Ojciec Lorda Vadera. Myślicie, że wiecie o czym jest Star Wars? BŁĄD
Spis treści
Ojciec Lorda Vadera
Ostatecznie, jak wiemy, Anakin stał się Lordem Vaderem, który miał odegrać kluczową rolę w realizacji planów Imperatora. Jako jeden z najpotężniejszych Jedi pomógł eksterminować Zakon, a potem ścigać jego niedobitki i siać grozę w sercach przeciwników Imperium. Czy jednak był to tylko szczęśliwy zbieg okoliczności? Czy Imperator zwyczajnie umiał wykorzystać okazję?
W Mrocznym widmie słyszymy, że Anakin urodził się, choć nie miał ojca. Jego matka nie umiała tego wyjaśnić. Trzeba przyznać, że brzmi to co najmniej dziwnie, ale ten wątek był kontynuowany i nabierał sensu. W Epizodzie 3 ówczesny kanclerz opowiadał legendę o potężnym mistrzu Sithów i jego uczniu. Mieli oni nauczyć się posługiwać Mocą w taki sposób, by tworzyć życie. Film nie mówi tego wprost, ale aluzja jest dość czytelna. Uczniem był Palpatine, a niepokalane poczęcie było dziełem jego i jego umiejętności manipulowania Mocą.
KOMIKS WYKŁADA KAWĘ NA ŁAWĘ
O ile w filmach temat „ojcostwa” Lorda Vadera nie jest poruszony wprost, o tyle komiks Marvela Darth Vader #25 pokazuje bardzo wprost, jak Palpatine przy użyciu Mocy tworzy Anakina. Wydaje się, że to potwierdza, iż od początku tropy podrzucane w filmach były dobrze interpretowane przez fanów i że ród Skywalkerów powstał w wyniku eksperymentów z ciemną stroną Mocy.
Lord Vader był dla Imperatora narzędziem idealnym. Projektem przynajmniej równie ważnym jak Gwiazda Śmierci i jeszcze bardziej perspektywicznym. W końcu Luke miał być jeszcze silniejszy od swojego ojca i zgodnie z planami Palpatine’a miał zająć jego miejsce. Tylko że w pewnym momencie narzędzie wyrwało się panu z ręki i podjęło decyzję, której Imperator nie przewidział albo którą zwyczajnie zbagatelizował.
Klamra
Jeśli chcemy interpretować Gwiezdne wojny w oparciu o sześć części sagi, otrzymamy historię „potwora”, który wychynął znikąd. Ostatniego z zapewne długiej linii ukrywających się przed Jedi Sithów, który uznał, że jest już dość potężny, by rzucić wyzwanie całej galaktyce. Jego plan zburzył trwający od wieków porządek, kosztował życie miliardów istnień i na ponad dwie dekady zmienił galaktykę w państwo totalitarne.
To opowieść o tym, jak tryumfuje zło, i o tym, że może je pokonać coś tak niesamowicie prozaicznego jak miłość ojca i syna. W sali tronowej Imperatora Luke Skywalker mówi: „Jestem Jedi, tak jak mój ojciec przede mną”. Pomimo ogromu zła, które wyrządził Lord Vader, jego syn mówi – jestem taki jak mój ojciec i jestem z tego dumny. Myślę, że Palpatine nie przewidział tych słów i nie przewidział, jaką potężną miały moc.
Tych sześć filmów przedstawia spójną historię od momentu, w którym „potwór” przestał się ukrywać i zaczął działać, do momentu, w którym udało się go powstrzymać. W tym sensie jest to opowieść o nim, o istocie, która była gotowa zniszczyć wszystko dla władzy.
I jeszcze jedna klamra
Interpretację gmatwa trzecia trylogia, kręcona już przez Disneya. Po jej dwóch częściach, bardzo odtwórczych w stosunku do oryginału ma przyjść trzecia, która prawdopodobnie wywróci wszystko do góry nogami. Najnowszy trailer nie kryje już, że Imperator powraca. Ba, na zwiastunie widzimy nawet flotę niszczycieli gwiezdnych – i jest to model używany nie przez Republikę, nie przez Najwyższy Porządek, tylko przez Imperium. Jest to więc powrót z przytupem. Powrót planowany i wyczekany, pokazujący, że „potwór” był jeszcze silniejszy i sprytniejszy, niż nam się zdawało.
Wychodzi na to, że Imperator przetrwał i prawdopodobnie dalej realizował swój plan. Być może jedynie zmodyfikował go po zdradzie Vadera, a być może od zawsze była ona częścią jego zamierzeń (choć wątpię, by od początku było to zamierzeniem scenarzystów). Tak czy inaczej, finał nowej opowieści będzie kolejnym rozdziałem zmagań z „bestią”. Kolejną próbą powstrzymania jej planu. Jak sugeruje tytuł, z Palpatine’em ponownie walczyć będzie ród Skywalkerów, czyli jego własny eksperyment, który wydostał się spod kontroli.
Niezależnie od tego, że w akcję zaangażowane są całe floty i armie, jest to prosta historia o słudze, który zbuntował się przeciwko złemu panu, i o panu, który nie docenił swego sługi. Historia, chciałoby się powiedzieć, wręcz kameralna. Rozgrywająca się w (dość niezwykłej) rodzinie. Nie wiem, jak będzie wyglądać jej ostatni rozdział, ale niewiele może się tu zmienić. Gwiezdne wojny wciąż będą opowieścią o „potworze”, który pojawił się znikąd i podpalił świat.
ZASTRZEŻENIE
Tekst powstał we współpracy z firmą Electronic Arts, wydawcą gry Star Wars Jedi: Fallen Order.