Kirby and the Forgotten Land. Premiery gier - jakie nowe gry odpalimy w marcu?
Spis treści
Kirby and the Forgotten Land
Data premiery: 25 marca 2022
INFORMACJE
- Gatunek: zręcznościowa
- Platforma: Switch
- Przybliżona cena: ok. 219 zł (Switch)
Kirby and the Forgotten Land niestety tylko na Switcha
Kirby jaki jest, każdy widzi. Okrąglutki, różowiutki i z nieskończonym apetytem. Stworek ten ponownie trafia do nieznanej sobie krainy, tym razem zaczynając swój podbój od plaży. Szybko przekonuje się, że otaczają go ruiny obcej cywilizacji zamieszkiwane przez wrogo nastawione istoty. Trzeba zatem pokazać im, kto tu rządzi!
Warto więc kupić konsolę Nintendo dla tej gry?
Kirby and the Forgotten Land to tak właściwie klasyczna do bólu, trójwymiarowa platformówka z charakterystycznym bohaterem w roli głównej. Trzeba będzie skakać, omijać pułapki, rozwiązywać proste zagadki środowiskowe oraz pokonywać kolejnych przeciwników. Pochłanianie wrogów to niejedyna zdolność Kirby’ego – nasza postać potrafi również kopiować umiejętności oponentów, co często wykorzystamy w praktyce.
Nasze oczekiwania
Kirby zawsze był uroczą różową kuleczką, która występowała w mniej lub bardziej zbliżonych do siebie produkcjach. Grałem w kilka z nich, ale żadna nie wciągnęła mnie na tyle, bym dziś wspominał ją z nutką nostalgii. Jednak od pierwszej zapowiedzi Kirby and the Forgotten Land byłem „kupiony”. Ewidentne podobieństwa do genialnego Super Mario Odyssey, ciekawie wyglądający świat i przede wszystkim intrygująco prezentująca się rozgrywka wzbudziły moje zainteresowanie. Na rynku pojawiło się ostatnio sporo platformówek 3D, ale to na tę czekam już od dłuższego czasu z wypiekami na twarzy. Czy Kirby w końcu doczeka się hitowej odsłony? Mam taką nadzieję!
Mikołaj „mikos” Łaszkiewicz
Słodka, różowa, puszysta, a przy okazji pożerająca wszystko na swojej drodze kulka o imieniu Kirby powraca. I choć jest jedną z najbardziej znanych maskotek Nintendo, nigdy gry z jej udziałem nie należały do wybitnych, niemal zawsze będąc po prostu poprawną wariacją na temat najróżniejszych „Marianów”. Teraz jednak zapowiada się na czerpanie garściami z Super Mario Odyssey, i to bez żadnych kompromisów. Piękne krajobrazy, multum mechanik i dostępny co-op – jak dla mnie potencjalna „pstryczkowa” bomba tego roku. Będę pożerał ile wlezie!
Karol Laska