autor: Arkadiusz Stadnik
Zmierzch Gothica, Noc Kruka - jeden z najlepszych dodatków w historii
Dokładnie dziesięć lat temu do polskich sklepów trafił jedyny dodatek do gry Gothic II. Fani Bezimiennego zostali wystawieni na ciężką próbę, ale długie oczekiwanie opłaciło się. Noc Kruka to jedno z najlepszych rozszerzeń w historii erpegów.
Noc Kruka zapadła nad Polską dokładnie 20 stycznia 2005 roku. Trudno uwierzyć, że minęło już tyle czasu, ten jednak biegnie nieubłaganie. Ostatnia dekada przyniosła dwie odsłony cyklu Gothic, tyleż samo dodatków do nich, ale o żadnej z tych produkcji nie można powiedzieć, że były wybitne pod względem jakości. Dlatego też dziś, w dziesiątą rocznicę polskiej premiery Nocy Kruka, powspominamy trochę oficjalne rozszerzenie do drugiej części Gothikowej sagi, które w połączeniu z podstawką przez wielu fanów uważane jest za opus magnum firmy Piranha Bytes.
Zanim zapadła noc…
W zasadzie mógłbym przejść od razu do rozważań na temat Nocy Kruka, porządek rzeczy wymaga jednak, by cofnąć się do samego początku. Wszak nie byłoby dodatku bez Gothica II, a ten powstał tylko dzięki sukcesowi pierwszej części. Jest wiele powodów, przez które można określić pierwowzór mianem gry wyjątkowej, nie on jednak jest dzisiaj najważniejszy, ograniczę się zatem do kilku haseł. Pierwsze dziecko Piranii dawało dużą swobodę w doborze ścieżki kariery, wprowadziło nietypowy, ale przy tym interesujący system rozwoju postaci, bazujący na gromadzeniu punktów nauki i wydawaniu ich na lekcje u trenerów, wśród których nie było specjalistów od wszystkiego. Gothic miał również interesującą i świeżą historię, w której (przynajmniej na początku) nie chodziło o ratowanie całego świata, ale o cel bardzo osobisty – przeżycie głównego bohatera w kolonii karnej. W grze nie zabrakło zwrotów akcji, humoru, świetnej ścieżki dźwiękowej oraz bohaterów, z którymi można było się zżyć. Na koniec wypada posłużyć się słowem wytrychem, które zawsze pada w dysputach o pierwszej części sagi o Bezimiennym – niemieckie dzieło cechował magiczny klimat. Właśnie dzięki temu Gothic zrobił furorę nie tylko za naszą zachodnią granicą, ale także w Polsce, torując przy okazji drogę kolejnym odsłonom cyklu.
Po pozytywnym przyjęciu Gothica deweloperzy z Piranha Bytes nosili się z myślą przygotowania pełnego rozszerzenia do pierwszej części przygód Bezimiennego. By móc wprowadzić swój projekt w życie, studio potrzebowało jednak wsparcia finansowego. Znalazło je za sprawą firmy JoWooD, z którą to miało w przyszłości konkretnie się posprzeczać. Austriacy mieli jednak inne plany na rozwój serii – zamiast dodatku zażyczyli sobie pełnoprawnej kontynuacji i pomysł ten ostatecznie przeforsowali. Tak powstał Gothic II. Warto zaznaczyć, że grę stworzono w iście ekspresowym tempie. Podczas gdy z „jedynką” twórcy mordowali się cztery lata, jej sequel pojawił się zaledwie 20 miesięcy później.
Drugi Gothic powielał zalety poprzednika, wprowadzając również usprawnienia, których można spodziewać się po dobrym sequelu – zaoferował ładniejszą grafikę, większy i bogatszy świat, usprawnił interfejs i sterowanie, miał również mniej błędów. Powrócił niemal identyczny system rozwoju postaci, więc ponownie dołączając do gildii, musieliśmy stanąć po którejś ze stron barykady. Jednak nie wszystko w Gothicu II zagrało lepiej w porównaniu do pierwszej części. „Dwójka” miała niestety dużo bardziej ograną fabułę – Bezimienny od początku funkcjonował jako wybraniec, a za główne zagrożenie robiły oklepane do bólu smoki. Pomimo tego Gothic II powtórzył sukces pierwszej części i tylko kwestią czasu było, kiedy ponownie zobaczymy bohatera z charakterystycznym blond kucykiem.