Saints Row nie takie inne; pierwsze wrażenia mediów
Saints Row nie będzie pozbawione typowego dla serii absurdu, wbrew narzekaniom fanów. Jak na ironię nowy gameplay wskazuje, że gra prędzej będzie zbyt podobna do poprzedników niż zbyt „normalna”.
Po przesunięciu premiery Saints Row studio Volition wreszcie podzieliło się nowym pokazem rozgrywki. Dziennikarze mieli okazję obejrzeć długie nagranie z gry i podzielili się swoimi wrażeniami z prezentacji.
Saints Row jak dawniej, choć zrestartowane
Kiedy opublikowano pierwszy zwiastun nowego Saints Row, niektórzy fani wyrażali obawy co do projektu. „Święci” zasłynęli głównie z absurdalnego klimatu, zwłaszcza w ostatnich odsłonach serii. Tymczasem trailer z zeszłego roku pokazywał grę bliższą typowym strzelankom TPP niż zwariowanej przygodzie gangstera-prezydenta z kosmitami, demonami z piekła rodem i światem wirtualnym niczym z filmów Matrix. Stąd dość chłodne przyjęcie zwiastuna.
Na szczęście wygląda na to, że obawy fanów nie były do końca zasadne. Tak, Saints Row to gra z nieco bardziej „przyziemnym” absurdem niż trzecia i czwarta część cyklu – ale owego absurdu wcale a wcale tu nie brakuje. Całość jest bliższa pierwszej odsłonie, bardziej „logiczna” i „poważniejsza w tym sensie, że poszczególne wydarzenia mają jakieś znaczenie, a nie są tylko pretekstem do oddania się mniej lub (częściej) bardziej zwariowanym aktywnościom.
Jeśli ktoś wątpi w brak wariactwa w nowej grze, dość wspomnieć o jednej z głównych atrakcji – lataniu w specjalnym kostiumie. Dla części dziennikarzy sama ta mechanika może być wystarczającą zachętą do przemierzania Santo Ileso. Zwłaszcza że można sobie ułatwić utrzymanie się w powietrzu poprzez… skakanie po głowach przechodniów.
Poza tym w Saints Row zobaczymy linkę, którą będzie można podczepić do dowolnego obiektu. Kto grał w ostatnie Just Cause, ten wie, ile radości potrafi dostarczyć ten gadżet (kosztem bogu ducha winnych mieszkańców wirtualnego świata).
Personalizacja na medal
Skoro o głównych atrakcjach mowa, zespół Volition wielokrotnie podkreślał, że chce zaoferować graczom najbogatszy system personalizacji w historii serii (lub gier w ogóle). Słowa dotrzymano: w Saints Row znajdziemy gigantyczną liczbę opcji zmiany wyglądu bohatera, pojazdów, głównej bazy i broni. W przypadku postaci modyfikacji będzie można dokonać w dowolnym momencie, co zapewne zabierze wiele godzin z życia co większym entuzjastom personalizacji.
Oczywiście wygląd to nie wszystko. W trakcie gry zdobędziemy także praktyczne ulepszenia, tak dla wyposażenia, jak i bohatera. Te ostatnie pozwolą, na przykład, „obdarzyć” przeciwnika odbezpieczonym granatem i (pod)rzucić go do jego kolegów. Efekt (wybuchowy) gwarantowany.
Saints Row: reboot bez większych zmian
Jednym z rzekomo zbawczych skutków bardziej „przyziemnego” absurdu Saints Row są misje fabularne. Zadania będą znacznie bardziej rozbudowane od tych z poprzednich gier, a przy tym ciekawsze strukturalnie.
Jednakże to od fabuły zaczynają się obawy części recenzentów. Głównie dlatego, że o tej nie wiadomo jeszcze prawie nic, ale – jak wspomniano – historia nigdy nie była mocną stroną serii. Zmiana bohaterów na bardziej, powtórzę, „przyziemnych” niekoniecznie musi się przełożyć na ciekawszą narrację. Zwłaszcza gdy sami twórcy mówią, że fabuła będzie bardziej liniowa niż w starszych Saints Row.
Paradoksalnie najczęstszym zarzutem stawianym wobec Saints Row jest… zbytnie podobieństwo do poprzednich odsłon serii. Tak, nowa gra wprowadza pewne nowości, ale – zdaniem niektórych dziennikarzy – gra właściwie nie wprowadza większych innowacji.
Pamiętajmy, że ostatnia, czwarta część Saints Row ukazała się w 2013 roku, jeszcze na konsolach siódmej generacji. Tak, graficznie „piątka” jest znacznie ładniejsza od poprzedników. Niemniej po dziewięciu latach seria powinna czymś zaskoczyć weteranów cyklu – na co na razie się nie zapowiada, sadząc po niektórych opiniach na temat ostatniego pokazu.
Oczywiście nie można wykluczyć, że studio Volition wciąż ma jakieś niespodzianki w zanadrzu, które odkryjemy na późniejszych etapach rozgrywki. Poza tym, po narzekaniach na pierwszy zwiastun, wygląda na to, że samym fanom niespecjalnie zależy na drastycznych zmianach.
Saints Row zadebiutuje 23 sierpnia na komputerach osobistych oraz konsolach Xbox One, PlayStation 4, Xbox Series X/S i PlayStation 5. Do tego czasu lepiej wstrzymać się oceną nowych „Świętych”.