autor: Marcin Łukański
Opowieści z Narnii: Książę Kaspian - recenzja filmu
Sequel filmu, który przez wiele osób był nazywany „najgorętszą premierą 2005 roku”, wkroczył dumnie na ekrany polskich kin. Wraz z Zuzanną, Łucją, Edmundem i Piotrem ponownie odwiedzamy baśniową krainę stworzoną w wyobraźni C.S. Lewisa.
Sequel filmu, który przez wiele osób był nazywany „najgorętszą premierą 2005 roku”, wkroczył dumnie na ekrany polskich kin. Wraz z Zuzanną, Łucją, Edmundem i Piotrem ponownie odwiedzamy baśniową krainę stworzoną w wyobraźni C.S. Lewisa i ponownie jesteśmy świadkami odwiecznej walki dobra ze złem. Walki znacznie bardziej dojrzałej niż w pierwszej części historii o Narnii, ale nadal przeznaczonej dla młodszego odbiorcy.
Pierwsza część Opowieści z Narnii, która ukazała się w 2005 roku, zebrała dość pozytywne recenzje. Nie zmienia to oczywiście faktu, że film był przeznaczony raczej dla młodszych odbiorców – obraz został wręcz naszpikowany licznymi elementami dydaktycznymi, odpowiednimi wyborami moralnymi bohaterów oraz odwołaniami do chrześcijaństwa. Pierwszą część serii można było potraktować niczym kolorowy zbiór etycznych porad dla dzieci. Zbiór ubrany w fantastyczny świat stworzony w wyobraźni znanego, angielskiego autora książek – C.S. Lewisa. Książę Kaspian również propaguje pewne wyidealizowane wzorce zachowań, lecz tym razem możemy zauważyć, że reżyser Andrew Adamson podszedł troszkę inaczej do drugiej części Opowieści z Narnii i stworzył dzieło o wiele bardziej dojrzałe.
W Narnii nie dzieje się dobrze. Gdy nasi bohaterowie powrócili do swojego świata, tajemnicza kraina „skryta za szafą” została najechana przez mrocznych i złych do szpiku kości Telmarów. Wojownicy gardzili wszelkimi magicznymi stworzeniami i wypowiedzieli im otwartą wojnę. Zaszczute istoty musiały ukryć się w lasach, Narnia popadła w ruinę, a samozwańczym władcą ogłosił się Miraz – opiekun młodego księcia Kaspiana. Dodatkowe problemy zaczynają się w momencie, gdy Mirazowi rodzi się syn. Książę Kaspian nie jest mu już potrzebny, gdyż dyktator będzie miał następcę tronu. Młodzieniec musi uciekać przed grożącą mu śmiercią i ukryć się wśród magicznych istot w lasach. Właśnie wtedy ponownie do Narnii zostają wezwani nasi bohaterowie. Bohaterowie, w których świecie minął zaledwie rok, a w Narnii całe wieki.
Już na początku filmu zauważamy, że pierwszy pobyt w Narnii miał ogromny wpływ na naszych bohaterów. Dzieci tęsknią za magiczną krainą, którą pozostawiły za sobą i mają wyraźny problem z asymilacją ze „współczesnym” światem. Szczególnie trudno przychodzi to Piotrowi, który w Narnii był przecież wielkim królem. Zderzenie się młodzieńca z szarą, ponurą rzeczywistością jest wyjątkowo bolesne i Andrew Adamson już na wstępie wyraźnie to akcentuje. Nasi bohaterowie są starsi, bardziej dojrzali, mają swoje ambicje, a chłopcy wyraźnie wkraczają w okres „młodzieńczego buntu”. Nagłą, powtórną wizytę w Narnii dzieci traktują na początku niczym zbawienie, ale wyjątkowo szybko okazuje się, że czeka ich ponowna walka ze złem.