autor: Mateusz Zdanowicz
Cultist Simulator. Najlepsze karcianki dla jednego gracza
Spis treści
Cultist Simulator
Ta gra spodoba Ci się, jeżeli: oczekujesz nietypowej zabawy, lubisz tematykę okultystyczną lub cenisz produkcje, w których nie jesteś prowadzony za rękę.
Zestawienie kończymy pozycją najbardziej oryginalną spośród wszystkich tu wymienionych. Cultist Simulator bardziej przypomina rozbudowaną wersję tarota połączonego z magicznym pasjansem niż typową karciankę. Celem jest założenie i rozwój, jak sugeruje tytuł, własnego kultu. W grze nie jesteśmy prowadzeni za rękę, więc pierwsze podejście oznacza sporo eksperymentowania. Szybko odkrywamy, że konkretne akcje wywołujemy poprzez łączenie kart z polami słów, takich jak „śnij” czy „eksploruj”. W praktyce to gra o odpowiednim zarządzaniu zasobami i czasem, ale w naprawdę świetnej i niepowtarzalnej formie. Odkrywanie różnych zależności, wydarzeń i kombinacji kart oraz naszych decyzji niesamowicie wciąga.
Twórcy proponują minimalistyczną oprawę graficzną – w późniejszych fazach rozgrywki rozumiemy, że takie rozwiązanie zapobiega zbytniemu chaosowi wizualnemu, kiedy na stole rozłożone są już dziesiątki kart. Fantastycznie dobrano też dźwięki towarzyszące każdemu kliknięciu i wyborowi, a okazjonalnie aktywująca się muzyka doskonale buduje nastrój tajemnicy i mistycyzmu. Ewidentnie czuć tutaj wkład scenarzysty Sunless Sea, która to gra także oferowała atmosferę obcowania z czymś niezwykłym i niewytłumaczalnym. To obowiązkowa pozycja dla każdego, kto ma już dość kart w grach wideo w jakiejkolwiek tradycyjnej formie (lub nawet nawiązującej do typowego systemu walki).