The sky is the limit. Jak Finowie zabili gry mobilne?
Spis treści
The sky is the limit
Gdy stało się jasne, że Angry Birds to potęga, na horyzoncie znów pojawił się Peter Vesterbacka – tym razem po to, by dołączyć do Rovio już na stałe jako szef działu marketingu. Powiedział wtedy: „Jeśli chcemy to kontynuować, to uczynienie tego dzieła wielkim mnie nie zadowala. Chcę, by było olbrzymie”. Pierwszym krokiem na drodze do tego celu było naturalnie przygotowanie portów gry na kolejne platformy sprzętowe. Pierwsze w kolejce ustawiły się urządzenia mobilne, na czele z tymi działającymi na systemach Android i Windows Phone. Warto wspomnieć, że edycję przeznaczoną do dystrybucji przez Google Play uczyniono darmową aplikacją, korzystającą z monetyzacji opartej na reklamach (bo androidowych płatnych programów nie można oferować w niektórych krajach). Potem przyszła pora na wersję na PlayStation Portable (możliwą do uruchomienia także na PlayStation 3), a także kilka komputerowych odsłon – udostępnianych kolejno przez Intel AppUp (Windows), Mac App Store (Mac), Chrome Web Store (przeglądarka Google Chrome) i serwis Facebook (ta ostatnia wersja została rozwinięta, w wyniku czego po pewnym czasie otrzymała tytuł Angry Birds Friends i została przeniesiona z powrotem na platformy mobilne jako nowy produkt). Nie zabrakło też wydań na konsole Nintendo, a także inne urządzenia, niekoniecznie stworzone z myślą o grach.
Rzecz jasna, same porty na wszelkie możliwe platformy sprzętowe to za mało, by zapewnić tytułowi niesłabnącą popularność. Dlatego wkrótce po premierze oryginalnego Angry Birds rynek zaczął być zalewany przez rozmaite sequele i spin-offy owej produkcji, tak jak „podstawka” cieszące się wielką popularnością i nieustannym aktualizowaniem o nową zawartość. Angry Birds Seasons z 2010 roku zaoferowało poziomy nawiązujące do rozmaitych świąt. Angry Birds Rio (2011) zostało oparte na licencji popularnego filmu animowanego Rio i wzbogaciło podstawową formułę zabawy m.in. o walki z bossami. Angry Birds Space (2012) przeniosło zabawę w kosmos, pozwalając na odejście od płaskich plansz przy jednoczesnym wprowadzeniu zmiennej grawitacji. Jeszcze w 2012 roku Rovio po raz kolejny sięgnęło gwiazd (w przenośni i dosłownie), wypuszczając Angry Birds Star Wars, które czerpało pełnymi garściami z kultowej filmowej sagi George’a Lucasa. Niecały rok później wyszedł sequel – Angry Birds Star Wars II – wzbogacony o wsparcie dla figurek korzystających z technologii Telepod i możliwość wybierania między jasną (ptasią) a ciemną (świńską) stroną Mocy. Obie powyższe gry zyskały największą popularność wśród wszystkich odsłon serii i zostały wydane na największą liczbę „dużych” platform sprzętowych. Niemniej, wymienione pozycje to zaledwie wierzchołek góry lodowej – do pozostałych tytułów, wydanych w ostatnich miesiącach, wrócimy za chwilę.
Zanim bowiem zagalopujemy się do bieżących wydarzeń, wypadałoby wspomnieć o innych sferach działalności Rovio po odniesieniu wielkiego sukcesu przez oryginalne Angry Birds. Począwszy od 2010 roku, Finowie starają się podtrzymać rentowność swojej marki nie tylko przy użyciu gier, ale także dzięki telewizji, zabawkom czy książkowemu rynkowi wydawniczemu. Zaczęło się od pluszaków, do których szybko dołączyły t-shirty i inne tego typu gadżety. W 2011 roku firma Mattel wypuściła grę Angry Birds: Knock on Wood, przenoszącą strzelanie ptakami w świnie i ich fortece z ekranów na stoły, ponadto mniej więcej w tym samym czasie zaczęły pojawiać się drukowane publikacje inspirowane omawianą marką (np. książka kucharska zatytułowana Bad Piggies: Egg Recipes). Komercyjny sukces tych wszystkich dóbr skłonił Rovio do otwarcia w Helsinkach sklepu zajmującego się ich sprzedażą detaliczną (w listopadzie 2011 roku). 45% zysków uzyskanych przez Finów w 2012 roku pochodziło właśnie z handlu zabawkami itp. Mało tego, w 2011 roku firma została właścicielem specjalizującego się w tworzeniu animacji fińskiego studia Kombo, kupionego w celu przygotowywania krótkich odcinków serialu o zmaganiach ptaków i świń. Mówiąc wprost, przedsiębiorstwo przeszło w krótkim czasie gwałtowny wzrost i znacząco poszerzyło swoje horyzonty – co zostało uwidocznione także przez kolejną zmianę jego nazwy, na Rovio Entertainment (latem 2011 roku).