autor: Szymon Liebert
Underrail. Prosto z indie #7 - Zeno Clash II, taktyczny RPG Underrail, recenzja Penny Arcade
Spis treści
Underrail
- Premiera: brak danych
- Cena: brak danych (możliwa akcja na Kickstarterze)
- Dostępność: oficjalna strona
- Producent: Stygian Software
Nazwa tej gry jeszcze do niedawna nie mówiła mi wiele. Wystarczyło 15 minut, żebym wpisał ją na listę tytułów, którym warto się przyglądać. Taki efekt dał film sprzed miesiąca, pokazujący wczesną wersję Underraila. Rozgrywka jest powolna, ekran zapełniony cyferkami, grafika dwuwymiarowa, a kolorystyka wyjątkowo nudna. Ale o to tu chodzi, bo gra ma łączyć cechy klasycznych odsłon serii Fallout z motywami rodem z Metro 2033. Mówiąc inaczej, Underrail to rozbudowane taktyczne RPG, rozgrywające się w otwartym postapokaliptycznym świecie. To zdanie zapewne jednych odrzuci, a u innych spowoduje błysk w oku i dreszcz ekscytacji.
Underrail rozpoczął swój żywot jako Timelapse Vertigo, gra pokazana jeszcze w 2010 roku. Od tamtej pory produkcja zmieniła się jednak nie do poznania.
W Underrailu przeniesiemy się w przyszłość, w której życie na powierzchni Ziemi stało się niemożliwe. Z tego powodu ludzie schronili się w kompleksie kolei podziemnej, składającej się z wielu stacji i linii. W tej pozbawionej słońca rzeczywistości wcielimy się w postać stworzoną za pomocą rozbudowanego edytora i opisaną dziesiątkami statystyk oraz umiejętności. Nie muszę chyba mówić, że fabuła skoncentruje się na przepychankach między ocalałymi ludźmi, skupionymi w różnych frakcjach, gangach i społecznościach. Tak naprawdę jednak konflikty mają stanowić tło dla głównego zadania gracza, którym będzie uratowanie świata przed zagładą. W jaki sposób? Tego dowiemy się dopiero w samej grze.
Stygian Software stawia na gatunek i styl, który dziś został zepchnięty na margines. Mniejsza o to, dlaczego tak się stało. Przecież Underrail ma szansę być wielowątkową, rozbudowaną i wymagającą produkcją – zarówno pod względem fabuły, jak i rozgrywki. O pierwszym z tych aspektów wiemy niewiele i naprawdę trudno gdybać, czy twórca potrafi napisać dobrą historię (jak chociażby ekipa ze studia Spiderweb). Rozgrywka nie stanowi już takiej tajemnicy, bo wpisy na blogu dewelopera ujawniają różne mechanizmy. W Underrailu otrzymamy sporą swobodę poruszania się po świecie gry (także dzięki systemowi tunelów wentylacyjnych) oraz mnóstwo sposobów na osiąganie celów. Z wielu sytuacji wybrniemy dzięki wprawnej gadce, wiedzy technologicznej czy chociażby posługiwaniu się wytrychami. A więc podobnie jak we wspomnianym Falloucie, co oczywiście jest przyjemnym skojarzeniem.
Autor Underraila pracuje obecnie nad rozbudowanym demem gry, które posłuży do zareklamowania jej na Kickstarterze. Na tej popularnej platformie deweloper najprawdopodobniej spróbuje zebrać pieniądze na dalszą produkcję.
Centralnym motywem w Underrailu pozostanie walka rozgrywana w turach (lub częściowo w czasie rzeczywistym) i korzystająca z systemu punktów ruchu. Nie jest to podejście oddające strzelaniny w najbardziej dynamiczny sposób, ale na pewno gwarantujące dobrą rozrywkę. W starciach znaczenie będą miały statystyki bohatera, posiadany sprzęt oraz przebiegłość. W zależności od tego, jaką postać wykreujemy, otrzymamy inne możliwości, mieszczące się na skali pomiędzy skradaniem się i działaniem z ukrycia a atakowaniem wrogów we wściekłych szarżach. Nie zabraknie też „craftingu”, paru rodzajów amunicji, wykorzystania gadżetów i zabawy w hakowanie (w ten sposób przejmiemy kontrolę nad działkami stacjonarnymi). Słowem, jest wszystko, czego oczekiwalibyśmy po taktycznym RPG. Oczywiście RPG z lat 90. XX wieku.