StarCraft II: Heart of the Swarm. 2013 rokiem gier science-fiction - na jakie tytuły warto czekać?
Spis treści
StarCraft II: Heart of the Swarm
Dzień premiery pierwszego (z dwóch zaplanowanych) megarozszerzenia do gry StarCraft II pewnie będzie czymś w rodzaju święta w Korei Południowej oraz dla wszystkich fanów tego świetnego RTS-a autorstwa utalentowanych ludzi z Blizzarda. Ponad 2,5 roku musieliśmy czekać na przedstawienie wielkiego kosmicznego konfliktu z punktu widzenia Zergów i dowodzącej nimi Królowej Ostrzy. Sarah Kerrigan będzie główną postacią w Heart of the Swarm, a gra podejmie wątek urwany na końcu Wings of Liberty. Sarah została „uleczona” z zergowej infekcji, ale w jej sercu płonie chęć zemsty na imperatorze Mengsku. Teraz, dwa lata po tamtych wydarzeniach, niegdysiejsza przywódczyni roju musi odzyskać dawną siłę i objąć dowodzenie nad robaczą armią.
Kontynuacja StarCrafta II wprowadzi do kampanii single'owej trochę elementów zaczerpniętych z RPG, spore przetasowania będą dotyczyć jednostek dostępnych w trybie dla wielu graczy (dojdzie niemało nowych, niektóre stare znikną, zmieni się także część właściwości znanych z poprzedniej odsłony). Pokładam duże nadzieje w ekipie deweloperskiej i jestem przekonany o wysokiej jakości finalnego produktu. Premiera już za nieco ponad miesiąc!
Ferrou ma pewność: Wings of Liberty bezsprzecznie pokazało, że Blizzard potrafi solidnie przyłożyć się do tworzenia kontynuacji swych głośnych produkcji. Oczywiście zagorzali entuzjaści „pierwszego” Starcrafta, jak i dodatku Brood War, mają na ten temat nieco odmienne zdanie, jednak nie da się ukryć, że fabuła Wings of Liberty stała się prawdziwym zaskoczeniem dla każdego, kto dwa i pół roku temu sięgnął po ten tytuł. Tak dopracowanej, zróżnicowanej, pomysłowej i rozbudowanej rozgrywki dla pojedynczego gracza fani strategii czasu rzeczywistego nie otrzymali od wielu lat. Nigdy nie byłem maniakiem „starcraftowego” uniwersum, jednak iście kosmiczna dawka przyjemności, jakiej dostarczyło mi Wings of Liberty, pozwala mieć pewność, że w przypadku Heart of the Swarm będzie co najmniej tak samo dobrze.