Najtrudniejsze gry świata - przy nich Dark Souls to łatwizna
Trudne gry to nie tylko Soulsy, Bloodborne, NiOh i Sekiro. Przedstawiamy Wam jedenaście tytułów które albo będą niezwykłym wyzwaniem dla najwytrwalszych, albo źródłem niespotykanych frustracji. Oto najtrudniejsze gry w historii.
Spis treści
Kiedyś gry generalnie były trudne. Musiały być trudne, bo najpowszechniejszy dostęp do nich był w salonach arcade, a tam trzeba było zapewnić odpowiednią rotację przy automatach i oczywiście odpowiedni zarobek tego typu miejscom. Odkąd jednak zaczęliśmy grać w gry głównie w domu, przestało to już mieć znaczenie. Dostaliśmy komfort wyboru poziomu trudności, brak limitu „żyć” czy chociażby save’y w dowolnym punkcie rozgrywki.
Gry stały się łatwe do tego stopnia, że poszczególne produkcje zaczęły wyróżniać się tym, iż są trudne. Tak właśnie powstała legenda serii Dark Souls, która zasłynęła głównie nieprzeciętnym poziomem trudności. Nie będziemy jednak po raz setny wałkować oczywistości i powtarzać, że Soulsy potrafią dać w kość. Zresztą wielu uważa, iż wymagają po prostu nieco więcej cierpliwości i metodycznego działania. Zamiast tego zaprezentujemy Wam listę naprawdę szalenie trudnych gier, przy których przydaje się nie tylko nadludzki refleks i spostrzegawczość, ale i sporo szczęścia.
NAJTRUDNIEJSZE ZE ZRĘCZNOŚCIOWYCH
Zdajemy sobie sprawę, że to nie wszystkie trudne gry, jakie istnieją. W przypadku tej listy skupiliśmy się jednak na grach zręcznościowych, w których liczy się refleks i szczęście. Świadomie pominęliśmy sporo tytułów strategicznych, ekonomicznych czy symulatorów, które również mogą uchodzić za bardzo trudne.
I Wanna Be the Guy
- Rok produkcji: 2007
- Producent: Michael „Kayin” O’Reilly
- Platforma: PC Windows
I Wanna Be the Guy to kolejna gra stworzona przez jedną osobę, by jednocześnie rzucać wyzwanie i doprowadzać do szewskiej pasji. Jej bohaterem jest dzieciak – The Kid – który bardzo chciałby stać się dorosłym gościem, czyli The Guyem. Generalnie gra stanowi parodię 8- i 16-bitowej klasyki na konsolę Nintendo, takiej jak Mega Man, Metroid, The Legend of Zelda, Castlevania, Tetris czy Ghosts ’n Goblins. Nawiązuje do postaci z tych gier, poziomów i obiektów oraz wykorzystuje efekty dźwiękowe.
The Kid nie jest zbyt odporny i ginie od jednego „hita”. Na dodatek poziomy skonstruowane zostały tak, że wszystko na planszy chce nas zabić – zarówno te oczywiste pułapki, jak i zupełnie „niewinne” obiekty. Nie sposób odgadnąć, jak je ominąć, wszystko polega jedynie na mozolnych powtórkach metodą prób i błędów. Niby jest możliwość wyboru poziomu trudności, ale te warunkują tylko liczbę dostępnych save’ów. Autor określił swoje dzieło jako nieco złośliwy hołd dla dawnych gier arcade, przy których wielu zdarzało się kląć z frustracji.