Odcinek 7 - Zaufanie i zdrada | Solucja | Gotowe na wszystko poradnik Gotowe na wszystko
Ostatnia aktualizacja: 17 października 2019
Z samego rana zaskoczył mnie dziwny telefon. Nieznany numer, a jednak głos jakby już gdzieś słyszany. Kobieta mówiła coś o zdradzie, sejfie mojego męża z jakąś ciekawą zawartością. Podała mi nawet szyfr, którym miałaby być data naszego ślubu. Nie wiedziałam co robić dalej. Postanowiłam zwrócić się o pomoc do Susan. Ona przecież miała podobne problemy z Karlem. I nie myliłam się. Szybko wspólnie obmyśliłyśmy plan. Ja miałam zwabić Jamesa do domu pod pretekstem rodzinnego obiadu, a Susan tuż po 18 zadzwonić na jego komórkę udając obłożnie chorą.
W czasie gdy David będzie się nią zajmował, ja spokojnie pomyszkuje w jego biurze. Zadzwoniłam więc do mojego doktorka i nie dając mu wyboru kazałam punktualnie stawić się na obiedzie. Do szóstej było jeszcze sporo czasu, postanowiłam więc przygotować coś na konkurs, o którym wspominała dzisiaj Susan. Raz dwa perfekcyjnie przyrządziłam deser truskawkowy.
Jednak szczęściu trzeba czasem pomóc. Musiałam jakoś wyeliminować Bree. Wślizgnęłam się więc po cichu do jej domu i poszperałam odrobinkę w jej przyprawach.. Na pół godziny przed przyjazdem Davida zabrałam się za obiad. Na 5 minut przed czasem miałam już gotowe spaghetti.
David przyszedł punktualnie i tak też zadzwoniła Susan. Kiedy David poszedł ją "ratować" ja czym prędzej udałam się do kliniki. Kiedy zabrałam się do otwierania sejfu, ta mała Z.... , jego sekretarka, zrobiła mi zdjęcie! Byłam wściekła na siebie, że dałam się złapać w tak głupią pułapkę. Postanowiłam jednak wrócić do domu i zająć się tą sprawą rano.
Zaraz po przebudzeniu postanowiłam poszukać o tej wywłoce czegoś w Internecie. Wpisałam hasło "Jackie Marlen" i mogłam przeczytać wiele ciekawych wiadomości... Ze wszystkimi wątpliwościami postanowiłam zwrócić się do dr Henriksona. Ten nie pierwszy raz pomógł mi podjąć decyzję co robić dalej. Po wyjściu z kliniki nie mogłam uwierzyć własnym oczom! Zobaczyłam Jackie z jej... dziewczyną! Zamurowana podbiegłam do tej drugiej starając się wyciągnąć informacje o co chodzi.
Po krótkiej rozmowie i paru słowach prawdy obie zdecydowałyśmy się zniszczyć panią Marlen.