Gildia w MMO obudziła 22-letniego smoka i obróciła cały serwer przeciwko sobie
W EverQuest miało miejsce historyczne wydarzenie. Na jednym z serwerów przebudzono smoka, którego dodano do gry ponad 20 lat temu.
- W EverQuest przebudzono smoka, którego dodano do gry ponad 20 lat temu.
- Jest on niemal niemożliwy do pokonania i wśród graczy panowała niepisana umowa, że nie wolno go budzić.
- Wydarzenie było spowodowane konfliktem na jednym z fanowskich serwerów.
EverQuest to bardzo ważny tytuł w historii MMO. Jest to jedna z pierwszych gier tego rodzaju, która zdobyła olbrzymią popularność na całym świecie.
Tytuł nadal dysponuje sporą społecznością wiernych fanów i otrzymuje kolejne dodatki. Teraz zaś w grze doszło do historycznego wydarzenia o wielkiej skali.
Smok, którego nie wolno budzić
W 2000 roku EverQuest otrzymał dodatek o nazwie The Scars of Velious. Wśród nowych elementów warto wyróżnić lokację zwaną Grobowcem Śpiącego.
W lochu tym przebywali czterej potężni smoczy strażnicy. Już sami w sobie są wyjątkowo wymagającymi przeciwnikami, lecz pilnują oni dostępu do jeszcze groźniejszego potwora.
Rolą strażników jest bowiem więzienie szalonego smoka Kerafyrma, zwanego również Sleeperem. Jest on najpotężniejszą istotą w grze, której niemal nie da się pokonać.
W wypadku zgładzenia czterech strażników, smok wydostałby się na wolność, co radykalnie wpłynęłoby na wszystkich graczy z danego serwera. Kerafyrm jest bowiem w stanie rozpętać chaos w całej wirtualnej krainie i zabić wszystko, co stanie mu na drodze.
W historii EverQuesta graczom udało się zgładzić Sleepera tyko raz. W 2003 roku dokonały tego trzy współpracujące ze sobą gildie: Ascending Dawn, Wudan i Magus Imperialis Magicus.
Gracze zaatakowali smoka w momencie, gdy był on lekko zbugowany – jego regeneracja nie działała tak szybko, jak zakładali twórcy. W normalnych warunkach Kerafyrm jest bowiem praktycznie niemożliwy do pokonania.
Mimo ułatwienia walka trwała prawie trzy godziny i okazała się niesamowicie trudnym wyzwaniem. Nigdy więcej nie powtórzono tego zwycięstwa.
Dżentelmeńska umowa
Na większości serwerów panowała więc niepisana umowa, że Sleepera pod żadnym pozorem nie wolno budzić. Działanie takie jest zresztą zwyczajnie nieopłacalne.
Po uwolnieniu smok rozpętałby piekło na całym serwerze, po czym zniknąłby na zawsze. Kerafyrm nie może bowiem zespawnować się ponownie.
Jego uwolnienie wiąże się z bezwarunkowym wyeliminowaniem go z gry. Ze swojego miejsca zniknęliby także strażnicy, którzy nie mieliby już kogo więzić.
Tych ostatnich można zaś pokonywać wielokrotnie i wiąże się to z cennymi nagrodami. Po jakimś czasie odradzają się na swoim miejscu. Wystarczy, że po ich wyeliminowaniu gracze nie uwolnią Sleepera.
Fani uznali więc, że o wiele bardziej opłaca się utrzymywać wspomnianych bossów przy życiu i prowadzić swoistą „zrównoważoną uprawę” lootu. Dzięki temu gracze mogli się bogacić i nie ryzykowali utraty życia oraz źródła zarobku.
Niechciane przebudzenie
Właśnie w taki sposób działało to także na serwerze Project 1999 Green. Rządzi się on dość specyficznymi zasadami.
Jest to fanowski serwer, na którym gra się tak, jak w 2000 roku. Produkcja pozbawiona jest na nim ułatwień oraz nowych dodatków. W gruncie rzeczy obowiązują na nim jedynie dwa pierwsze rozszerzenia.
Kwestia Sleepera była jednak rozgrywana w sposób taki, jak wśród reszty graczy. Problemem okazał się fakt, że od dłuższego czasu monopol na zbieranie lootu ze strażników miała dominująca gildia o nazwie Seal Team.
Oczywiście nie podobało się to graczom spoza tej grupy. Wyzwanie gildii rzucił więc zespół znany jako Kingdom, któremu wsparcie udzielili członkowie Safe Space.
Seal Team najprawdopodobniej zdało sobie sprawę, że nie będzie w stanie powstrzymać naporu zjednoczonych wrogów. W gildii rozpoczęły się więc żywiołowe dyskusje oraz kłótnie, co właściwie należałoby zrobić.
Część członków gildii chciała uwolnić Kerafyrma i w ten sposób rozwiązać kwestię intratnego biznesu na zawsze. Inni uważali jednak tego rodzaju decyzję za błąd i naciskali, by pozostawić bestię w spokoju nawet kosztem utraty wpływów.
Bardzo głośni byli także gracze nienależący do Seal Team, którzy przekonywali gildię, że uwolnienie smoka sprowadzi na nią hańbę i upadek. Na forach pojawiły się nawet oskarżenia o korupcję.
Seal Team wybiera opcję atomową
Przedłużające się dyskusje doprowadziły do rozłamu w gildii. W pewnym momencie część radykalnych członków grupy stworzyła odłam o nazwie Kerafyrm's Dream i postanowiła na własną rękę przebudzić smoka.
Tragedii udało się zapobiec jedynie dzięki szybkiej reakcji ze strony liderów gildii. Obejmowała ona m.in. zmianę haseł i odcięcie dostępu wybranym graczom do ich kont.
Puszka Pandory została jednak otwarta. Coraz więcej osób domagało uwolnienia Sleepera, co stawiało przywódców gildii w niekorzystnym położeniu. Finalnie zdecydowali się więc przeprowadzić ankietę wśród członków Seal Team.
Jej wynik był zaś jednoznaczny – Kerafyrm miał zostać przebudzony. Członkowie gildii pokonali więc wszystkich strażników i uwolnili bestię. Sleeper wydostał się na wolność i ruszył na graczy.
Setki członków różnych gildii stanęły naprzeciw monstrum, lecz nie mieli żadnych szans. Smok pokonał wszystkich, którzy znaleźli się na jego drodze, po czym zniknął na zawsze. Tym razem społeczność EverQuesta nie była świadkiem kolejnego wielkiego zwycięstwa.
Mimo to gra doświadczyła kolejnego historycznego momentu, który fani prawdopodobnie będą pamiętać przez lata.
- EverQuest – oficjalna strona
- Nie tylko World of Warcraft Classic – 10 najtrudniejszych gier MMORPG na rynku