Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 26 maja 2014, 14:00

autor: Damian Pawlikowski

Mama Asha z Pokemonów. Najlepsze i najgorsze matki w grach

Spis treści

Mama Asha z Pokemonów

Na dobrą sprawę problem dotyczy nie tylko mamy Asha, która posłuży nam tu wyjątkowo za przykład, a wszystkich mamusiek profesjonalnych trenerów Pokemon, jakimi przychodzi nam kierować w kolejnych odsłonach RPG-a od Nintendo. Wasze dziesięcioletnie dziecko chce opuścić dom, by samotnie pałętać się po świecie, polować na rozsiane po nim potwory i wystawiać je do walk, których rozmach bardzo często mógłby puścić z dymem całe miasteczko – co robicie? Wizyta u psychologa do tanich nie należy, ale czego się nie robi z miłości dla dziecka. Natomiast mama Asha ze spokojem odpowiada: "Wszyscy chłopcy opuszczają kiedyś swój dom. Mówili tak w telewizji". Czy ona widziała kiedykolwiek Gyaradosa albo Pinsira? Skądże znowu, mama Asha jest zapewne świadoma wyłącznie potulnych Pokemonów pokroju Pikachu czy Snorlaxa, którego miniaturkę trzyma w domu. Dobrze wiemy, że kiedy Asha nie ma w domu, rodzice harcują (w tym wypadku w rolę tatusia wciela się chyba profesor Oak), ale nie lepiej było wysłać chłopaka na jakiś obóz dla normalnych dzieci? Na przykład obóz szydełkowania... albo nie, miało być "dla normalnych"...