autor: Krzysztof Marcinkiewicz
Troja - recenzja filmu
Juliusz Machulski w swojej „Superprodukcji” dosyć jasno określił, jakie żelazne zasady rządzą adaptacjami lektur. Dobry scenariusz nie jest konieczny, najważniejsze aby nawiązywał do wybitnego i znanego w literaturze dzieła.
Troja
Juliusz Machulski w swojej „Superprodukcji” dosyć jasno określił, jakie żelazne zasady rządzą adaptacjami lektur. Dobry scenariusz nie jest konieczny, najważniejsze aby nawiązywał do wybitnego i znanego w literaturze dzieła. Braki fabularne zasłonić można znanymi nazwiskami, oraz zapierającymi dech w piersiach efektami specjalnymi. Nim się ktokolwiek połapie, że film jest tylko luźną adaptacją książki, przez sale kinowe przewiną się miliony „osłów”. Wolfgang Petersen, reżyser Troi, zdaje się potwierdzać tę tezę. Oto w swojej najnowszej megaprodukcji wziął na tapetę wojnę trojańską. Jak na produkcję zza oceanu przystało, nie można było wiele wymagać od głównego odbiorcy obrazu – widzów amerykańskich. Mamy więc Iliadę Homera, spłyconą do samych chwytliwych wątków. W głównych rolach obsadzone znane nazwiska, aby przyciągały widzów, którzy niekoniecznie znają ten temat. Zobaczymy więc Brada Pitta, Seana Beana, Petera O’Toole, czy znanego z Władcy Pierścieni Orlando Blooma, albo z Hulka - Erica Banę. Cała ta mieszanka nazwisk wsparta została efektami specjalnymi oraz narracją fabuły zbliżoną do Gladiatora Ridleya Scotta. Sukces murowany? Jak się okazuje... niekoniecznie...
Petersen w swojej Troi skupił się na kilku wątkach – przede wszystkim na losach niepokonanego Achillesa (Brad Pitt), który za wszelką cenę chce, by opowieści o jego czynach odbiły się echem w przyszłych wiekach. Swoje miejsce w historii zajmie dzięki sporom z królem Agamemnonem (Brian Cox), oraz księciem Troi – Hektorem (Eric Bana). Jak wiadomo, wojna trojańska rozpoczęła się od uwiedzenia i uprowadzenia do Troi królowej Sparty, Heleny (Diane Kruger), przez drugiego księcia Troi – Parysa (Orlando Bloom). Rozwścieczony król Sparty, Menelaos (Brendan Glesson) prosi swego brata Agamemnona, by ruszył z nim pod mury Troi i podbił to, jak dotąd niezdobyte, miasto. Zdają sobie sprawę, że jeśli chcą zwyciężyć, to będą potrzebowali wsparcia Achillesa, który znużony Agamemnonem nie chce już uczestniczyć w jego wojnach. W tym celu wysyłają przyjaciela Achillesa – Odyseusza (Sean Bean), by go namówił do podjęcia się tego wyzwania. I tak, w imię miłości, rozpoczyna się najważniejsza wojna mitologii greckiej.