Przemoc i zepsucie. Analiza trailera Cyberpunka 2077
Spis treści
Przemoc i zepsucie
O klimacie decyduje przede wszystkim przedstawiony świat, a nie krajobraz z ciemnymi alejkami i jarzącymi się neonami. A Night City w Cyberpunku 2077 zdecydowanie ma potencjał, by stać się nie tylko tłem dla solidnego miksu RPG i gry akcji, ale wręcz pełnoprawnym bohaterem całej historii. Spójrzcie tylko, jak wiele ciekawych sytuacji pokazuje ten zwiastun. Hakerkę, zdalnie przepalającą cybernetyczne ulepszenia przedsiębiorcy w trakcie ważnych obrad (na biurku widać logo korporacji Arasaka). Wojny policji z technologicznie zaawansowanymi gangami. Wszechobecne augmentacje. Może nie jest to ten sam ponury cyberpunk, do jakiego przyzwyczaiły nas Łowca androidów, seria Deus Ex i sam system RPG Cyberpunk 2020, ale w kolorowym na pierwszy rzut oka trailerze kryje się to samo zepsucie.
Zwróciliście uwagę na scenę podczas podróży suborbitalnej? Uśmiech człowieka na pierwszym planie wyraźnie sugeruje, że to on zabił pasażera na fotelu obok. Wydaje się, że ta mroczna postać może odegrać ważną rolę w fabule. Dodatkowo sama obecność podróży suborbitalnych pokazuje, że CD Projekt RED poważnie traktuje oryginalne uniwersum i czerpie z niego pełnymi garściami.
A przy okazji – CD Projektowi należą się brawa za to, jak wiele informacji, poza samymi ujęciami Night City, zostało zawartych w zwiastunie. Oglądając nowy materiał po raz pierwszy, można uznać, że znowu nie otrzymaliśmy żadnych konkretów. Jeśli jednak zatrzymać odtwarzanie w odpowiednim momencie, parę szczegółów na pewno się znajdzie. Warszawscy deweloperzy w ukrytej wiadomości wytłumaczyli się graczom, dlaczego tak długo nie było żadnych nowych wieści na temat gry, zdradzili, co oznaczał wpis o treści „*beep*”, opublikowany w styczniu na Twitterze, a nawet posłali parę docinków w stronę konkurencji, wyśmiewając ideę mikrotransakcji i loot boksów w tytułach single player.
Mało? Dodajcie do tego informację, że choć imię i profesja głównego bohatera (który ma się nazywać V i być początkującym najemnikiem – w świecie Cyberpunka takich ludzi określa się jako „solo”) będą zawsze takie same, jego wygląd ma już zależeć od nas. CD Projekt RED uspokoił też osoby, które zmartwiły pogłoski o rozgrywce wieloosobowej i zmianie kamery na FPP – to nadal RPG akcji, w którym główny nacisk położony jest na fabułę i eksplorację otwartego świata (zarys jego mapy mogliśmy zresztą zobaczyć podczas sceny w metrze). Ponadto deweloperzy zapewnili, że w Cyberpunku 2077 nie uświadczymy systemu zabezpieczeń DRM, a wszelkie dodatki i aktualizacje zostaną wprowadzone na modłę tych do Wiedźmina 3. Są też i złe wieści – skala gry jest podobno tak duża, że sami twórcy nie są jeszcze w stanie jej określić, co sugeruje, że na premierę długo sobie poczekamy.
Samuraj na kurtce
Główny bohater gry ma na sobie kurtkę z napisem „Samurai”. W świecie Cyberpunka 2020 istniała kapela o tej nazwie. Jej wokalistą był Johnny Silverhand, muzyk z chromowaną protezą ręki, skonfliktowany z korporacją Arasaka.
Kuloodporna głowa
Bardzo ważną rolę w dziele Mike’a Pondsmitha odgrywały cybernetyczne wszczepy najróżniejszego rodzaju. Co jednak ważne, instalowanie kolejnych ulepszeń wiązało się z cyberpsychozą. Zbyt duża liczba wszczepów prowadziła do utraty empatii, a potem do szaleństwa, kończącego się często napadami szału o zabójczych dla otoczenia skutkach.
Sam przyznaję – nie takiego zwiastuna Cyberpunka 2077 spodziewałem się po konferencji Microsoftu i sam początkowo krzywiłem się na wizję futurystycznej antyutopii w tak barwnym wydaniu. Jeśli natomiast obejrzy się ten materiał klika razy, zaczyna się dostrzegać niby nieistotne elementy, które jednak tworzą ułudę żyjącego i bardzo zepsutego świata. Gdy pomyśleć nad zaprezentowanymi tu realiami Night City – staje się jasne, że w tej historii nie zabraknie brutalności, mroku i wyzysku. Ostatecznie pokazany podczas tegorocznego E3 trailer spełnił swoją rolę – ludzie ponownie zaczęli dyskutować i fascynować się powstającym dziełem CD Projektu RED. Teraz piłeczka jest po stronie warszawskiego studia – bo niezależnie od tego, czy przekonał nas ten klimat, chyba wszyscy z wypiekami na twarzy oczekujemy, co nowego pokażą twórcy Wiedźmina w Cyberpunku 2077.