Tim Sweeney nadal wierzy w metaverse. Epic Games na tym oprze Unreal Engine 6
Unreal Engine 6 to odległa przyszłość, ale przez kolejną dekadę Epic Games ma przygotować fundamenty, na których oprze nową generację silnika i metaverse.
Tim Sweeney nadal wierzy w ideę metawersum (metaverse) i ma już plany rozwoju firmy w tym zakresie na najbliższą dekadę. Szef Epic Games roztoczył swoją wizję w wywiadzie dla magazynu The Verge.
Epic Games dopiero co wydostało się z dołka, w którym znalazło się również wiele innych gigantów branży gier. Niedawno Sweeney informował, że firma wyszła na prostą, aczkolwiek w rozmowie z redakcją serwisu The Verge wspomniał, że Epic teraz wydaje „tylko nieco więcej, niż zarabia”. Rok temu wydatki spółki przekraczały jej przychody o „około miliard dolarów”.
Najwyraźniej to wystarczy, by Epic Games było w „doskonałej pozycji do realizacji planów do końca tej dekady, przy zachowaniu obecnych możliwości”. Przynajmniej tak uważa Sweeney i reszta zarządu spółki.
Unreal Engine 6 x Fortnite kreatywnie
Prezes Epic Games wielokrotnie mówił o metawersum. To na tej koncepcji oparta jest współpraca z Disneyem, ale ideą Sweeneya jest stworzenie technologii, która umożliwi „każdemu” opracowanie ekosystemów „własnych”, lecz jednocześnie „interpolujących” z Fortnite’em (i de facto będących rozwinięciem trybu kreatywnego tej produkcji).
Na tym właśnie ma być oparta kolejna generacja silnika Unreal Engine.
Prawdziwa moc nadejdzie, gdy połączymy te dwa światy [Fortnite’a i Unreal Engine – przyp. red.], abyśmy mieli całą potęgę naszego wysokiej klasy silnika do gier w połączeniu z łatwością użytkowania, którą osiągnęliśmy [w Unreal Editor dla Fortnite’a]. To zajmie kilka lat. A kiedy ten proces się zakończy, otrzymamy Unreal Engine 6. Mówimy o bazie technologicznej, która umożliwi to każdemu.
Te plany, podobne jak cała koncepcja metawersum, są ambitne, może nawet za bardzo. Unreal Engine już jest jednym z najpoważniejszych silników do tworzenia gier w branży. Dość przypomnieć, ile studiów rezygnuje z własnych autorskich technologii na rzecz UE 5, nie mówiąc o liczbie tytułów już z niej korzystających – od wysokobudżetowych produkcji po pomniejsze i niezależne produkcje.
Zachętą dla nabywców i wydawców ma być możliwość kupowania assetów / obiektów, które będą mogli „posiadać dłużej” (czyli przenosić do innych gier) oraz łączenie społeczności różnych tytułów, by bawiły się razem.
Wątpliwość co do szans powodzenia tej inicjatywy Epic Games jest w pełni uzasadniona. Sklep firmy od ponad 8 lat próbuje przynajmniej konkurować ze Steamem, ale mimo względnie bogatego zaplecza widać, że EGS w żaden sposób nie zagroziło dominacji platformy firmy Valve (vide niedawna decyzja Ubisoftu o rezygnacji z późniejszych premier na Steamie). Do tego szał na NFT (jeśli tak to można było nazwać w którymkolwiek momencie) rynek gier ma dawno za sobą.
Niemniej Sweeney wyraźnie wierzy w „generacyjną zmianę” w branży gier. Czy ta przełoży się na sukces pomysłu Epica, czy czeka nas kolejna nieudana rewolucja dla niemal nikogo? Czas pokaże.