autor: Michał Pajda
Płakaliśmy, gdy graliśmy. Największe crapy 2022 roku
Tyle list wychwalających gry 2022 roku i wyrażających nadzieję na 2023 pozwala zapomnieć o tym, że na świecie pojawiają się produkcje... po prostu złe. Wręcz najgorsze. I o paru takich crapach sobie dzisiaj z bólem serca opowiemy.
Spis treści
Są gry, po ukończeniu których trudno się otrząsnąć i wrócić do rzeczywistości – czasem ze względu na błyskotliwą i intrygującą fabułę, innym razem z uwagi na zapierającą dech w piersiach oprawę audiowizualną, jeszcze kiedy indziej za sprawą doświadczania unikalnych (lub po prostu bardzo dobrze przemyślanych i zaimplementowanych) rozwiązań gameplayowych. Istnieją jednak i takie produkcje, po obcowaniu z którymi marzy się wyłącznie o rozwaleniu klawiatury na łbie, byleby zapomnieć o traumie towarzyszącej graniu w bubla.
Dziś przedstawię te drugie – gry wydane w 2022 roku, które są albo złe, albo bardzo złe, albo... jeszcze gorsze. Ostrzegam przy tym, że zbiór ten jest subiektywny i mogliście trafić na gorsze produkcje – zachęcam do wspomnienia o nich w komentarzach! Poniższym tytułom obrywa się jednak niebezpodstawnie, bo ich twórcy zasługują nie na rózgę, a na otrzymywanie rózg przez najbliższą dekadę.
Babylon’s Fall
WYBRANE KOMENTARZE GRACZY
- Kolejna pozbawiona wyobraźni i nudna gra, niewarta pełnej ceny. [Nobilis1984]
- To jest coś, co kiedyś pojawiłoby się w programie Steam Greenlight. [rampantrabbit]
- Najbardziej chciwa gra wszech czasów. Nie jest warta swojej ceny. Wymusza mikrotransakcje, jakby była grą free-to-play. [SukamaD]
Jeśli chcecie sprawdzić, jak ten gniotek wypada w praktyce, musicie się spieszyć. Gra okazała się rozczarowaniem nie tylko dla graczy, ale także dla samych twórców, bo liczba bawiących się w jednym momencie masochistów czasem spadała do... jednocyfrowej (!). Nie dziwi więc decyzja o szybkim zamknięciu serwerów, co Square Enix zapowiedziało na 27 lutego 2023 roku.
Brak aktywności graczy nie zdumiewa jednak, gdy weźmiemy pod uwagę dość nudną rozgrywkę oraz próbę skopiowania rozwiązań działających dobrze w innych produkcjach, które tutaj kompletnie nie miały racji bytu. Niektórzy doszukiwali się w Babylon’s Fallu jakichś artystycznych przebłysków warstwy wizualnej (a może to tylko usilne wypatrywanie jakichkolwiek plusów?), ale grze tej daleko do apetycznego wyglądu. Serio? Twórcy pomyśleli, że gracze sięgną do kieszeni, by na taką kaszanę wysupłać ciężko zapracowaną gotówkę? I to nie raz i nie dwa, bo w BF-ie – poza opłatą za samą grę – można było skorzystać z różnych opcji natarczywych mikrotransakcji. Słabiutko.