We Happy Few. Gry sierpnia – najciekawsze premiery i konkurs
Spis treści
We Happy Few
Data premiery: 10 sierpnia
INFORMACJE
- Gatunek: narracyjna gra akcji
- Platforma: PC, PS4, XOne
- Przybliżona cena: 289 zł (PS4), 225,99 zł (Xbox One)
We Happy Few od pierwszych zapowiedzi w 2015 roku intrygowało nawiązaniami do Orwellowskiego Roku 1984 i klimatem budzącym skojarzenia z BioShockiem. Niestety, debiut produkcji dwa lata temu w programie wczesnego dostępu spotkał się z dość chłodnym przyjęciem – o ile sam świat przedstawiony i krótki prolog fabularny w większości spodobały się graczom, tak oparta na zasadach survivalu reszta gry nie była do końca tym, czego oczekiwano. Twórcy wzięli sobie krytykę do serca i w pewnym momencie zdecydowali się na wstrzymanie sprzedaży wczesnej wersji swego dzieła, przesunięcie daty premiery i dokonanie korekt w projekcie. W tym miesiącu przekonamy się, czy te działania przyniosły pożądany efekt.
Akcja We Happy Few toczy się w alternatywnej, retrofuturystycznej wersji Anglii z lat sześćdziesiątych, w której społeczeństwo trzymane jest w ryzach przez obserwującego obywateli Wujka Jacka. Posłuszeństwo podwładnych i kontrolę nad nimi uzyskuje on za pomocą specjalnego narkotyku wywołującego halucynacje i sprawiającego, że zażywający go ludzie stają się bezmyślnie szczęśliwi. Gracz śledzić będzie fabułę z perspektywy trzech różnych postaci (w widoku pierwszoosobowym), starających się przeżyć w tym dystopicznym uniwersum.
Do naszych głównych zadań należeć ma eksploracja niezwykłego, otwartego świata i wchodzenie w interakcje z jego mieszkańcami. Niektórzy zlecą nam zadania do wykonania, inni z radością doniosą na nas równie radosnej władzy, jeśli tylko zauważą, że zachowujemy się nietypowo. W miarę postępów zgromadzimy przedmioty i surowce, za pomocą których stworzymy ułatwiające dalszą zabawę narzędzia.
NASZE PRZEWIDYWANIA
Ile to już lat minęło od ostatniego BioShocka? Pięć?! Zaraza! W takim razie chyba nikogo nie zaskoczę deklaracją, że ostrzę sobie zęby na We Happy Few. Tak, wiem, że opinie na temat wczesnego dostępu były umiarkowanie przychylne, a możliwości i doświadczenie studia Compulsion Games nie są tak duże jak w przypadku Kena Levine’a i jego ludzi pod skrzydłami 2K Games.
Niemniej czekam – bo nie wymagam wysokobudżetowego arcydzieła interaktywnej rozrywki. Wystarczy mi, jeśli dostanę interesującą opowieść w niepowtarzalnych realiach, która okaże się dojrzałą wariacją na temat Orwellowskiego Roku 1984 (czy też innego antyutopijnego dzieła zaliczanego do klasyki). A wiele wskazuje na to, że tak właśnie będzie.
Krzysztof „Draug” Mysiak
Draug powyżej od razu narzuca skojarzenia z BioShockiem. Mógłbym się kłócić, że to zupełnie inny świat, inny kaliber gry i zapewne mniej strzelania, ale w sumie coś w tym jest. Wystarczająco dużo księżyców minęło od premiery takiej zacnie wyglądającej produkcji retro-futuro, w której fabuła gra pierwsze skrzypce. Czekam już od dłuższego czasu i mam nadzieję, że moja cierpliwość zostanie w sierpniu wynagrodzona. Grą roku ten tytuł raczej nie zostanie, ale liczę na kilka godzin niebanalnej zabawy.
Filip „fsm” Grabski
We Happy Few zapowiada się bardzo ciekawie, ale ja nie o tym. Chciałbym skorzystać z okazji i zachęcić do lektury książki My Eugeniusza Zamiatina. Rosyjski pisarz odmalował obraz bardzo zbliżony do dystopicznej klasyki, jednak zrobił to znacznie wcześniej. Książkę pisał w latach 1920–1921, 10 lat przed Nowym wspaniałym światem i niemal 30 lat przed Rokiem 1984. Warto znać.
Marcin Strzyżewski