Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 14 grudnia 2021, 16:11

Jak z kolorowej platformówki narodziło się The Last of Us

Gdzie i kiedy narodził się postapokaliptyczny świat The Last of Us oraz opowiadana przez grę historia o człowieczeństwie? Choć może wydawać się to nieprawdopodobne, koncept zaczynał jako reboot słynnej serii z czasów PS2 – Jak & Daxter.

Spis treści

Niewiele obecnie działających studiów może pochwalić się taką renomą. Istniejące od prawie czterech dekad, a funkcjonujące pod obecną nazwą od 1989 roku Naughty Dog wyznacza od lat standardy jakości w branży. Tworzy gry, które zachwycają rozwiązaniami, a od pewnego czasu także intrygują przedstawianymi historiami. W ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat autorzy pracujący na co dzień w Kalifornii przedstawili graczom cztery marki – stworzyli wysoko oceniane serie, w których pojawiły się uwielbiane postacie, do dzisiaj zajmujące zaszczytne miejsca w panteonie najbardziej rozpoznawalnych bohaterów świata gier.

Najnowszym dziełem Naughty Dog jest druga część serii The Last of Us – mroczna opowieść o postapokaliptycznym świecie, w którym bardzo ludzkie postacie mierzą się nie tylko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem, ale również z życiowymi problemami i wyzwaniami, w tym także z dobrze znanymi z rzeczywistości przywarami naszego gatunku. Historia Joela i Ellie nie powstała przypadkowo, nie jest genialnym pomysłem, który zrodził się nagle, podczas burzy mózgów. Korzenie tej gry sięgają czasów, kiedy studio powoływało do życia Crasha Bandicoota, a później prezentowało spragnionym kolejnych przygód graczom duet Jak & Daxter. Choć dzisiaj, patrząc na różnice dzielące wspomniane serie i The Last of Us, trudno w to uwierzyć, bez Jaka nie byłoby Joela, a bez walki Crasha z Cortexem mrocznej historii Stanów Zjednoczonych 2033 roku. Jak do tego doszło? Tym razem zapraszam na wspólną podróż po inspiracjach, planach i ambicjach twórców z Naughty Dog, które doprowadziły do powstania The Last of Us.

Lista gier stworzonych przez Naughty Dog w ostatnich dziesięcioleciach robi wrażenie. Równie spektakularna jest ewolucja tych projektów, które z czasem stawały się coraz bardziej rozbudowane i zaczęły oferować coraz ciekawsze historie. - Jak z kolorowej platformówki narodziło się The Last of Us - dokument - 2021-12-15
Lista gier stworzonych przez Naughty Dog w ostatnich dziesięcioleciach robi wrażenie. Równie spektakularna jest ewolucja tych projektów, które z czasem stawały się coraz bardziej rozbudowane i zaczęły oferować coraz ciekawsze historie.

Wielkie plany na pierwszym PlayStation

Kolorowa kraina na skraju zagłady, którą sprowadzić może na nią szalony doktor Neo Cortex i jego poplecznicy spod ciemnej gwiazdy. Z której strony by nie spojrzeć, trudno w tle fabularnym i świecie oryginalnej trylogii Crasha Bandicoota doszukiwać się źródeł The Last of Us. Sympatycznego jamraja, co to jeździ na niedźwiadku polarnym czy pomyka z bazooką na jabłka, nie sposób sensownie połączyć z przygnębiającą wyprawą Joela i Ellie. A jednak Naughty Dog już wtedy, w czasach pierwszego PlayStation, miało konkretne plany i aspiracje. Jason Rubin, współzałożyciel studia, tak opowiadał o tym w wywiadzie dla Morgana Ramsaya, opublikowanym później w książce Gamers at Work: Stories Behind the Games People Play:

Pierwotnie Crash miał być pełen punktów fabularnych i sekwencji akcji. Jednak zarówno nasz kod, jak i PlayStation całkowicie zawiodły, jeśli chodzi o realizację tych założeń. Zamiast tego postawiliśmy na niemal stuprocentową rozgrywkę platformową. W miarę rozwoju gier z serii Crash pojawiało się coraz więcej fabuły – podstawowej, ale jednak fabuły, która napędzała grę.

Wracając dzisiaj do pierwszych przygód Crasha Bandicoota, można pomyśleć, że seria od początku była nastawiona na miodną zabawę opartą na dość prostych motywach. W rzeczywistości autorzy pragnęli opowiedzieć o wiele więcej, ale możliwości technologiczne ówczesnego sprzętu po prostu na to nie pozwalały. Jednocześnie nikt w studiu nie chciał nagle niszczyć pewnego układu, który został stworzony, zaburzać porządku wykreowanego świata, w którym wszystko podawane jest z przymrużeniem oka i dużym dystansem. Patrząc na Crasha w kontekście kolejnych dzieł Naughty Dog, trzeba jednak podkreślić – to właśnie tu rozpoczęła się długa podróż, która ostatecznie doprowadziła do powstania Uncharted i The Last of Us.

Wielu graczy sądzi, że Naughty Dog porzuciło Crasha, bo znudziło się nim i nie widziało potencjału w tej postaci i uniwersum. W rzeczywistości, jak opowiadał Jason Rubin, podstawowym problemem była umowa zawarta z Universal Studios. Kiedy wydawca nawiązał współpracę z Sony, podpisany wcześniej kontrakt przestał być opłacalny dla Naughty Dog, które otrzymywało o wiele mniejszą część zysku z każdej sprzedanej sztuki gry. Nakłady pracy pozostały takie same, koszty nie uległy większym zmianom, ale producent miał zarabiać na tym o wiele mniej, patrząc przy tym na to, jak sporą część zabiera, niemal za nic, Universal.

Norbert Szamota

Norbert Szamota

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Tam też obronił pracę dyplomową poświęconą miesięcznikom o grach konsolowych, wydawanym na przełomie XX i XXI wieku. W GRYOnline.pl działa od 2009 roku. Początkowo jako newsman i autor felietonów, później twórca wpisów encyklopedycznych i bloger na gameplay.pl, a od kilkudziesięciu miesięcy jako członek działu Publicystyki. Zaczynał dwa lata wcześniej, tworząc dla serwisu GamePress jedne z pierwszych wideorecenzji gier w polskim Internecie i publikując je na raczkującym wówczas YouTube. Gra we wszystko i na wszystkim, ciągle szukając ciekawych historii, intrygujących mechanik oraz zachwycających obrazów i dźwięków. Uwielbia tropić dawne opowieści z branży, a w wolnym czasie tworzyć też własne growe opowiadania na blogu Gralingrad.pl.

więcej

Serial The Last of Us vs. gra. Smaczki, detale oraz podobieństwa i różnice
Serial The Last of Us vs. gra. Smaczki, detale oraz podobieństwa i różnice

Serial The Last of Us jest wypełniony po brzegi nawiązaniami oraz easter eggami z gry. Pomimo to pojawiają się również różnice pomiędzy produkcjami, które pod wieloma względami mają jednak sens.

The Last of Us 2 jest lepsze od „jedynki”
The Last of Us 2 jest lepsze od „jedynki”

The Last of Us powszechnie uważane jest za jedną z najlepszych gier wszech czasów. W przypadku „dwójki” natomiast zdania są już bardziej podzielone. Tymczasem mnie The Last of Us: Part II wydaje się pod wieloma względami lepsze od swojego pierwowzoru.

The Last of Us to nic wybitnego
The Last of Us to nic wybitnego

The Last of Us uchodzi za jedną z najważniejszych i najlepszych gier w branży. Wystarczy jednak trochę się przyjrzeć, by zauważyć, że dzieło Naughty Dog to pod wieloma względami najwyżej dobra produkcja.