autor: Luc
Tony Hawk’s Pro Skater 5. Największe rozczarowania w 2015 roku
Spis treści
Tony Hawk’s Pro Skater 5
Ech, kto się nie zagrywał swego czasu w którąś z poprzednich odsłon Tony’ego Hawka. Choć z deskorolką większość z nas niewiele miała do czynienia, w wirtualnym świecie każdy mógł zostać mistrzem kręcąc na rampach 540-stopniowe potrójne backflipy zakończone nosegrindem przechodzącym w Falcon Slide. Żadna z gier serii nie powalała realizmem, ale doskonale sprawdzała się jako efektowna zręcznościówka, nic więc dziwnego, iż na wieści o powstawaniu kolejnej odsłony wszyscy podskoczyli z zachwytu. Pewne wątpliwości mógł wprawdzie budzić „tryb”, w jakim tworzono nowego Tony’ego Hawka (nagła zapowiedź na chwilę przed końcem licencji należącej do Activision) i choć wydawca wszelkim pomówieniom zaprzeczył, efektu końcowego nie dało się już „załagodzić” PR-owym żargonem. Gra okazała się kompletną katastrofą – i to pod każdym względem. Tony Hawk’s Pro Skater 5 zarówno graficznie, gameplay’owo, jak i w kwestii efektowności poległ na całej linii, a do tego doszło jeszcze całe mnóstwo absurdalnych błędów i bugów, które być może i chwilami bywały śmieszne, ale przestawały bawić, gdy natrafialiśmy na nie co kilka sekund. Marka nie radziła sobie najlepiej w ostatnim czasie, ale po „piątce” stoczyła się na samo dno… i ciężko będzie się jej podnieść.
Alone in the Dark: Illumination
Tony Hawk’s Pro Skater 5 nie było jednak jedyną produkcją, która sponiewierała ukochaną przez graczy serię w mijającym roku. Alone in the Dark miewało lepsze i gorsze odsłony, ale za każdym razem przynajmniej starano się dążyć do klimatu zaprezentowanego w świetnej, pierwszej części z 1992 roku. Po latach nieobecności serii, ktoś nagle doszedł do wniosku, że pora ją odświeżyć i zadecydował o rozpoczęciu prac nad Alone in the Dark: Illumination. Premierowy zwiastun nie zwiastował niestety niczego dobrego – choć pierwsza połowa dawała jeszcze nadzieję na klimat grozy i klasyczne, „horrorowate” podejście do tematu, to końcówka rozwiała wszelkie wątpliwości. Illumination zamiast straszyć, miało być po prostu zapewnić strzelankowy fun, wykorzystując znany tytuł. Ci, którzy do samego końca mieli nadzieję na coś więcej, w chwili premiery nie mogli już niestety zaprzeczyć brutalnej prawdzie – nowe Alone in the Dark nie miało żadnego klimatu, a do tego okazało się prawdziwą tragedią.