Kryptowaluty i tokeny NFT to przyszłość gier?
O technologii blockchain słyszał już niemal każdy – kojarzy się ją z kryptowalutami. To jedna strona medalu, bowiem po drugiej są tokeny NFT, które mogą stać się przyszłością gier, zwłaszcza tych sieciowych. Kto bowiem nie chciałby zarabiać na graniu?
Spis treści
Świat nie stoi w miejscu, tylko galopuje naprzód. Jeszcze kilka lat temu wystarczyły nam zwykłe telefony komórkowe, a dzisiaj wiele osób nie wyobraża sobie życia bez smartfonów, których możliwości dalece wykraczają poza standardowe dzwonienie. Technologia rozwija się w zawrotnym tempie i szersze wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości (VR) czy rzeczywistości rozszerzonej (AR) nie jest już tylko pieśnią przyszłości – to dzieje się tu i teraz.
Dotyczy to również technologii blockchain, którą większość osób kojarzy zapewne z kryptowalutami i BTC, mimo że istnieją też tokeny NFT. Te ostatnie zyskują na popularności i przenikają także do gier. Warto ten proces obserwować, bo rzeczy, z których kiedyś się śmiano lub ich nie doceniano, wkrótce mogą stać się standardem.
Uwaga, kryptowaluty!
Ten tekst nie ma na celu zachęcić lub zniechęcić kogokolwiek do kupowania czy kopania kryptowalut bądź tokenów NFT. Nie jest to również opracowanie naukowe – stawiam na pełną przystępność, dlatego poruszane tu kwestie starałem się przedstawić w możliwie prosty sposób. Równocześnie zaznaczam, że są to tylko i wyłącznie moje obserwacje oraz przemyślenia związane z przyszłością gier, przede wszystkim tych z kategorii MMO.
Kryptowaluty, wszędzie kryptowaluty
W 2017 roku podjąłem próbę analizy rynku gier MMORPG i wróżyłem wtedy z fusów, jak będzie wyglądać przyszłość. Sugerowałem, że potrzeba zmian oraz odejścia od utartych schematów, a gatunek zostanie zalany przez produkcje azjatyckie, zwłaszcza mobilne. Ratunku z kolei upatrywałem w technologii VR, która mogłaby tchnąć nowe życie w gry sieciowe. Z pewnym zaskoczeniem stwierdzam, że... bardzo się nie pomyliłem!
Mijają 4 lata od wspomnianej publikacji, a w świecie MMORPG w zasadzie niewiele się zmieniło. World of Warcraft zbiera teraz tęgie baty od społeczności, pojawił się New World, a gdzieś na horyzoncie majaczy League of Legends MMO. Mobilek z kolei jest coraz więcej. Niestety, wbrew moim oczekiwaniom, wirtualna rzeczywistość jeszcze nie rozwinęła się na tyle, aby stać się realną alternatywą oraz ratunkiem dla gatunku. O dziwo jednak, pomoc pojawiła się z zupełnie innej strony – blockchainu.
Blockchain, czyli co?
W największym skrócie jest to sposób przechowywania cyfrowych informacji. Zapewnia bezpieczeństwo oraz niezmienność danych historycznych – można je prześledzić od początku do aktualnego momentu. Blockchain wykorzystywany jest przede wszystkim do przechowywania informacji związanych z transakcjami i cechuje go brak centralnych jednostek zarządzających oraz rozproszona baza danych.
Rok 2021 wydaje się istotny dla gatunku MMO, mógłbym nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest przełomowy. Powstaje bowiem coraz więcej nowych gier, i to niekoniecznie w Azji. Różnią się one jednak od standardowych produkcji tego typu, bowiem opierają się na technologii blockchain, a do tego reklamowane są sloganem „graj i zarabiaj”. Czyż to nie kuszące? Grać sobie w swój ulubiony tytuł i jeszcze zasilać w ten sposób własny portfel! Toć to spełnienie dziecięcych marzeń! Czy jednak aby na pewno?
Temat zarabiania na kryptowalutach poruszony został przez mojego redakcyjnego kolegę, dlatego ja oszczędzę Wam marudzenia, czy jest to opłacalne, czy też nie. Zamiast tego zwrócę uwagę na fakt, że hurtowo powstają gry sieciowe z wbudowaną koparką kryptowalut, a ich popularność wcale nie okazuje się taka mała – wydobywanie podczas grania może nie jest wydajne, ale wizja ewentualnego zarobku bywa wystarczająco kusząca. Mniej kuszące są za to rachunki za prąd, chociaż kto by się tym przejmował.
Wirtualne kotki zarabiające tysiące dolarów
Powstała jednak alternatywa, która również wykorzystuje technologię blockchain. Mam tutaj na myśli tokeny NFT, zyskujące coraz mocniej na popularności. Do tej pory kojarzyły się one z twórczością cyfrową, sprzedawaną za ogromne pieniądze – najlepszym przykładem jest odnowiony Nyan Cat, „prawa” do którego nabyto za 300 ETH, czyli aktualnie ponad milion dolarów (w chwili sprzedaży wartość 300 etherów wynosiła ponad 500 tysięcy dolarów). Tak, internetowy mem zapewnił swojemu twórcy ogromne pieniądze. Jak to jednak ma się do gier?
Token NFT to cyfrowy akt własności
Token NFT to inaczej niewymienialny token działający w ramach blockchainu. Każdy taki token jest unikatowy i zawiera informacje o cyfrowym dobrze, którego dotyczy. Najłatwiej porównać to do obrazu Mona Lisa – oryginał istnieje tylko jeden, ale jego kopii jest mnóstwo i są ogólnie dostępne. Token NFT stanowi cyfrowy odpowiednik takiej sytuacji, czyli oryginał lub pierwowzór jakiejś wirtualnej rzeczy.
Przerobić na token NFT możemy po prostu cyfrowy plik. To może być piosenka znanego artysty, którą nagrał on specjalnie w tym celu i udostępnił wyłącznie w tej formie. Równie dobrze może to być jednak zdjęcie pobrane z darmowego stocka i dostępne dla każdego chętnego po trzech klikach w sieci.
Tokeny zyskały popularność w 2017 roku dzięki grze CryptoKitties. Polegała ona na adoptowaniu wirtualnych kotów oraz handlowaniu nimi. Rzadkie egzemplarze cyfrowych milusińskich potrafiły kosztować nawet 100 tysięcy dolarów! Takie rzeczy mają zazwyczaj wartość czysto kolekcjonerską.
W 2021 roku obserwuję ogromny wysyp gier MMO opartych na technologii blockchain i tokenach NFT. Działa to w taki sposób, że każdy przedmiot czy surowiec w grze traktowany jest jako unikalny token, który można wystawić na sprzedaż. Tego typu produkcje współpracują z giełdami oraz rynkami NFT, takimi jak np. OpenSea. Oznacza to, że można wystawić „miecz nowicjusza”, który stworzyliśmy, na aukcji. Jeśli jakiś zainteresowany gracz skusi się na zakup, wejdzie w posiadanie naszej broni, a my zarobimy kryptowalutę. Ją z kolei wykorzystamy do grania na giełdach kryptowalut lub wymienimy na realne pieniądze. Tak to przynajmniej ma działać w teorii.
Jak wygląda praktyka? Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, oczywiście! Gry bazujące na tokenach NFT hucznie reklamują się możliwością zarabiania na graniu, ale rzeczywistość nie jest już tak kolorowa. Samo wystawienie czegoś na sprzedaż nie gwarantuje, że znajdzie się nabywca. Jeśli tysiąc innych graczy również wystawi stworzone przez siebie „miecze nowicjusza”, to dlaczego ktoś miałby kupić akurat Wasz przedmiot? I w tym właśnie tkwi największa pułapka tego systemu. Tokeny NFT są warte dokładnie tyle, ile ktoś chce za nie zapłacić i często w ich przypadku nie ma żadnego powodu, żeby ktoś faktycznie chciał je wymieniać na realną walutę
World of Warcraft odpowiada za tokeny NFT, ether i Ethereum
Okazuje się, że gry MMORPG są w nietypowy sposób związane z blockchainem, a dokładnie z Ethereum. Jego twórca zainteresował się tym tematem z powodu osłabienia jego postaci w World of Warcraft. Vitalik Buterin, bo o nim mowa, przeraził się, gdy przez decyzję Blizzarda zdolność jego warlocka została znerfiona. Dotarł wtedy do niego terror związany ze scentralizowanymi usługami, uznał więc, że chce stworzyć coś niezależnego. To wydarzenie sprawiło, że powstała kryptowaluta ether oraz tokeny NFT. Szczegóły znajdziecie w jego notce biograficznej.