Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 26 marca 2019, 14:54

Skazani na cheaty – dlaczego nie da się pozbyć oszustów z gier?

Osoby korzystające z cheatów ułatwiających rozgrywkę cieszą się nienawiścią innych graczy, a mimo to deweloperzy gier sieciowych wciąż nie mogą się ich całkowicie pozbyć. Czy wieloosobowa zabawa bez oszustów to niemożliwa do zrealizowania utopia?

Spis treści

Rywale widzący przez ściany, karabiny trafiające wyłącznie w głowę wroga, przeciwnicy mogący zobaczyć nasze bazy pomimo mgły wojny – każdy, kto zagrał przynajmniej kilkanaście razy w produkcję sieciową, musiał zetknąć się z oszustami. Cheaty są nieprzyjemną częścią rzeczywistości większości tytułów wieloosobowych, i to od samego początku ich istnienia. To z kolei rodzi pytanie: jakim cudem po kilku dekadach rozwoju interaktywnej rozrywki deweloperzy nadal nie są w stanie całkowicie pozbyć się tego zjawiska, ograniczając się w ostatecznych przypadkach do masowych banów? I czy skoro do tej pory cheaty nie zostały wyplenione, istnieje szansa, że kiedykolwiek znikną z gier wideo?

Legendy na dopingu

Chciałbym móc odpowiedzieć na to ostatnie pytanie twierdząco – zapewnić Was, że osobom, które odszukują, wiedzie się coraz gorzej i że znajdujemy się u progu utopii, w której w rozgrywkach wieloosobowych wszyscy konkurują uczciwie. Byłoby to jednak kłamstwem. Piłeczka jest po stronie cheaterów – deweloperzy mogą jedynie reagować na kolejne sposoby, na jakie gracze wyprowadzają system w pole.

Łatwość, z jaką co zdolniejsi oszuści potrafią zapewnić sobie przewagę, może zobrazować aktualna sytuacja w Apex Legends. Już po paru dniach od niespodziewanej premiery tego battle royale na serwerach można było spotkać cwaniaków, korzystających z automatycznego celowania czy niwelowania odrzutu przy strzałach. Na początku tego miesiąca studio Respawn Entertainment poinformowało, że zbanowało już 355 tysięcy osób, a później liczba ta wzrosła do pół miliona.

Apex Legends tuż po premierze stało się wyjątkowo popularne wśród cheaterów. Deweloperzy robią, co mogą, by usuwać z gry oszustów, ale to walka z wiatrakami. - 2019-03-26
Apex Legends tuż po premierze stało się wyjątkowo popularne wśród cheaterów. Deweloperzy robią, co mogą, by usuwać z gry oszustów, ale to walka z wiatrakami.

Stosunkowo świeżą metodą oszukiwania w grach wieloosobowych jest tzw. „stream sniping” – a więc śledzenie streamów w trakcie zabawy i zdobywanie w ten sposób przewagi nad graczem, który pokazuje swoją rozgrywkę na Twitchu czy Hitboksie. Takie działania są trudne do udowodnienia (co nie przeszkadza deweloperom w banowaniu graczy, na których padł cień podejrzenia, co z kolei często spotyka się z ostrą krytyką społeczności), ale na szczęście łatwo im zapobiec – tak naprawdę wystarczy włączyć opóźnienie na swoim streamie, by wytrącić oszustom broń z ręki.

Permanentne bany mają swoją funkcję prewencyjną, ta jednak całkowicie zanika, gdy mówimy o produkcji darmowej, w której nie istnieje żaden realny system progresji i stracić można jedynie kosmetyczne przedmioty, statystyki czy dodatkowych bohaterów. Nawet jeśli deweloperzy zbanują nas w oparciu o identyfikator sprzętu, da się zmienić go bez problemu przy użyciu darmowego oprogramowania, założyć nowe konto i w parę chwil znowu irytować uczciwych graczy swoimi „umiejętnościami”. Tak naprawdę twórcy Apex Legends mogliby zbanować i kilka milionów graczy – skala zjawiska w dalszej perspektywie zapewne i tak by się nie zmniejszyła. Wspomniane pół miliona zbanowanych kont może bowiem oznaczać 50 tysięcy oszustów, z których każdy dał się przyłapać po 10 razy, i nie ma sposobu, żeby to sprawdzić.

Wystarczy popatrzeć na zapotrzebowanie na cheaty. W opublikowanej niedawno rozmowie z serwisem Kotaku jeden z ich twórców, ukrywający się pod pseudonimem Dev, ujawnia, że w cztery dni zarobił około 5 tysięcy dolarów na sprzedaży zabronionych ułatwień. Obecnie największą popularnością cieszą się cheaty właśnie do Apex Legends. W porównaniu chociażby z tymi do Fortnite’a są one łatwiejsze do napisania, a w dodatku Respawn Entertainment prowadzi nieco łagodniejszą politykę niż Epic Games, któremu zdarzyło się pozwać pewnego youtubera za upublicznienie sposobów na oszukiwanie w owym hitowym battle royale. Prawdopodobnie wraz z upływem czasu wykrywalność tego typu praktyk poprawi się także w Apex Legends, ale zanim to nastąpi, twórcy cheatów mogą zbić na nich małą fortunę.

Każda popularna gra sieciowa musiała w pewnym momencie radzić sobie z plagą cheaterów. - 2019-03-26
Każda popularna gra sieciowa musiała w pewnym momencie radzić sobie z plagą cheaterów.

ILE TO KOSZTUJE?

Okazuje się, że cheatowanie w grach wcale nie jest rzeczą tanią. Jedna z większych stron poświęconych temu tematowi (nie podajemy adresu, bo nie zachęcamy do korzystania z jej usług) oferuje 30-dniowy dostęp do oprogramowania oszukującego do Apex Legends za 27 dolarów miesięcznie (20, jeśli zapłaci się w bitcoinach). To niemal połowa ceny nowej gry! Tak wiele jest warta dla graczy możliwość poczucia się lepszym od rywali.

Oszustwa na tysiąc sposobów

Część z Was może w tym momencie spytać – no dobrze, w takim razie dlaczego zamiast banować oszustów deweloperzy nie stworzą swojej gry w taki sposób, żeby oszukiwanie było niemożliwe? Cóż, zdecydowanie łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Każdy speedhack, aimbot czy wallhack działa bowiem trochę inaczej. Wytłumaczył nam to programista zatrudniony w MuHa Games (polskie studio, odpowiedzialne za strategię turową Thea: The Awakening), posługujący się pseudonimem Khash.

Popularny może być hack, ale rozwiązania są inne dla danej gry. To tak, jakby zapytać, w jaki sposób ludzie okradają biura – czasami można banalnie wejść i wyjść, czasami trzeba się natrudzić. Każdy tytuł ma swoją specyfikę: w niektórych wystarczy wykrywać elementy na ekranie do ustalenia punktu, w który należy trafić, w innych sytuacjach trzeba przekopać się przez informacje przesyłane do klienta, które miały być wykorzystywane do uruchamiania czegoś innego (np. dźwięku), nie miały natomiast zostać użyte w żaden inny sposób. Technik jest masa, o każdej można by napisać książkę – a temat i tak nie zostałby wyczerpany – mówi nam Ksash ze studia MuHa Games.

W celu oszukania innych graczy cheater musi najpierw wyprowadzić w pole serwer gry. To z kolei, jak twierdzi nasz rozmówca, jest o tyle proste, że istnieje na to mnóstwo sposobów. Czasem komunikat, który przyszedł ze strony użytkownika, wydaje się zupełnie prawidłowy – mimo że on sam w danej sytuacji nie miał prawa go wygenerować. Innym razem zadziałać mogą „konie trojańskie”, zastępowanie poszczególnych danych albo dostęp z poziomu administratora, uzyskany zewnętrznie (np. za pośrednictwem innej, gorzej zabezpieczonej aplikacji) czy prostą metodą brute force.

– Generalnie na każdą technikę obrony jest jakaś technika ataku – twierdzi deweloper. – Zwykle kilka.

Najpopularniejsze cheaty to zewnętrzne programy, z uruchomieniem których nie będzie mieć problemów nawet zupełny laik. Aplikacje te potrafią na przykład uzyskać dostęp do informacji tymczasowych, przechowywanych w pamięci naszego komputera – zdrowia, posiadanej broni, lokacji graczy. To dane niezbędne do poprawnego działania gry, ale sam klient nie powinien ich widzieć. Programy oszukujące docierają do miejsca, gdzie owe dane są przechowywane, a następnie dokonują szybkich kalkulacji – wystarczy, że posiadają informacje o dokładnej lokalizacji naszej i przeciwnika, żebyśmy mogli automatycznie wycelować w najbliższego wroga.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Używałeś kiedyś cheatów w grach sieciowych?

Tak
23,1%
Nie
76,9%
Zobacz inne ankiety
Cheatowanie w grach powinno być karalne
Cheatowanie w grach powinno być karalne

Oszukiwanie w grach multiplayer zmieniło się nie do poznania. Dziś cheater to klient korzystający z usług firmy, a nasze prawo nie jest na to gotowe. Czy jesteśmy w stanie zrobić cokolwiek, aby choć wyrównać szansę w tym konflikcie?

Serwery nie rosną na drzewach. Ile kosztuje utrzymanie gry sieciowej
Serwery nie rosną na drzewach. Ile kosztuje utrzymanie gry sieciowej

Mikropłatności w grach często usprawiedliwia się kosztami utrzymania infrastruktury, w końcu serwerów nikt nie udostępnia za darmo. Pytanie brzmi, ile naprawdę kosztuje infrastruktura sieciowa dla gry, w którą grają codziennie tysiące graczy?

Oszukiwanie w grach - cheaty, wallhacki i doping
Oszukiwanie w grach - cheaty, wallhacki i doping

Oszukiwanie w grach niejedno ma imię. Skąd się w ogóle wzięły cheaty w grach? Jak oszukuje się w grach sieciowych i czym grozi doping w e-sporcie?