A więc wojna. Wojna o trofeum - jak gracze starli się z twórcami
Spis treści
A więc wojna
Gracze to bestie dociekliwe i spostrzegawcze, szybko więc udało im się dojść do jakże zatrważającej prawdy. Wszystko za sprawą tzw. inżynierii wstecznej, czyli – najprościej rzecz ujmując – grzebania w kodzie gry. Odkrycie to zobowiązało amatorskich programistów do działania i tym samym do zagrania na nosie deweloperom. Nie wdając się zbytnio w skomplikowane szczegóły, próbowano przepisać część kodu. Co jednak ciekawe, studio Galactic Cafe było na taką sytuację przygotowane. W związku z powyższą próbą odtworzenia komend na ekranie pojawiał się bowiem prosty, ale wymowny komunikat: „Hej, nawet nie próbuj”.
Jak jednak ów prosty komunikat miał zatrzymać graczy przed dojściem do tego niemal mitycznego celu? Będąc osobą uczciwą i konsekwentną, muszę zaznaczyć, że to bestie nie tylko dociekliwe i spostrzegawcze, ale i... mające w poważaniu wszelkie zasady. Tym bardziej gdy ktoś odważył się z nimi zadrzeć. Twórcy nie mieli co do tego żadnych wątpliwości, dlatego też poza informacją ostrzegawczą postanowili zablokować opcję wprowadzenia do konsoli tyldy (jak ktoś nie wie, czym jest tylda, oto jej wizualna reprezentacja: ~).
Jeżeli ktoś dał się pokonać na tym etapie, nie musiał długo czekać na rozwiązanie. W sieci powstało całe mnóstwo poradników, które pokazywały, jak skutecznie obejść blokady konsoli (wystarczy spojrzeć tutaj). Lekiem na całe zło okazały się rozwiązania całkiem banalne, choć na pierwszy rzut oka nieoczywiste, bo było to na przykład przemapowanie przycisków czy uruchomienie pliku w trybie tylko do odczytu. Od tego momentu „Unachievable” stało się osiągalne dla wszystkich skłonnych przeznaczyć trochę czasu na inżynierię wsteczną. Zakazany owoc był więc zrywany przez samozwańczych Adamów oraz Ewy, stając się tym samym pospolitym, całkiem smacznym jabłkiem, po które sięga znacznie więcej niż promil bywalców rajskiego ogrodu.
Jak to zwykle bywa, akcja wymusiła reakcję. Głos zabrał więc Davey Wreden, twórca The Stanley Parable, i zrobił coś, czego nikt raczej by się po nim nie spodziewał. Potępił zachowanie graczy, po ludzku się zezłościł, wyraził swój zawód związany ze świeżo wykwalifikowanymi „inżynierami”. Zagroził nawet, że usunie owo osiągnięcie, a potem doda je ponownie, by każdy musiał walczyć o nie raz jeszcze. Wspominałem wcześniej o absurdzie całej sytuacji i wywoływanej przez nią powszechnie frustracji – z pewnością mogliście dotychczas zauważyć i jedno, i drugie. Tak oto jednak, w tym momencie, pojawia się ona. Hipokryzja. Cała na biało.
Zostało jeszcze 62% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie