autor: Paweł Woźniak
Nie tylko Diablo - 12 najlepszych nadchodzących gier hack'n'slash
Miłośnicy sieczenia i rąbania monstrualnych hord dotąd zgrupowani byli głównie wokół dwóch tytułów, Diablo III oraz Path of Exile. Nadchodzący pretendenci do tronu hack’n’slash spróbują zmienić ten układ sił.
Spis treści
Diablo bez wątpienia na stałe wpisało się do kanonu legendarnych gier wideo. Hack’n’slash Blizzarda sprawił, że gatunek ten przekonał do siebie wielu graczy, a jego elementy po dziś dzień wykorzystywane są w rozmaitych produkcjach. Nie dziwi więc, że po mieszanym przyjęciu Diablo III miłośnicy owej mrocznej zabawy szukają ukojenia w innych tego typu tytułach. O sporym zainteresowaniu stawiającymi na ponury klimat hack’n’slashami i wszelkimi podobnymi im RPG akcji w ciągu ostatnich lat świadczy przecież popularność takich produkcji jak Path of Exile, Grim Dawn czy nawet zeszłorocznego Wolcena: Lord of Mayhem.
Dlatego dziś postanowiliśmy przyjrzeć się nadchodzącym „diablopodobnym” grom, zastanawiając się, które z nich mają szansę powtórzyć sukces samego legendarnego protoplasty (albo przynajmniej odrobinę się do niego zbliżyć).
„DIABLOPODOBNE” – CZYLI JAKIE?
Grami „diablopodobnymi” określamy głównie mroczne i ponure hack’n’slashe, w których głównym pomysłem na zabawę jest zabijanie masy potworów, zdobywanie doświadczenia i rozwój postaci. Do tej kategorii zaliczymy więc większość RPG akcji, w których rozgrywkę obserwujemy z rzutu izometrycznego, a potyczki mają dynamiczny charakter.
Diablo IV
- Data premiery: nieznana
- Dlaczego warto czekać: bo to cały czas uwielbiane przez wielu Diablo
No tak, od czego innego moglibyśmy zacząć zestawienie „diablopodobnych” gier jak nie od samego Diablo, a konkretnie od zapowiedzianej w listopadzie 2019 roku czwartej odsłony tej popularnej serii. Od tamtej pory już trochę wody w Wiśle upłynęło, a twórcy co jakiś czas raczą nas nowymi informacjami o rozgrywce, tak aby gracze mieli jakiekolwiek pojęcie, czego w ogóle się spodziewać. Pod względem fabularnym ma być bardziej mrocznie i depresyjnie – trafimy do krainy zwanej Sanktuarium, która po raz kolejny stanie się celem inwazji prowadzonej przez przyzwaną w demonicznym rytuale córkę Mefisto – Lilith. Gracze wcielą się w bohaterów próbujących zapobiec jej atakowi.
Podstawy rozgrywki nie będę się wiele różnić od tego, co znamy z poprzednich odsłon cyklu – do wyboru dostaniemy kilka klas postaci, każdą z odmiennym zestawem umiejętności, a zabawa polegać ma głównie na eksploracji, pokonywaniu coraz potężniejszych hord przeciwników i rozwoju naszego herosa. Zmianie natomiast ulegnie sposób, w jaki zostanie przedstawiony świat w grze. Cała kraina ma być zbudowana na podobieństwo gier MMO, co zaowocuje znacznie ciekawszym etapem endgame’u”. Póki co wiemy m.in., że podczas rozgrywki natrafimy na innych graczy, zmierzymy się z nimi w strefach PvP, a także większą grupą weźmiemy udział w specjalnych instancjach i wyprawach na bossów.
Warto jednak pamiętać, że premiera Diablo to nadal dość odległy temat (gry najpewniej nie zobaczymy w 2021 roku) i wiele zaprezentowanych do tej pory elementów może ulec zmianie. Niemniej jesteśmy przekonani, że czwarta część serii ma potencjał, by usatysfakcjonować nawet największych fanów hack’n’slashy. Czas pokaże, czy faktycznie jej się to uda.