Wizja. Film SF zbyt obłędny, żeby powstał
Spis treści
Wizja
Rozmachu nie zabrakło też przy planowaniu obsady. David Carradine miał zagrać księcia Leto Atrydę, Udo Kier – mentata Pitera de Vriesa, wokalista The Rolling Stones Mick Jagger byłby Feyd-Rauthą Harkonnenem, zaś Orson Welles, reżyser m.in. Obywatela Kane’a, wcieliłby się w barona Harkonnena. Tego ostatniego udało się Jodorowsky’emu nakłonić wyłącznie obietnicą, że każdego dnia na planie szef kuchni z jego ulubionej restauracji będzie osobiście przygotowywać dla niego posiłki. Do roli Paula Atrydy reżyser wybrał własnego syna, Brontisa, którego poddał w tym celu dwuletniemu, często bolesnemu treningowi w szeregu sztuk walki – m.in. judo, karate i aikido. Lady Jessicę miała zagrać Charlotte Rampling, zaczynająca wówczas robić wielką karierę; odmówiła ze względu na scenę, w której armia Rabbana Harkonnena, łącznie dwa tysiące mężczyzn, defekuje na pustyni, by obrazić księcia Leto.
Najwięcej problemów przysporzyła Jodorowsky’emu postać padyszacha imperatora. Reżyserowi zamarzył się do tej roli kataloński malarz Salvador Dalí, niezrównany mistrz surrealizmu. Artysta miał jednak swoje bardzo specyficzne wymogi. Przede wszystkim – zażądał gaży w wysokości 100 tysięcy dolarów za każdą godzinę na planie filmowym. Nawet Jodorowsky musiał rozumieć, że kieszenie jego wytwórni, choć głębokie, mają swoje dna, więc postanowił ograniczyć rolę imperatora do nieco ponad strony scenariusza – w innych scenach Szaddama IV miała zastępować jego robotyczna kopia. Katalończyk zażyczył sobie także, by dwór władcy stanowili jego bliscy przyjaciele i współpracownicy, zaś jego tron był jednocześnie toaletą. Toaletą, dodajmy, składającą się z dwóch rzeźbionych delfinów i posiadającą osobne muszle na mocz i odchody. Dalí stwierdził również, że nie ma zamiaru czytać scenariusza, bo jego pomysły są lepsze od tych, jakie miał Jodorowsky.
Po upadku projektu myśli o adaptacji Diuny na ekran cały czas orbitowały w głowie Jodorowskiego. Chilijczyk nie ukrywał swoich obaw przed tym, że ekranizacja z 1984 roku okaże się hitem. I absolutnie nie krył też swojego zachwytu, gdy zrozumiał, że film Davida Lyncha to kompletna klapa. Bynajmniej nie ze względu na brak sympatii do samego reżysera – ale ponieważ udowodniło mu to, że z książką Herberta nikt nie da sobie rady. Tak silne uczucia wobec Diuny najwidoczniej zdążyły już z niego wyparować, bo przed premierą filmu Villenueve’a Jodorowsky życzył Kanadyjczykowi jak najlepiej. Jednocześnie jego reakcja na zwiastuny nie była zbyt entuzjastyczna – stwierdził bowiem, że na przedpremierowych materiałach film wygląda przewidywalnie i „przemysłowo”.
Zostało jeszcze 54% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla CiebieJakub Mirowski
Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.
więcej