autor: Redakcja GRYOnline.pl
Diablo III. Edytorial #1 - Gry, na które czekamy w 2012 roku
Spis treści
Diablo III
UV: No cóż, w zasadzie jest to najbardziej wyczekiwana przeze mnie gra 2012 roku, mógłbym o niej pisać godzinami. Jak każdy wielki tytuł wzbudza ogromne kontrowersje, hardcore’owych fanów bolą głównie rozmaite uproszczenia poczynione względem kultowej „dwójki”. Ja tam jednak wiem swoje – rogaty znów zrówna wszystko z ziemią, zostawiając w pokonanym polu aspirujące do tytułu gry roku produkcje. A że betę katuję po dziś dzień, wiem, co mówię!
Verminus: [nuci sobie motyw z Tristram]
Far Cry 3
Gambrinus: Wyznam bez bicia – Far Cry 2, pomimo kilku koncepcyjnych wpadek, bardzo przypadło mi do gustu. Do tej pory była to jedyna odsłona z serii Cry, która zarzuciła wszelkie udziwnienia: specjalne moce, żyjące kombinezony i zmutowane małpy z granatnikami w łapach. Wszystko wskazuje na to, że „trójka” pójdzie tą samą drogą. O mechanikę się nie martwię – studio Ubisoft Montreal ma zbyt mocne CV, by pozwolić sobie na amatorskie błędy. Jeśli utrzyma się na wytyczonej ścieżce do końca i nie wciśnie do gry na siłę inwazji z kosmosu, zombie albo zmodyfikowanych genetycznie superżołnierzy, to wszystko będzie dobrze.
Grand Theft Auto V
Hed: Pierwszy zwiastun GTA V jest interesującą sprawą. Rockstar mógł pokazać w nim dziesiątki wybuchów, tyłki poruszające się w rytm klubowej muzyki i cięte wypowiedzi podejrzanych typów. Zamiast tego dostaliśmy socjologiczno-urbanistyczny przekrój uniwersum, do którego wkrótce się wybierzemy, przyprawiony porcją dojrzałej narracji. Zgadzam się z krytycznymi głosami na temat zbyt poważnego Grand Theft Auto IV, ale jednocześnie rozumiem, dlaczego Houser obiera taką a nie inną drogę. W branży krąży anegdota, że ten scenarzysta i producent chce stworzyć growego Obywatela Kane’a. Żarty żartami, ale w zachodnim świecie niewielu jest deweloperów, którzy mają na to szanse tak duże jak Rockstar.
T_Bone: Zwiastun Grand Theft Auto V pozytywnie mnie zaskoczył i pobudził wyobraźnię. Czyżby nasza wizyta w Los Santos miała być najpoważniejszym podejściem do tematu „wzbogacania się za wszelką cenę” w historii cyklu? Przyznam, że po L.A Noire tak to widzę, Miasto Aniołów niczym w najlepszych filmach sensacyjno-kryminalnych pokroju Drive`a.
UV: Należę do tej grupy fanów serii GTA, której przypadła do gustu ostatnia odsłona cyklu, zdecydowanie bardziej poważna od poprzednich dokonań studia Rockstar North. Liczę, że trend ten zostanie utrzymany i w kwestii klimatu „piątka” nie pójdzie w ślady San Andreas – gry, którą kocham najmniej. Cieszy mnie jednak, że wrócą tereny zielone, ileż w końcu można jeździć po mieście.
Guild Wars 2
Gambrinus: Czego nie mogę znieść w obecnych MMO? Bezsensownego grindowania na każdym kroku: czy to w formie zbierania surowców, pokonywania setki razy tych samych przeciwników, czy nawet powtarzania na okrągło określonych instancji. Łosiu roztoczył przede mną wizję „innego” MMO – nastawionego na taktyczną akcję, z ciekawym trybem fabularnym, ale też i globalną wojną PvP. Chętnie sprawdzę.
Hed: 3066 godzin i 48 minut w ciągu 74 miesięcy – tyle czasu spędziłem w grze Guild Wars, a to i tak skromny wynik w porównaniu z osiągnięciami innych osób, chociażby z mojej gildii. Można więc śmiało powiedzieć, że mam do tej serii osobisty stosunek i na drugą odsłonę czekam z nadzieją. Nie jestem bezkrytyczny – średnio podobają mi się nowe rasy, brak dedykowanego healera i parę innych rzeczy. Guild Wars 2 może jednak przynieść nową jakość i być ciekawostką nie tylko dla fanów MMO.
Hitman: Absolution
UV: Ze skradanek tak naprawdę uwielbiam tylko serię Thief, ale w nowego Hitmana chętnie zagram, bo podoba mi się kierunek, w którym podąża duńskie studio. Zdaję sobie sprawę, że fani przeżyją totalny szok (powtórka z Conviction?), ale mnie zmiany w konwencji nie przeszkadzają. Liczę na dobrą grę akcji i w tym przypadku raczej się nie zawiodę.
Verminus: IO mocno kombinuje z mechaniką, do której przyzwyczaili się fani serii... i dobrze! Powiedzmy sobie szczerze, Blood Money było świetne, ale gdybyśmy po raz kolejny dostali to samo, to moglibyśmy poczuć się nabijani w butelkę. Hasła „odgrzewany kotlet” i „skok na kasę” pojawiałby się pod każdym materiałem z nowego Hitmana. Jeden z moich najbardziej oczekiwanych tytułów, wierzę, że Duńczycy wiedzą, co robią.
Mass Effect 3
Jaxa: Dla mnie jest to najbardziej oczekiwana gra roku. W poprzednich dwóch częściach zakochałem się bez pamięci. Tak powinny wyglądać współczesne RPG, fabuła, akcja i nagłe zwroty wydarzeń. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na „trójce”. Oczywiście zabezpieczyłem sobie sejwy z poprzednich rozgrywek i mam nadzieję, że Bioware stanie na wysokości zadania i pozwoli mi obserwować, jak moje decyzje wpłynęły na losy uniwersum Mass Effecta (no i oczywiście, czy Liara wydłubie oczy Mirandzie). Nowy roku strzeż się! Nadchodzą Żniwiarze!
T_Bone: Na finał trylogii czekam zupełnie spokojnie, bez nakręcania się. Mass Effect zawsze pochłania mnie znienacka, tak było z poprzednimi częściami, nie wyglądałem ich jakoś specjalnie, ale kiedy już kupiłem, to utonąłem w wirtualnym świecie. No i będzie tryb wieloosobowy, to dopiero niespodzianka.
Verminus: „Dwójka” wciągnęła mnie bez reszty, boję się, że moje oczekiwania w stosunku do części zamykającej trylogię są zbyt duże i w jakimś stopniu się zawiodę. Dosłownie odliczam dni do premiery.
Max Payne 3
UV: Łysy Payne i obrazki niczym z wakacyjnego folderu niespecjalnie przypadły mi do gustu, ale to nie będzie słaby tytuł, o nie. Rockstar to synonim gwarancji jakości, a niedawno opublikowany film z gry tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że będzie równie bezkompromisowo co kolorowo. Czekam i jestem dobrej myśli.
T_Bone: Multiplayer w Maxie Paynie? Jak o tym usłyszałem, to nasunęło mi się pytanie: „Jak odtworzyć bullet time w sieci?”. Rockstar Games zdecydowało się jednak zrealizować ten pomysł i chwała mu za to. Po soczystym singlu dostaniemy jeszcze deser!
Verminus: Ostatnie filmy całkowicie mnie uspokoiły, Sao Paulo wcale nie wyparło Nowego Jorku i Rockstar nie zapomniał o korzeniach serii. Kolejna dobra wiadomość: premiera już w marcu!