autor: Krzysztof Gonciarz
ACTA. ACTA w Polsce – co to naprawdę oznacza?
Spis treści
ACTA
ACTA służy unifikacji standardu ochrony praw własności intelektualnej w wielu różnych jurysdykcjach. Podczas gdy SOPA dotyczy działań podejmowanych w ramach amerykańskiego systemu prawnego, ACTA reguluje kwestie dochodzenia roszczeń wewnątrz poszczególnych państw, które do niej przystąpiły, rzecz jasna także przez podmioty zagraniczne. Taka możliwość istniała także i wcześniej, jednak teraz będzie to prostsze.
Oba akty działają niezależnie od siebie: jeden podmiot mógłby być więc jednocześnie pozywany na zasadach przewidzianych ACTA w swoim kraju pochodzenia oraz odcięty od Internetu w imię SOPA/PIPA na podstawie działań w USA.
Jakie są zagrożenia dla innowacji w sieci?
Jak wskazują liczne raporty organizacji pozarządowych oraz grup ekspertów, ACTA może wprowadzać rozwiązania groźne zarówno dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą w internecie, jak i dla jego użytkowników.
Monitorowanie użytkowników
Przede wszystkim, ACTA może zdaniem wielu organizacji pozarządowych wymusić na dostawcach usług internetowych oraz podmiotach świadczących usługi w internecie stałe monitorowanie działań swoich klientów. Obowiązek taki był dotychczas konsekwentnie odrzucany przez prawo na terenie Unii Europejskiej, w tym przez orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Twój blog będzie przeszukiwany pod kątem nielegalnych treści.
Takie działania są nie tylko niebywale kosztowne, co utrudni operowanie na rynku nowym lub mniejszym podmiotom, ale także – jak twierdzi większość ekspertów – zgoła niemożliwe. Takie rozwiązanie szkodzi innowacyjności, zwiększając w sposób znaczny koszty prowadzenia działalności gospodarczej w Internecie. Takie działania ingerują również w sposób bardzo istotny w prywatność użytkowników.
ACTA może też rozszerzyć zakres, w którym dostawca usług musi udostępniać dane osobe swoich użytkowników na żądanie podmiotów, których prawa własności intelektualnej są łamane.
Jeśli wykorzystasz w filmiku na YouTube muzykę dużej wytwórni, YouTube może być zobowiązany ujawnić Twoje dane osobowe tej wytwórni.
Procedura usuwania nielegalnych treści
ACTA nie zawiera żadnej wzmianki dla stosowanego obecnie powszechnie systemu ochrony interesów dostawców usług w internecie tzw. “notice and takedown”.
ACTA wymusi bardziej rygorystyczne podejście do treści tworzonej przez użytkowników.
System ten obowiązuje także i w Polsce na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Stanowi racjonalne wyważenie interesów – dostawca usług nie odpowiada za nielegalne treści udostępniane przez jego użytkowników, jeśli nie był tego udostępnienia świadomy, oraz jeśli usunął po zgłoszeniu problemu. Brak umieszczenia takiego zapisu w ACTA, przy jednoczesnej ogólnikowości jego postanowień może prowadzić do odejścia od tego, ugruntowanego już, modelu prawnego.
Blokowanie legalnych treści
Jak wskazuje Fundacja Panoptykon przyjęcie ACTA może prowadzić do blokowania legalnych treści obecnych w sieci, co w efekcie prowadziłoby do ograniczenia wolności słowa.
Innowacyjne przedsięwzięcia, nie tylko zresztą w ramach środowiska cyfrowego, mogą zostać zarzucone w obawie przed niewspółmiernie wysokimi kosztami naruszenia własności intelektualnej. ACTA wprowadza nie stosowane dotychczas na terenie UE sposoby wyliczenia sum pieniężnych zasądzanych za naruszenie w postępowaniach cywilnych, które uznawane są za nieracjonalne i przesadnie dotkliwe. Surowe środki karne groziłyby zaś nawet w przypadkach błahych lub wręcz dotychczas dozwolonych przez prawo.
Użytkownicy w strachu przez złamaniem prawa mogą przestać tworzyć pomysłowe treści, spowalniając tym samym nasz rozwój kulturowy.
W ogólnikowych postanowieniach ACTA brak jest wystarczających zabezpieczeń uzasadnionych interesów innych podmiotów niż uprawnieni z tytułu praw własności intelektualnej. Celowo niedookreślone zapisy traktatu powodują niepewność co do sytuacji prawnej zarówno dostawców usług w ramach sieci, jak i jej użytkowników.
Zdaniem ekspertów, ACTA może być groźna nie tylko w ramach sieci Internet. Z zasadniczymi trudnościami spotkać się mogą chociażby producenci leków generycznych (posiadających zamienniki u różnych producentów).
Poważne wątpliwości budzą też postanowienia ACTA dotyczące postępowania celnego, które przewidują co do zasady m.in. możliwość przeprowadzania na granicach przeszukiwania bagażu podręcznego w poszukiwaniu przedmiotów naruszających prawa własności intelektualnej (poszczególne kraje mogą takie przeszukania wyłączyć, ale tylko na mocy wyraźnych postanowień w prawa).
Niejasna przyszłość
Wskazuje się również na istotne niebezpieczeństwo wynikające z możliwości wprowadzania zmian do treści porozumienia ACTA już po jego wejściu w życie, poprzez decyzje ogólnikowo uregulowanej w porozumieniu Komitetu do spraw ACTA. Dokonywanie takich zmian, które mogłyby przecież zasadniczo wpłynąć na sytuację prawną wielu podmiotów, następowałoby z pominięciem demokratycznych procedur i bez udziału opinii publicznej.
Źródła analiz dotyczących treści ACTA
- ACTA booklet sformułowany w języku polskim przez Fundację Panoptykon.
- Apel Fundacji Panoptykon do Kancelarii PRemiera RP w sprawie ACTA.
- Informacje dot. ACTA zebrane przez francuską organizację La Quadrature du Net.
- Informacje dot. ACTA opublikowane w portalu Electronic Frontier Foundation.
- Opinia dot. zgodności ACTA z europejskim systemem ochrony praw człowieka, sformułowana przez wiodących naukowców z tej dziedziny.
Co dalej z ACTA?
Jak wszyscy już chyba wiedzą, 26 styczna w Tokio polski rząd podpisze porozumienie ACTA. Nie oznacza to jednak, że umowa ta automatycznie wejdzie w życie. Do tego potrzebna jest jej akceptacja przez Parlament Europejski na poziomie wspólnotowym, oraz ratyfikacja przez Prezydenta RP – po tym, jak zgoda na nią zostanie udzielona przez parlament.
Zanim ACTA wejdzie w życie czekają nas co najmniej dwa ważne głosowania, na których efekt może wpłynąć także opinia publiczna.
Jeszcze nie jest za późno.
Postanowienia ACTA powinny zacząć obowiązywać w 30 dni po jej ratyfikacji przez 6 z podmiotów do niej przystępujących, lub na terytorium państwa które ratyfikowało ją później, w 30 dni po takiej ratyfikacji.
Krzysztof Gonciarz & Adam Szymon Tułecki