W nowym mrocznym RPG z Polski lepiej będzie nie błąkać się po ulicach nocą. Inaczej przygoda z The Blood of Dawnwalker może się dla nas źle skończyć
Studio Rebel Wolves ujawnia nam coraz więcej szczegółów o Svartrau z The Blood of Dawnwalker i jego mieszkańcach. Pojawił się nowy wpis o „Sekretnej historii Doliny Sangora”.

Twórcy The Blood of Dawnwalker nie przestają dostarczać nam kolejnych wpisów o „Sekretnej historii Doliny Sangora”. Dziś studio Rebel Wolves opublikowało jedenastą część pamiętnika, w którym uczony Albertus Taurinus przybliża nam świat gry.
Na początku mieszkańcy Doliny Sangora wydawali mi się głęboko przesądni. Pasterze ostrzegali mnie, abym trzymał się z dala od pewnych zboczy i wąwozów, górnicy opowiadali o straszliwych stworzeniach zamieszkujących opuszczone szyby, a wszyscy odczuwali głęboki, niemal pierwotny strach przed ciemnością. Gdy tylko zachodzące słońce musnęło szczyty gór, słyszałem trzask okiennic i metaliczny dźwięk kłódek – a potem ogłuszającą ciszę.
Czego oni się tak bali, zastanawiałem się? Pewnego poranka, spacerując ulicami Svartrau, natknąłem się na ciało tak mocno zmasakrowane, że ledwo można było rozpoznać w nim człowieka…
Tym razem wspomniany uczony dzieli się lękiem odczuwanym przez mieszkańców Svartrau. Jak się okazuje, nie jest on bezpodstawny, gdyż w szybach czają się „straszliwe stworzenia”, a z rana na ulicach łatwo natknąć się na „zmasakrowane” ciało.
Owymi strasznymi stworzeniami są prawdopodobnie koboldy – ich grafika koncepcyjna i opis trafiły do sieci w zeszłym miesiącu. Z kolei kto mógł spowodować makabryczne obrażenia u człowieka, którego wygląd tak mocno zdziwił Taurinus? Odpowiedź na to pytanie znają chyba wszyscy widzowie pierwszego trailera gry.