piechoty, zaś Pałac Azadi i Monolit Markath zapewniają wrażenia zbliżone do tych z Autostrady z Teheranu i Szturmu na Karkand. Innymi słowy – Dogrywka to bardzo dobre rozszerzenie, udanie rozwijające pomysły z podstawki, przede wszystkim godne polecenia zwolennikom map średniej wielkości.

STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja w przygotowaniu. Gra, którą kocha się pomimo wad
STALKER 2: Heart of Chornobyl - recenzja w przygotowaniu. Gra, którą kocha się pomimo wad

Recenzja gry

Po latach oczekiwań STALKER 2: Heart of Chornobyl w końcu ponownie zaprasza do czarnobylskiej Zony. Ogrom i surowe piękno tego świata miażdży większość innych open worldów, ale sequel ugina się też pod ciężarem błędów i niedoróbek technicznych.

Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a
Recenzja Call of Duty: Black Ops 6 - dobry kandydat na najlepszego współczesnego COD-a

Recenzja gry

Po zeszłorocznej porażce Call of Duty wraca do formy w Black Ops 6. Nowa odsłona błyszczy zupełnie nową mechaniką poruszania się, która rządzi w multiplayerze, i kompletnie zaskakuje paroma motywami w kampanii fabularnej. I jeszcze jest w Game Passie!

Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała
Recenzja gry Silent Hill 2 - w nowym wydaniu znaczna część magii bezpowrotnie uleciała

Recenzja gry

W niespokojnych snach widzę tę grę, Silent Hill 2. Obiecałeś, że pewnego dnia stworzysz jej remake i pozwolisz poczuć to, co przed laty. Ale nigdy tego nie zrobiłeś, a teraz jestem tu sam i czekam w naszym specjalnym miejscu...