Todd Howard żałuje, że Bethesda nie wspierała dłużej Skyrima i Fallouta 4. Starfield ma otrzymać jeszcze jeden dodatek
Starfield: Shattered Space nie będzie jedynym dodatkiem do kosmicznego RPG Bethesdy. Todd Howard zapewnił, że firma stawia an długoterminowy rozwój swoich gier.
Starfield otrzyma jeszcze co najmniej jeden duży dodatek. Taką obietnicę złożył Todd Howard w trakcie rozmowy z youtuberem prowadzącym kanał MrMattyPlays.
Amerykanin zdradził nieco informacji nie tylko na temat najnowszego, kosmicznego RPG Bethesdy, ale też o przyszłości pozostałych marek spółki. Jednakże te wieści niekoniecznie ucieszą fanów kultowych serii studia.
Starfield: Shattered Space jak Fallout 4: Far Harbor
W trakcie pokazu Xbox Games Showcase 2024 oficjalnie zaprezentowano dawno zapowiadane fabularne rozszerzenie: Strzaskaną przestrzeń (Shattered Space). Transmisja potwierdziła jego miejsca akcji w postaci sekretnej planety rodu Va’Run i mieszczącego się na niej miasta Dazra. Howard zdradził, że podczas zabawy w dodatku większość czasu spędzimy w tym nowym świecie – skupienie się na jednym miejscu pozwoliło twórcom „odręcznie” przygotować całą jego zawartość.
Większa część tego rozszerzenia, kiedy już dotrzesz do miasta i planety, rozgrywa się właśnie tam [na nowej planecie – przyp. red.]. To pozwala nam zbudować krajobraz tak, jak robilibyśmy to tradycyjnie.
To istotna różnica względem „podstawki”. Przed debiutem Starfielda promowano jako grę z ”tysiącem planet”, co – rzecz jasna – oznaczało, że spora część zawartości jest generowana proceduralnie. Tak, poszczególne światy mają elementy stworzone ręką twórców (według przedpremierowych zapewnień: więcej niż Fallout 4 i Skyrim) i da się tam znaleźć sporo różnorodnych atrakcji. Niemniej przypadek wyjątkowo płaskiej Ziemi dobitnie pokazywał, że w praktyce światy Starfielda często są uboższe, niż można by oczekiwać.
Najwyraźniej Bethesda chce się bardziej przyłożyć do nowej planety. Tak jak zapowiadano, pod względem zawartości Shattered Space ma być porównywalny z dodatkiem Fallout 4: Far Harbor. Ten zapewniał od 7 do ponad 20 godzin zabawy w zależności od tego, czy gracz skupił się tylko na głównym wątku fabularnym, czy też odkryciu wszystkich tajemnic rozszerzenia (via HowLongtoBeat).
Bethesda żałuje zbyt szybkiego porzucenia Skyrima i Fallouta 4
W temacie następnego dodatku po Shattered Space Howard nie zdradził nic konkretnego. Niemniej stwierdził, że Bethesda chciałaby jak najdłużej kontynuować rozwój Starfielda i wydawać kolejne rozszerzenia. Nie znaczy to, że deweloper zamierza domknąć wszystkie wątki niezakończone w podstawce. Na razie twórcy skupiają się na Strzaskanej przestrzeni, ale planują jeszcze co najmniej jeden podobny dodatek (co zresztą zapowiadano już rok temu i najwyraźniej nie zrezygnowano z tych planów).
Według Howarda twórcy żałują, że nie zdecydowali się na dłuższe wspieranie Skyrima (poza małymi aktualizacjami i wydaniami na kolejne platformy, w tym lodówki) i Fallouta 4. Właśnie ten aspekt w dużej mierze ukształtował drogę Fallouta 76 – deweloper chciał rozwijać swoją grę „tak długo, jak to możliwe”, w miarę możliwości „z miesiąca na miesiąc”. Podobnie „długoterminowe” ma być The Elder Scrolls 6, aczkolwiek Howard nie podał na ten temat szczegółów.
Twórca napomknął także, że odstęp między kolejnymi uaktualnieniami Starfielda będzie „większy”, niż obiecane 6 tygodni. To po części efekt prac nad Shattered Space, które pochłania uwagę zespołu, ale też właśnie planów dalszego rozwoju gry w „drugim roku”. Niedawno twórcy wypuścili największa z dotychczasowych aktualizacja Starfielda, choć nie obyło się to bez problemów.
Bethesda nie spieszy się z Falloutem i The Elder Scrolls 6
Poza przyszłością Starfielda Todd Howard został zapytany także o plany związane z innymi markami Bethesdy. Nie jest tajemnicą, że serial Fallout na nowo rozbudził zainteresowanie postapokaliptyczną serią, a The Elder Scrolls VI nadal ma tylko skromny teaser trailer.. Wiemy, iż sami twórcy nie chcą kazać fanom czekać zbyt długo na nowe odsłony obu marek.
Jednakże sternik Bethesdy, choć ponownie podkreślił historycznie wielką popularność postapokaliptycznej serii, nie widzi powodu, by zbytnio się spieszyć z wydaniem nowej odsłony Fallouta. Jak twierdzi, serial Amazona obecnie wypełnia „niszę narracyjną” marki, a opracowanie dużej gry dla jednego gracza zajmuje wiele czasu, który studio obecnie poświęca na rozwój Starfielda oraz Fallouta 76.
Jeśli chodzi o inne gry z serii Fallout w przyszłości […], nie czujemy, że musimy się z tym spieszyć. W tej chwili serial telewizyjny Fallout wypełnia pewną niszę dla marki i jej narracji.
Całkowicie rozumiem pragnienie nowego rodzaju „głównej” gry [z cyklu Fallout – przyp. red.] dla jednego gracza, ale takie rzeczy wymagają czasu. Nie sądzę też, że to źle, iż ludzie za czymś tęsknią. Chcemy po prostu zrobić to dobrze i upewnić się, że wszystko, co robimy z markami – niezależnie od tego, czy jest to The Elder Scrolls, Fallout czy teraz Starfield – jest wielkim wydarzeniem dla wszystkich, którzy kochają te serie tak samo, jak my.
Wygląda więc na to, że jeszcze poczekamy na wieści na temat przyszłości Fallouta (poza 76) oraz The Elder Scrolls VI. Ta druga produkcja dopiero w sierpniu 2023 roku wyszła z etapu preprodukcji, a na samą premierę gry mamy czekać jeszcze „kilka lat”.