Paladins: Battlegrounds i Smite na Hi-Rez Expo 2018
Pomiędzy 4 a 7 stycznia Atlanta na chwilę stała się Mekką miłośników e-sportu. Rozgrywane tam mistrzostwa w Smite i Paladins nie należą co prawda do największych tego typu imprez, ale i tak przyciągają mnóstwo fanów i najbardziej utalentowanych graczy.
Jeszcze na dobre nie opuścił mnie świąteczny nastrój, a już wsiadałem w samolot, który miał mnie zabrać za ocean, do Atlanty w stanie Georgia, przeżywającym właśnie atak srogiej – przynajmniej jak na standardy południowej części USA – zimy. Cel – Hi-Rez Expo, kolejna edycja corocznej imprezy organizowanej przez producentów takich gier jak Smite i Paladins na zakończenie e-sportowego sezonu. Nie jest to może wydarzenie, którego wyczekuje z niecierpliwością każdy gracz, ale dla miłośników wspomnianych pozycji (a tych jest przecież niemało) to gwarantowane kilka dni rozgrywek na najwyższym poziomie.
Jeżeli jednak chodzi o samą ich otoczkę, w porównaniu z poprzednią edycją nie zmieniło się praktycznie nic – to samo miejsce (Cobb Energy Centre – obiekt nieszczególnie imponujący rozmiarami, ale w pełni wystarczający dla kilku tysięcy przybyłych graczy), ci sami komentatorzy, nawet oferta w food truckach była niemal identyczna jak w ubiegłym roku. To jednak w żadnym wypadku nie krytyka – póki główne atrakcje, czyli turnieje, utrzymują wysoki poziom, trudno narzekać na brak większych zmian. A na Hi-Rez Expo 2018 emocjonujących momentów było mnóstwo.
Organizatorzy zadbali przede wszystkim o to, by fani e-sportu nie mieli okazji się nudzić. Widzom zapewniono aż pięć różnych pucharów – mistrzostwa świata w grach Smite oraz Paladins w wydaniu pecetowym i konsolowym (te pierwsze naturalnie przyciągają większą publikę), a także zawody w Hand of the Gods, wydanej we wrześniu strategii z elementami karcianki. Poza tym w przerwach można było obejrzeć streamy z nowych produkcji studia, podziwiać stroje cosplayerów (których niestety pojawiło się zdecydowanie mniej niż na poprzedniej imprezie) lub przetestować parę tytułów.
Na prezentacje swoich nadchodzących projektów Hi-Rez przeznaczyło w tym roku zdecydowanie więcej czasu. Nietrudno zresztą domyślić się dlaczego – firma wykorzystała pierwszy dzień, by zapowiedzieć Bot Smashers, grę niepowiązaną ze Smite’em czy Paladins. To mobilna strategia, w której ściera się ze sobą dwóch graczy, wznosząc budynki, werbując kolejne roboty i próbując zniszczyć bazę przeciwnika. Na razie deweloperzy nie podają dokładnej daty premiery, ale wczesną wersję można już było przetestować – choć trudno sobie wyobrazić, by ten konkretny tytuł stał się hitem.
Większy sukces wróżyłbym zapowiedzianemu w trakcie Hi-Rez Expo Battlegrounds – nowemu trybowi zabawy w Paladins, powstałemu naturalnie w związku eksplozją popularności gatunku battle royale. Podstawowe zasady rozgrywki nie ulegną większym zmianom: na ogromną mapę, która w miarę upływu czasu będzie się kurczyć, trafi setka podzielonych na zespoły graczy, którzy spróbują jak najdłużej pozostać przy życiu. Do tej sprawdzonej formuły dojdą elementy strzelanki z bohaterami w rolach głównych. Duże znaczenie będzie więc mieć odpowiednie skomponowanie drużyny, by jak najlepiej wykorzystać zróżnicowane zdolności oraz broń poszczególnych herosów.
Będąc na Hi-Rez Expo, nie mogłem oczywiście przepuścić okazji do przetestowania kolejnej wariacji na temat battle royale. Z Paladins Battlegrounds spędziłem tylko kilka chwil, co oczywiście jest czasem zbyt krótkim, by wyrobić sobie solidną opinię, ale wystarczająco długim, by załapać podstawowe zasady. W produkcji Hi-Rez nie różnią się one od chociażby tych z Playerunknown’s Battlegrounds – jest i kurcząca się mapa, i zbieranie coraz lepszego ekwipunku, i desperackie polowanie na innych graczy.
Jedyną różnicę stanowią bohaterowie. Jako że możliwe są tu wyłącznie potyczki pomiędzy czteroosobowymi drużynami, komunikacja przy doborze herosów okazuje się kluczowa – mój zespół przekonał się o tym bardzo szybko. Grupy złożone wyłącznie z jednego rodzaju postaci są tu łatwym kąskiem dla lepiej przygotowanych taktycznie graczy, toteż po udanym pierwszym starciu ja oraz wszyscy moi koledzy zostaliśmy zmasakrowani przez drużynę sprawnie wykorzystującą specjalne umiejętności oraz uzupełniającą się wzajemnie. Czy ten tryb w ogóle jest Paladins potrzebny? Raczej nie, ale dla niektórych może stanowić ciekawe urozmaicenie rozgrywki.