Najważniejsze premiery. Retro kalendarium, co działo się 20 i 30 lat temu?
Spis treści
Najważniejsze premiery
Październik 1996 roku przyniósł nam kilkanaście premier, z których co najmniej cztery warte są zapamiętywania. Pierwszą i chyba najważniejszą grą tego miesiąca było Command & Conquer: Red Alert. Chwilowo porzucaliśmy zmagania GDI i NOD, przenosząc się w czasie do okresu poprzedzającego wybuch II wojny światowej. Adolf Hitler zostaje zneutralizowany (na tyle skutecznie, że jego postać wypadła nawet z filmiku wprowadzającego do niemieckiej wersji) a na placu boju pozostaje Związek Radziecki i Alianci. Kto miał okazję wtedy lub nawet później zasmakować w nowej historii i zabawnych filmików poprzedzających misje z pewnością zapamiętał do dzisiaj co najmniej dwie rzeczy: dwulufowe czołgi Mamut i utwór Hell's March autorstwa Franka Klepackiego, którego kolejne wersje towarzyszyły pozostałym dwóm odsłonom gry.
Poza wspomnianym wycięciem z historii Hitlera, niemieccy gracze nie trenowali w koszarach zwyczajnych żołnierzy, tak jak to miało miejsce w pozostałych edycjach. Z powodu panującej w tym czasie w ich kraju cenzury prewencyjnej i ograniczania dostępu do brutalnych gier zmuszeni byli produkować cyborgi.
W 2009 roku RA doczekał się także wersji na platformy mobilne, choć nie była to przeniesiona 1:1 oryginalna wersja, a fabułę umiejscowiono pomiędzy drugą i trzecią odsłoną, dodając przy okazji trzecią frakcję - Imperium Wschodzącego Słońca.
Drugim ważnym tytułem października jest premiera Heroes of Might and Magic II: The Succession Wars. Nieoczekiwany sukces części pierwszej sprawił, że Jon Van Caneghem – twórca uniwersum Might and Magic, szef New World Computing i kreator pamiętnego King’s Bounty z 1990 roku, czyli de facto protoplasty "Herosów" – był u szczytu sławy. Tym co gracze pokochali w części pierwszej była udana mieszanka elementów strategii i RPG, ale w rzeczywistości produkcja szła jak po grudzie. Dopiero kilka ostatnich tygodni przyniosło przełom. W jednym z wywiadów Caneghem stwierdził, że uspokoił się dopiero wtedy, kiedy po wprowadzeniu poprawek znudzony wcześniej dział Q&A w firmie nie mógł oderwać się zabawy. Dlatego też w dwójce, jak sam mówi: (...) skupiliśmy się głównie na tym, aby wszystkiego było WIĘCEJ, WIĘCEJ, WIĘCEJ. Chcieliśmy więcej gameplayu, większego replayability, lepszego wsparcia dla multiplayera, większej liczby potworów, miast, bitew etc.". Zadanie udało się wypełnić, ale najważniejsze dzieło Jona miało nadejść dopiero za dwa i pół roku.
Koniecznie musimy także wspomnieć o debiucie Master of Orion II: Battle at Antares i plastelinowym The Neverhood. Chociażby z tego powodu, że oba tytuły w tym roku doczekały się kontynuacji i chyba obu nie udało się w pełni zaspokoić oczekiwań fanów.