Odcinek 9 - Prywatne śledztwo | Solucja | Gotowe na wszystko poradnik Gotowe na wszystko
Ostatnia aktualizacja: 17 października 2019
Zapowiadał się ciężki dzień. Przed moimi drzwiami spotkałam policjanta. Dał mi wskazówkę gdzie i u kogo mogę znaleźć jakieś informacje dotyczące śmierci Daniela. Chwilę potem dostałam telefon od Bree. Zaprosiła mnie do siebie przed 19 na jakby stypę. Miałam porozmawiać z dziewczynami i podnieść je na duchu, bo według niej najlepiej ze wszystkich znoszę całą tę sytuacje. Powiedziała, że dla uczczenia pamięci Daniela, wszystkie mamy się ubrać w skrojone przez niego kreacje.
Teraz bardziej co się dzieje z dziewczynami, zastanawiało mnie jednak co słychać u Franka. Przed jego drzwiami stała jednak "warta". Policjant nie chciał mnie ani wpuścić, ani powiedzieć co się dzieje z Frankiem. Po chwili pojawiła się jednak Edie. Poza wszystkimi bzdurami jakie wygadywała, dowiedziałam się jednak też czegoś ważnego. Ponoć kilka godzin temu dwójka mundurowych wpakowała Franka do radiowozu i szybko gdzieś odjechali. Spróbowałam zadzwonić na Franka komórkę. I udało się! Wspólnie ustaliliśmy, że trochę powęszę i jeśli tylko czegoś się dowiem, dam Frankowi znać.
Postanowiłam pociągnąć jeszcze raz za język stojącego, niby na straży, policjanta. Przedstawił mi swoją wersję wydarzeń. Wersję dość zaskakującą i mało prawdopodobną ale... warto sprawdzić każdy ślad. Według niego z morderstwem Daniela mogli mieć coś wspólnego Mike i Carlos - oboje mają bowiem w swoim życiorysie kilka ciemnych plam. Śledztwo zaczęłam od wizyty u Mike'a. Twierdził, że w noc morderstwa umówił się z Danielem ale na spotkanie ten się nie stawił. Poszedł w związku z tym do Mayerów. A tam potwierdzili jego alibi...
Czas sprawdzić Carlosa. Ten też miał mocne alibi ale bardziej zainteresowało mnie to co powiedziała Gabrielle. Podobno jakiś czas przed zdarzeniem widziała kręcących się wokół mojego domu dwójkę ludzi. Jako, że James miał być w tym czasie w domu, postanowiłam chwilkę z nim porozmawiać.
James szedł jednak w zaparte, że cały wieczór przesiedział przy komputerze. Poszłam więc do sąsiadów - może coś zwróciło uwagę Van de Kampów. Od Bree dowiedziałam się, że James spędził wieczór nie w domu, a z Daniele! Postanowiłam poważnie pogadać ze szczeniakiem.
Rozmowa zaowocowała kolejnym tropem. Chłopak przyznał się do kłamstwa i wspomniał coś o nocnym flircie Lynette z dwójką gości z czarnej fury. Ta jednak niemal wszystkiemu zaprzeczyła i skierowała moje podejrzenia na Gabrielle. Twierdziła, że to ona podczas wieczornego joggingu rozmawiała z jakimiś dwoma podejrzanymi typami. Poszłam więc z powrotem porozmawiać z modelką. Choć nic nie wskazywało na to, że słowa Lynette znajdą potwierdzenie, to gdy chciałam wyjść okazało się, że mało tego, że Gabrielle z nimi rozmawiała, to jeszcze podała adres biednego Daniela!
W ten sposób miałam nowy ślad. Jeden z tajemniczych zabójców tak napalił się na Gabrielle, że dał jej swój numer telefonu. Bez chwili namysłu sięgnęłam więc po telefon. I jakie było moje zaskoczenie, kiedy usłyszałam w suchawce głos Vincenta. W chwilę po zakończeniu rozmowy zadzwonił Larsen. Nie chciał mówić za wiele przez telefon, od dawna jednak śledzi Vinniego i radził mi się trzymać od niego z daleka.
Dochodziła 19. Szybko pobiegłam do domu, przebrałam się w sukienkę od Daniela i poszłam do domu Bree. Starałam się pocieszyć dziewczyny, każdą na swój sposób.
Byłam już gotowa na spotkanie z Erikiem. Umówiliśmy się przy ślepej uliczce. Kilku minutowa rozmowa załatała parę ważnych dziur w mojej pamięci. Znam przecież Vinniego, a na zdjęciu w medaliku jestem faktycznie ja. Co jednak najgorsze, Vincent jest związany z mafią! Po rozmowie z Erikiem zadzwonił Frank. Prosił o szybkie spotkanie w centrum handlowym. Nie mogłam się nie zgodzić. Wspólnie udało nam się odtworzyć najbardziej prawdopodobny bieg wydarzeń tamtego wieczoru.