Wysokobudżetowa strzelanina w realiach II wojny światowej. 9 wydarzeń ze świata gier, których nie doczekamy w 2014 roku
Spis treści
Wysokobudżetowa strzelanina w realiach II wojny światowej
Pamiętacie przełom tysiącleci? Pierwszoosobowe strzelaniny, w których walczymy z wojskami Hitlera pojawiały się na okrągło. Polskę reprezentował Mortyr, ale to pierwsze części Medal of Honor i Call of Duty wyraźnie pokazały, w które rejony najczęściej wędrowała wyobraźnia twórców i pieniądze graczy. A teraz? Quasi-współczesne konflikty z dronami i noktowizorami, panie! Nikt już nie ma ochoty wracać do przeszłości – ostatnią naprawdę wysokobudżetową strzelanką dziejącą się w czasach drugiej wojny światowej było Call of Duty: World at War z listopada 2008 (młodsze od Brothers in Arms: Hell's Highway o zaledwie miesiąc), bo zeszłoroczne Sniper Elite V2 trudno nazwać produkcją z segmentu AAA.
Po tak długiej przerwie wydawałoby się, że FPS-y szykują się do powrotu do fabryk Stalingradu i na pola Normandii. Tymczasem w najbliższym czasie czeka nas jedynie premiera Enemy Front CI Games. Dzięki wykorzystaniu CryEngine’u 3 możemy szykować się na niebrzydki kawałek kodu, ale czy okaże się on godnym uwagi zwiastunem nowej fali drugowojennych strzelanin? Śmiem wątpić, jedyna nadzieja w tym, że Call of Duty znienacka i triumfalnie powróci do lat 40.