Fałszywe nuty. Gdy w grze zagra piosenka...
Spis treści
Fałszywe nuty
Oczywiście każdy trik użyty nieumiejętnie może nie zadziałać, a nawet zaszkodzić. Wokal nie jest tu, niestety, wyjątkiem. Oto dwa przykłady:
Max Payne 3 – „Tears”
Jedna z końcowych scen gry. Lotnisko, armia wrogów, samotny Max. Rozpoczyna się rzeź, a w tle zaczyna nagle przygrywać utwór „Tears” zespołu Health i... nic. Nie wiem, co poszło nie tak, ale zwiększenie napięcia za pomocą piosenki tym razem się nie udało. Czy to kwestia sceny, czy samego utworu, ciężko stwierdzić. Bo na pewno nie wina gry – uważam MP3 za jedną z lepszych strzelanek ostatnich lat. Nie jest to na szczęście przykład tragiczny, bo muzyka wprawdzie nie wzmaga tutaj napięcia, ale go też nie psuje. Ot, po prostu jest i tyle. Znam też sporo osób, które mają zupełnie inne zdanie na temat tego momentu i są nim zachwycone, stąd wniosek, że równie wiele zależy od odbiorcy.
Final Fantasy XIII-2 – całokształt
Należę do tej garstki graczy, którym Final Fantasy XIII się podobało. Nie była to najwybitniejsza odsłona serii, ale spędziłem z nią przyjemnie kilkadziesiąt godzin. „Dwójkę” oceniam znacznie gorzej. A jednym z moich zarzutów jest to, że soundtrack jest tu wręcz przepełniony utworami z wokalem. Gdy piosenka pojawia się raz, to jest to bardzo miłe dla ucha urozmaicenie. Ale jeśli przez dwie godziny biegamy po lokacji, w kółko słuchając zapętlonego wycia, kwestię czasu stanowi, kiedy wyłączymy głos. Ktoś tu straszliwie przedobrzył.
Trwaj chwilo!
Oczywiście utwory śpiewane występują w grach częściej, ja zdecydowałem się na zaprezentowanie przykładów, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Wokal z powodzeniem wykorzystywano też chociażby w Saints Row: The Third, fenomenalnym endingu Heleny w Dead or Alive 4 (notabene właśnie dzięki niemu zakochałem się w Aerosmith) czy Beyond Good and Evil.
Na szczęście częściej sztuczka ta się udaje niż nie i przypadki pokroju FFXIII-2 zdarzają się rzadko. Nie chciałbym jednak, by twórcy zaczęli regularnie serwować w grach piosenki – mogłoby wtedy dojść do tego, że jako gracze przyzwyczailibyśmy się do nich i przestałaby tak skutecznie na nas oddziaływać. Co za dużo, to niezdrowo. Ale raz na jakiś czas, pomysłowo użyte – uwielbiam.
Powyższy tekst nie jest bezstronnym artykułem publicystycznym, a felietonem przedstawiającym opinię oraz punkt widzenia autora.